PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=744108}
7,9 9 146
ocen
7,9 10 1 9146
Dragon Ball Super
powrót do forum serialu Dragon Ball Super

Począwszy od wielkiej radości spowodowanej ogłoszeniem powstania nowej serii DB, coraz to nowsze doniesienia sprawiały, że coraz mniej mi się to wszystko podobało. Z początku nawet pomysł na opowiedzenie na nowo fabuły z kinówek mnie przekonywał. Myślałem, że dzięki temu zostanie nam pokazane, co działo się między nimi, liczyłem na rozwinięcie takich wątków jak trening Friezy czy osiągnięcie SSJGSSJ.

Niestety, ale po kilku początkowych odcinkach cały hype opadł. Mimo pozytywnej oceny pierwszych epizodów, im dalej, tym zaczynało być coraz gorzej. Wpadki z animacją, niepotrzebne rozciąganie walki z Beerusem, a co za tym idzie straszne dłużyzny, badziewne wątki komediowe czy też teatralna, niemożliwie patetycznie przedstawiona transformacja w SSJG... No i zmiany. Zmiany względem kinówki, takie jak choćby przeniesienie akcji z miasta na statek. Jak dla mnie kompletnie bezcelowe i nic nie wnoszące, jakby twórcy na siłę robili wszystko, żeby tylko odróżnić serial od wersji filmowej.

Jeszcze do niedawna oglądając kolejne odcinki DB Super nie mogłem odgonić się od wrażenia o bezcelowości całego tego przedsięwzięcia. Tam, gdzie w kinówce mieliśmy fajną, dynamiczną animację podpartą dużym budżetem, tutaj dostawaliśmy to samo - tyle że w biednej telewizyjnej wersji, do tego okraszonej nudą i nędznym humorem. Historia z 1,5-godzinnego filmu rozciągnięta na ile? 10 odcinków? Coś koło tego. Niczego ten dodatkowy czas do tej fabuły nie wniósł, a jedynie ją wypaczył. I o ile "Battle of Gods" było naprawdę udanym filmem, tak w DBS nie zostało z tego NIC.

I tak, kiedy rozmyślałem już nad porzuceniem tej serii, rozpoczął się arc z Friezą. I co się okazuje? Że nagle jest o wiele lepiej! Pomijam już fakt, że czasy Saiyan Sagi i Frieza Sagi, to moje ulubione momenty w DB, więc powrót do tamtych klimatów bardzo mnie cieszy. Zresztą sam fakt, że po ekranie znowu latają przeciwnicy w battle armorach i ze scouterami, sprawia, że patrzę na całość przychylniejszym okiem. Ale i humor stał się jakby lepszy i te dłużyzny gdzieś zniknęły. Poziom animacji zdaje się już się ustabilizował i raczej nie dostaniemy już takich kwiatków jak w słynnym epizodzie 5. Zmiany względem kinówki znowu są obecne, ale tym razem zdają się mieć w sobie jakąś celowość, jak choćby obecność Gotena i Trunksa, która wydaje się być logiczna, choć akurat sam nie jestem fanem tej dwójki i nie powiem, żebym tęsknił za nimi w "Resurrection 'F". Co prawda dalej dostrzegam problemy z tempem akcji, teraz z kolei wydaje mi się, że idzie to trochę za szybko. Trening Friezy znowu pominięto i ledwo co został ożywiony, a już w następnym odcinku atakuje Ziemię. Brakuje mi w tym jakiegoś wyważenia. Ale niewątpliwie jest lepiej i w końcu znowu czerpię przyjemność z oglądania kolejnych odcinków.

Do tego dochodzą zapowiedziane nowe wątki. Powrót kapitana Ginyu? Jaram się! Powoli na horyzoncie pojawia się też Champa i również czekam na rozwinięcie jego wątku, które pewnie nastąpi dopiero po zakończeniu akcji z Friezą, a na razie mam nadzieję, że będzie wciąż przewijał się w tle. A dalej? Turniej między wszechświatami, nowi Saiyanie (!), nowy zestaw smoczych kul, możliwość poznania ich genezy... Przecież to wszystko ma taki wielki potencjał! Wydaje się, że nadchodząca nowa fabuła faktycznie popchnie ten świat do przodu i może fajnie rozwinąć to uniwersum. Beerus i Whis to są naprawdę fajne postacie i cieszy mnie, że dostaniemy więcej akcji z ich udziałem i zapewne czeka nas dalsze rozwijanie ich wątków. Zdaje się, że DB Super dopiero teraz staje się tym, czym powinno być od samego początku. Jeśli przetwarza fabułę kinówki, to robi to z głową, jednocześnie rozwijając nowe wątki w tle, a nie bezsensownie zapełnia czas antenowy odcinkami o niczym. Jak chce być humorystyczny, to ten humor jest niewymuszony i autentycznie śmieszny. I właśnie tego oczekiwałem od początku.

