Jestem bardzo zawiedziony nową serią. Na pierwszy rzut oka zupełny brak logiki. Freeza wydaje się wepchnięty na siłę, powinien być tysiąc lat świetlnych chociażby za Krillinem, tymczasem zaledwie po czterech miesiącach osiągnął niemal boską moc i zostawił daleko w tyle cyborgi, Komórczaka(Cell) oraz Buu. Strasznie skrzywdzono Piccolo i Gohana, którzy powinni jednym palcem pokonać całą zgraję żołnierzy Freezera, a co ja widzę? Gohan nawet nie wie, czy jest w stanie zamienić się w SSJ. Normalnie, gdy to usłyszałem, to poczułem się, jakbym dostał w twarz. Mam wrażenie, że Toriyama zagubił się w tym wszystkim. Skoro postanowił wziąć się za kontynuację, to powinien przynajmniej odświeżyć sobie pamięć i wrócić do starej serii. Nie uwierzę, że w ciągu tych kilku lat Gohan aż tak nisko upadł. To z jakim trudem przemienił się w SSJ… wyglądało to żałośnie. Już pominę słabą kreskę, temat poruszany niejednokrotnie. Boli mnie, że walki są tak fatalnie wykonane. Trzydzieści lat temu były bardziej widowiskowe, wszystko działo się szybko, zwinnie i z pazurem. Obecnie ruszają się jak muchy w smole, a mamy przecież 2015 rok. Powinna mi szczęka opadać, a tutaj czuję tylko zażenowanie. Mam nadzieję, że to tymczasowy spadek formy i po wyprzedzeniu kinówek, będą się bardziej przykładać. Następna sprawa: kompletny brak krwi. Ja wiem, że anime puszczane jest rano i kierowane do dzieci, ale ludzie, ta seria słynęła z brutalności, każdy ją uwielbiał. Nie mogę ścierpieć, gdy Goku po przyjęciu ciosu pluje śliną zamiast krwią. Do tego te super wytrzymałe ubrania, które nigdy się nie niszczą. Klimat po prostu gdzieś prysł.
Mam naprawdę mieszane uczucia. Z jednej strony się cieszę, że jest coś nowego, a z drugiej wolałbym żeby nowa seria nigdy nie powstała. Inaczej sobie to wszystko wyobrażałem. Trochę chaotycznie, ale od serca :d