Tak więc, o ile nie ma mowy, żebym zastąpił "Battle of Gods" wersją telewizyjną, o tyle powrót Friezy ma szansę lepiej wypaść w nowej wersji. Może również wynika to z faktu, ze samo "Resurrection 'F" zdaje się być trochę wyrwane z kontekstu, jakby skrojone, żeby wsadzić je pomiędzy odcinki serialu, lub też jakby właśnie z niego je wyjęto. Liczę na to, że dobry poziom już się utrzyma, a po skończeniu historii z Friezą, twórcy dadzą radę opowiedzieć kolejne, jeszcze ciekawsze historie i w końcu będzie można powiedzieć, że DB faktycznie powrócił.

eguaroc1

A ja mam nadzieje, że nie będą wiernie dalej odtwarzać "Resurrection F". Moment w którym pokonany Frieza wysadza z znienacka planetę jest mocno naciągany. Co złego by się stało jakby Vegeta z nim po prostu skończył normalnie ? Nic. Trunks z przyszłości rozwalił Friezę i jego ojca normalnymi atakami i coś złego się stało ? Dla mnie to było strasznie naciągane i teraz mają szansę to zmienić na coś bardziej realistycznego. Tym bardziej, że w kinówce po cofnięciu czasu nadlatuje Goku ze swoim atakiem, ja tam nie widzę różnicy by z tego powodu Frieza nie mógł nadal wysadzić planety. Atak Goku w niczym nie jest szybszy niż atak Vegety. Frieza miał tyle samo czasu by stwierdzić "o nadlatuje Goku z finalnym atakiem by mnie zabić - to szybko wysadzę planetę". Sam pomysł z cofaniem czasu też mi się nie widzi, już była pokazana ta kobieta - odpowiednik Whisa. Jak potem będą walczyć ich podopieczni ze sobą, to było by chore, każdy z mentorów mógłby w nieskończoność cofać czas by zmienić przebieg walki. O ile Whis jeszcze ma jakieś zasady, to już było widać że ona nie ma, wysadziła planetę zamiast boga zniszczenia. Dlaczego więc, nie miała by cofać czasu by pomóc swojemu w walce ?

XellosMaster

W sumie nie zastanawiałem się nad możliwymi manipulacjami czasu przez Vados. Niby jest możliwość, żeby próbowała czegoś takiego, ale wydaje mi się, że raczej nie ma się o co obawiać. Sądzę, że twórcy tak poprowadzą fabułę, że albo po prostu to przemilczą albo okaże się coś w stylu, że Beerus i Whis są na tyle potężni, że bez problemu zauważą wszelkie machinacje z czasem i po prostu do nich nie dopuszczą. W sumie nawet trzymałoby się to kupy.

A sam motyw cofnięcia czasu w kinówce całkiem mi się podobał. Wiadomo, nie pogniewałbym się gdyby Vegeta w końcu miał swoje prawdziwe 5 minut i do tego dokonał wreszcie zemsty na Friezie, ale zakończenie ze zniszczeniem Ziemi tez mi się podoba. Co do tego, dlaczego Goku udało się ostatecznie powstrzymać zagładę - należy po prostu przyjąć, że sam fakt wtrącenia się go do walki na tyle zaskoczył i rozproszył uwagę Friezy, że opóźniło to jego atak na tyle, by można go było pokonać.

ocenił(a) serial na 5
eguaroc1

Miałem dokładnie tak samo. Ciszę się, że jednak przebrnąłem przez odcinki poświęcone Beerusaowi.

eguaroc1

Zgadzam się. Zacznę od tego, że "Battle of Gods" mi się zupełnie nie podobało, przez te same czynniki, przez które nie polubłeś pierwszych odcinków DB:Super). Też sam chciałem sobie odpuścić, ale że DB to całe moje dzieciństwo to po prostu nie mogłem. Na szczęście od momentu przybycia Friezy wszystko zmierza w dobrym kierunku (Tak samo jak druga kinówka, która jest znacznie lepsza niż BoG). Dalej uważam, że Beerus i Whis to kiepskie postacie i nic ciekawego nie wnoszą do serii. Widać to od razu gdy wraca do serialu Frieza, ten z miejsca staje się lepszy. Serial powinien zacząć się od pokonania Friezy, czyli za tą drugą najnowszą kinówką. Nie podobają mi się też nowe poziomy. Po pierwsze bohaterzy za szybko je zyskują (szczególnie Goku), a po drugie są słabo zaprojektowane i mało spektakularne. Co by nie mówić o GT, postać SSJ4 jest świetnie zaprojektowana i ma lepszą genezę niż trzymanie się za rączki, by zyskać SSG. No i największy grzech. Nie wiem czy pan Toriyana nie słucha fanów, ale jak on mógł pozwolić, by z Gohana zrobić taką piczkę za przeproszeniem. No fajnie, rodzina i w ogóle, ale zupełnie przestać trenować i wyeliminować Mystic Gohana to już zupełna przesada. Moja ulubiona postać. Najpierw transformacja w SSJ2, a potem wersja Mystic. Ehh...
"Super" ogląda się teraz znacznie lepiej odkąd wrócił Frieza i dlatego czekam na nowe odcinki, ale boję się, ża jak ten etap się zakończy to powrócą do tego głupawego humoru, który jak to kiedyś ktoś określił "spedali*ł" pierwsze odcinki.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones