PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=744108}
7,9 9 127
ocen
7,9 10 1 9127
Dragon Ball Super
powrót do forum serialu Dragon Ball Super

Zakończenie

ocenił(a) serial na 4

Skończyło się na takim poziomie, na jakim była cała seria: marnym. Było tu kilka zaprzeczeń (choćby początkowo podkreślano, że życzenie dostanie nie ostatni zawodnik, a ten, którego wyczyny najbardziej się spodobają małemu Zeno, a ostatecznie życzenie i tak dostał ostatni) a sam główny przeciwnik, Jiren... Nawet, jak na standardy Dragon Balla gość był niebywale płaską postacią. Która "pokazywała prawdziwą moc" z pięć razy. Nie wspominając już o zmarnowanym potencjale takiej masy różniastych wojów z poszczególnych światów. 4/10 z sentymentu.

ocenił(a) serial na 3
Capitano_S

Zgodzę się. Jeszcze można by zrobić taki odcinek, w którym godnie by się pożegnano ze wszystkimi postaciami, nie łączyć zakończenie z końcem turnieju mocy, bo trochę za dużo jak na odcinek.

ocenił(a) serial na 7
Capitano_S

Niestety ale wyszło badziewnie. Nawet starcie dwóch przyjemniaczków z Jirenem było O.K ale mam nieodparte wrażenie że można było pokazać coś więcej.

Capitano_S

Totalna zgoda. Jiren był strasznie nudny, a hype na niego strasznie nadmuchany. Większość postaci (Piccolo, Gohan) niestety tylko była w turnieju, ale nie pokazała nic ciekawego.

Mnie jeszcze wkurzyło zrobienie z Friezy porządnego gościa, który na koniec nie tylko pomógł Goku, ale i poświęcił swój interes dla dobra Universe 7... to rujnowanie jego charakteru. Przywrócenie C17 do życia w 130 odcinku też było tanim zwrotem akcji, który mocno podkopał fabułę sagi i samą postać Androida.

użytkownik usunięty
lipa_na_filmwebie

hahah, co do Freezera takie same odczucia :D

odpisałem ci w twoim temacie ;p

ocenił(a) serial na 9
lipa_na_filmwebie

Ostatnie minuty ostatniego odcinka pokazały właśnie, że charakter Freezy nie został zrujnowany. Do samego końca brzydził się chęcią współpracy z Goku i spółką, ale nie miał wyboru, bo chciał by wszechświat, który ma zamiar podbić - przetrwał. Gdy w grę wchodzi wymazanie CAŁEGO wszechświata, a stawka jest ogromna, to współpraca jest najbardziej racjonalnym wyjściem.

Nevarius

Ja bym wolał zostać wymazanym, niż być w piekle, ale rozumiem, że taki Frieza wciąż liczył, że uda mu się kiedyś uciec i odzyskać dawną potęgę...
Jak dla mnie występ Friezy w na turnieju to porażka. Zrobili z niego tchórza i idiotę, który mocny jest tylko w gębie. Najpierw śmiał się z Jirena i Toppo, a jak przyszło co do czego, to dostawał lanie, choć był równie silny co Goku (jest tak powiedziane w odc. 95). Myślałem, że chociaż wykaże się przebiegłością i na koniec wywali i Goku i Jirena za burtę... tymczasem postąpił w myśl zasady: "If you can't do anything smart, do something right"

ocenił(a) serial na 9
lipa_na_filmwebie

"Zrobili z niego tchórza i idiotę, który mocny jest tylko w gębie. " - przecież dokładnie taki sam Freeza był w Zetce. Kiedy miał paziów pod sobą, to był dumny, kiedy trafiał się ktoś silny, albo zyskujący przewagę - to miał pełno w portkach. Scena jak pierwszy raz zobaczył Trunksa w SSJ i Freeza przypomniał sobie Goku na Namek - dokładnie ta sama sytuacja co tutaj. Freeza od zawsze był mocny w gębie kiedy czuł nad kimś siłę i władzę, a gdy przychodziło co do czego .. to miał problem ;)

"Myślałem, że chociaż wykaże się przebiegłością i na koniec wywali i Goku i Jirena za burtę..."

Nawet jeżeli by się zdecydował takie coś zrobić, to w którym momencie miałby to zrobić? W momencie jak walczyli? Gdzie Jiren dorównywał mocą UI Goku? Kiedy Jiren leżał pobity, to Goku z łatwością przewidziałby atak Freezy i szybko by ten zostałby sprowadzony do parteru, w przypadku pobicia Goku przez Jirena podobnie. A że sam chciał zagarnąć Smocze kule dla siebie, to nie mógł właśnie wykazać się taką lekkomyślnością, bo ostatnio skończył pobity na 4 odcinki.



Nevarius

Scenarzyści mogli mu dać jakiś dobry moment i nie robić z niego takiej ciapy:)
Ile razy można popełniać ten sam błąd i przegrać walkę przez dumę i przerośnięte ego?
Poza tym w ostatniej kinówce Frieza zdołał podstępem pokonać najpierw Goku, a potem Vegetę w SSJ Blue, klęcząc przed nimi na ziemi:)

Niestety Akira widzi Friezę jako przyszłego antybohatera, który załatwiając własne sprawy, niejako przy okazji ratuje świat:) mi się taka wizja nie podoba, bo sto razy bardziej widziałbym go na miejscu Zeno, zniewalającego bogów.

ocenił(a) serial na 9
lipa_na_filmwebie

"Ile razy można popełniać ten sam błąd i przegrać walkę przez dumę i przerośnięte ego?"

Z tego samego powodu, dla którego łatwo jest sprowokować takiego Vegetę. Taki ich charakter i konsekwencja w ich pisaniu ;)

Widzisz, jak Frieza chce to potrafi, planował zemstę przez dłuuugi okres czasu kiedy siedział w piekle.

"mi się taka wizja nie podoba, bo sto razy bardziej widziałbym go na miejscu Zeno, zniewalającego bogów."

Kilka razy chyba właśnie Frieza coś nabąknął o tym, ze z chęcią by zastąpił tych Zeno, więc kto wie co nam w przyszłości zaserwują autorzy

Nevarius

No właśnie Frieza wspomniał, że chce tak zrobić i na chceniu się skończyło...
Po historii, jaką zaserwowali mi scenarzyści na nową edycję DB czekam zdecydowanie mniej i niczego po niej nie oczekuję.

ocenił(a) serial na 9
lipa_na_filmwebie

Czasami nawet dobrze jest podjeść do jakiejś serii z zerowym oczekiwaniem. Nadmierne oczekiwania powodują właśnie rozczarowanie niezależnie jaki poziom reprezentuje seria .. ;/ Dotyka to niestety w dzisiejszych czasach wiele franczyz, choćby Gwiezdnych Wojen

Nevarius

Oj podchodzisz do tego zbyt optymistycznie:)
Im lepszy był pierwowzór, tym wyższe oczekiwania względem kontynuacji. Zauważ, że nikt nie narzeka na kolejne sequele Transformersów, a kontynuacja Aliena czy StarWars jest mieszana z błotem za to, że w ogóle powstaje:)

Mi np: strasznie się nie podobały i miałem ochotę wysadzić w powietrze siedzibę Disneya po seansie Przebudzenia Mocy

ocenił(a) serial na 10
lipa_na_filmwebie

To dla ciebie jest niepokojące takie optymistyczne podejście do dbs ?

ocenił(a) serial na 9
Capitano_S

W którym odcinku jest powiedziane, że życzenie otrzyma zawodnik, który przypadnie Zeno do gustu?

A Jiren nie był płaską postacią, a po prostu stonowaną. Każdy dotychczasowy przeciwnik miał wyraźny charakter i "dużo mówił", puszył się itp. W przypadku Jirena emanował od niego niepokojący spokój, w dodatku podytkowany jego przeszłością i pragnieniem rozwoju siły. Dlatego właśnie się nie odzywał, bo nie miał po co. Robił to tylko wtedy gdy to uważał za konieczne, zwłaszcza, że ograniczał kontakty z kimkolwiek, aby idea zaufania nie mogła namieszać w jego wewnętrznej filozofii. I nie uważam tego za wadę, że był małomówny. Raczej za miłą odmianę, a więc w tym przypadku zaletę. Budowało to jego nieprzewidywalność i w zasadzie - ciekawość

ocenił(a) serial na 4
Nevarius

Wtedy, kiedy były podawane zasady turnieju. Właśnie wtedy padło, że życzenie niekoniecznie musi dostać zawodnik, który pozostanie na scenie ostatni.

Jiren był płaską postacią, jak wszyscy diabli. I nie przez małomówność, przez to, że jego przeszłość to dwa-trzy zdania rzucone mocno od niechcenia. Gdyby tak poświęcić na to z odcinek, albo chociaż pół... Jego przesadzona moc mogła też być dobrym wątkiem - była na tyle nienaturalna, że np dałoby się z tego zrobić jakąś historię o tym, jak ją posiadł, za jaką cenę, itp. Zamiast tego mieliśmy "Jiren przeżył tragedię dwa razy, teraz nikogo nie lubi, koniec." Nawet, jak na Dragon Balla wyjątkowo cienkie.

ocenił(a) serial na 9
Capitano_S

Były 2 razy podawane oficjalne zasady turnieju - podczas walk pokazowych, oraz na oficjalnym turnieju. W którym miejscu było powiedziane o tym życzeniu? Odpaliłem sobie te 2 odcinki i nigdzie tam nie ma powiedziane o tym życzeniu "bo Zeno się spodobało", zawsze było podkreślane, że wygrywa ten wszechświat, którego wojowników zostanie najwięcej, a jak zostanie jeden, to wszechświat tego zawodnika. A życzenie było przewidziane właśnie dla najlepszego wojownika, czyli takiego, który zostanie na arenie do końca. jeśli gdzieś padła taka kwestia, to na długo przed turniejem, kiedy istniał jedynie koncept turnieju, a oficjalne zasady jeszcze nie istniały. Bo te dopiero pojawiły się wraz z końcem walk pokazowych, które pozwoliły odsiać część zbędnych sztuczek czy technik.

Nie od niechcenia, bo gdyby nie chcieli to nic by nie podawali. Nie mogli zrobić odcinka poświęconego Jirenowi w samym środku dramatycznej walki. To by było chamskie wtrącenie w dramatyzm i wyrwanie z tempa. Dlatego te kilka zdań i wizualna opowieść wystarczyła, by zrozumieć jego motywację i punkt widzenia. I bardzo dobrze, że było tego mało, bo podtrzymywało to jego tajemniczość i ciekawość jego następnych ruchów. A jego moc przesadzona? To w takim razie takiego Zeno, czy Bogów Zniszczenia pewnie Twoja skala nawet nie łapie ;)

ocenił(a) serial na 4
Nevarius

Tak, była mowa, że wygrywa ostatni wszechświat, ale z tym zawodnikiem miało być inaczej - czy C17 walczył najlepiej z uniwersum nr 7? Według mnie nie. Został na arenie ostatni nie z powodu swoich zdolności czy mocy.

Wystarczyła, by uczynić Jirena niebywale płaską postacią :) Porządne retrospekcje ukazujące motywy postaci w sposób należyty, nie po łebkach, jak tutaj, nigdy nie są zbędne, A co do przesadzonej mocy szaroskórego nudziarza, to Zeno czy anioły nie są śmiertelnikami, a Jiren owszem. Zresztą - nie byłoby się czego czepiać, gdyby nie to, że co najmniej kilka razy była mowa o tym, jak to idzie na całość. A potem okazywało się, że jednak nie. I znowu. I znowu.

ocenił(a) serial na 9
Capitano_S

Turniej nie polegał tylko na walce. To też sprawdzian przetrwania, pracy zespołowej, wzajemnej ufności i pokaz siły. C17 przetrwał, taki był cel tego turnieju - zasłużył więc na nagrodę. Gdyby było tak jak mówisz to Goku dostałby nagrodę, lub Jiren, a nie dostali ;)

Tylko zasadnicze pytanie, co by dało więcej retrospekcji o Jirenie? Wszystko co na temat jego postaci mieliśmy wiedzieć wiemy - dlaczego walczy, czym dla niego jest siła, jaka jest jego motywacja. Możesz się z jego decyzjami nie zgadzać, albo nie lubić, ale nikt mi nie wmówi, że to źle, czy płytko rozpisana postać. Bo choć jego charakter i działania były nieprzewidywalne poprzez jego stoicki spokój ( a zawsze mi się takie postacie podobały w takich seriach), to wiemy doskonale z czego one wynikały. W przeciwieństwie do takiego Hita, u którego nawet nie znamy jego motywacji i powodów dla których został zabójcą.

ocenił(a) serial na 4
Nevarius

Można było dać C17 tę nagrodę właśnie za pracę zespołową, za wiele innych rzeczy, ale zamiast tego dano mu ją, bo pozostał na placu boju ostatni. A miało być, kurczę, inaczej :(

Zostało to podane bardzo na odwal się, zwyczajnie nieporządnie. Niby coś wiemy, ale strasznie po łebkach, w dobrze opowiedzianej historii nie ma na takie rzeczy miejsca. Może i lepszy rydz, niż nic, ale potężny niesmak pozostał

ocenił(a) serial na 9
Capitano_S

Przecież od początku turnieju takie były zasady. Odkąd przedstawił je doradca Zeno na walkach pokazowych. Drużyna, której najwięcej wojowników zostanie po upływie czasu, wygrywa turniej i super smocze kule. Kiedy i gdzie miało być inaczej? Więc wtf?

Nie na odwal się, przecież Ci tłumaczę. To, że Ci się nie podoba sposób w jaki zostało coś podane, nie oznacza, że jest to NIE podane. Jiren dostał retrospekcję, znamy jego działania i motywacje. Wszystko co pozwala na stworzenie sobie w głowie opinii na jego temat. Twój wywód o tym, że to nudna postać to tylko potwierdza ;)

W dodatku pozwolę sobie zacytować siebie z innego posta: Tylko, że to nie miał być villain. To nie jest charyzmatyczny wojownik, który zapragnął zniszczenia świata, czy coś w tym stylu. Został wybrany po prostu by zapewnić przetrwanie swojemu wszechświatowi. Dlatego w tym turnieju dla 11 wszechświata liczyła się siła i pewność, że jest ktoś, kto zdoła to zapewnić.
Więc zapewnienia studia o tym, ze będzie to najsilniejszy przeciwnik do tej pory - sprawdziła się. Jednak zupełnie nie kumam czemu jest wielkiego rozczarowania jego charakterem. Myślę, że jego stoicki, nieprzewidywalny, w dodatku lekko niepokojący spokój jest dużo bardziej wiarygodny, niż gdyby wrzucić tutaj kolejnego przerysowanego w swojej charyzmie kolesia. Bo takich w DB mieliśmy już dużo

ocenił(a) serial na 10
Capitano_S

Ka z Nevarius zgadzam sie w 100 % .

ocenił(a) serial na 9
Capitano_S

Wiem, że z opóźnieniem, ale.... Smocze kule miały być nagrodą dla bohatera, który zwycięży (pozostanie jako jedyny na arenie), chyba że czas by się skończył i turniej zostałby rozstrzygnięty prawem ilości pozostałych zawodników. Wtedy kule dostałby najlepszy zawodnik ze zwycięskiego Wszechświata wybrany przez Zena :) A w ogóle to nie rozumiem tych narzekań. Oczywiście, że były i błędy fabularne, i niewielki brak konsekwencji w postaciach, ale jakby nie patrzeć, seriale anime działają trochę na zasadzie telenowel. No tworząc 100-200-300 odcinków, gdzie 50 odcinków to walka, która ma trwać godzinę nie idzie nie popełnić błędów. Poza tym, zrobili fantastyczny mix DB z DBZ. Wyciągnęli dość suchy i sprośny humor z DB, dorzucili mocno wydłużane walki z DBZ i mamy mieszankę. Może nieidealną, ale na pewno dobrą. Płytkie postacie? Płytkie by były, gdyby pozostały wciąż takie same, jak w DB i DBZ. Każdy z nich przeszedł jakąś drogę. No może wyjątkiem są tu Goku i Buu, ale to właśnie takiego Goku świat kocha najbardziej. Poczciwego idiotę z czystym serduchem. A to jest potrzebne dla momentów, w których Goku robi się poważny i zaczyna zdawać sobie sprawę, w jak trudnej sytuacji się znalazł. Ten kontrast wychodzi wtedy wiarygodnie. Samo przedstawienie bogów było fenomenalne. Tak podobni do ludzi, a jednocześni tak odmienni. Jak dla mnie strzał w dyszkę. Doceniam tę serię, bo niestety GT nie byłam w stanie obejrzeć.

ocenił(a) serial na 4
arwena16

Życzenie miało być dla najlepszego, nie ostatniego zawodnika. Tak było mówione. Poza tym jakby na Jirena nie patrzeć, jest to wyjątkowo płytka nawet, jak na standardy DB postać. Nie wspominając już o tym, iż kompletnie nie ma sensu, iż ktoś o jego podejściu jest z własnej i nieprzymuszonej woli członkiem drużyny bohaterów (Pride Troopers).

ocenił(a) serial na 9
Capitano_S

Ale bądźmy szczerzy, najlepszy to ten, który przetrwa. Przecież tak samo masz na Olimpiadach czy Turniejach Sportowych. Najlepszy to ten, który pokona przeciwników. To tak, jak w wyścigach. Jeśli ktoś najskuteczniej biegnie, a na ostatniej prostej się potknie to wygrywa ten, który jest tuż za nim i pierwszy przekroczy metę. Nie liczy się, że tamten przez 99% wyścigu był lepszy. Najlepszym zawodnikiem zostaje zwycięzca. Przecież to logiczne. Najlepszym wojownikiem został C17, bo jako jedyny pozostał na arenie. A czy ktoś mu się podłożyć czy się dla niego poświęcił to jest bez znaczenia ;) No wydaje mi się, że troszkę tutaj próbujecie nadinterpretować, żeby celowo udowodnić, że jest jakiś błąd w fabule.

Nevarius

Hit też mało mówił, a nikt nie mówi że jest płytki, bo w jego milczeniu czuć emocje.
Za to milczenie Jirena jest po prostu nudne... i historia jego przeszłości rozczarowała. Myślę, że po najsilniejszym przeciwniku w całym Dragon Ballu ludzie spodziewali się czegoś więcej.

ocenił(a) serial na 4
lipa_na_filmwebie

No dokładnie. A dodatkowo Hit był najemnikiem, wojem do wynajęcia. U kogoś takiego da się od bidy znieść pewne braki charakteru.

Capitano_S

Ja po prostu żałuję, że Hit nie dostał więcej czasu ekranowego i został wyeliminowany tak szybko.

ocenił(a) serial na 4
lipa_na_filmwebie

Też fakt. Niby rozumiem cel - ukazanie, jakim koksem jest szaroskóry nudziarz, ale słabo to wyszło.

ocenił(a) serial na 9
lipa_na_filmwebie

Czynnik wspólny (małomówność) nie oznacza tego samego charakteru, motywacji, czy działań. U Jirena też czułem emocje, ale wynikające z innego faktu niż Hit.

Hit jest doświadczonym zabójcą, a jest ciekawy poprzez jego przeskok w czasie i wyważenie emocji. Te jednak nadal się w nim kryły, co pokazał w odcinku, w którym zezwolił na pokonanie go poprzez tego czerwonego ludka na turnieju. W dodatku jego design twarzy, a przede wszystkim oczu bardzo kojarzył się z moim ulubionym villainem DB - Cellem.

Taki Jiren to kompletnie co innego. Wyzbył się emocji, a poprzez wyznawanie swojej filozofii o sprawiedliwości oraz sile ponad wszystkim, zaczął traktować przedmiotowo wszystko w okół niego. Doświadczenia jakich nabrał w dzieciństwie doprowadziły go do stoickiego spokoju, w którym króluje jedno - pragnienie siły, pragnienie sprawiedliwości. Nie miał potrzeby by okazywać cokolwiek komukolwiek, bo ostatecznie króluje siła i sprawiedliwość. To dosyć nowe i mroczne spojrzenie na postać w DB, w dodatku podyktowane jego niespotykanym designem, w którym miał czarne oczy (te jeszcze dodatkowo wizualnie nie pokazują żadnych emocji).

"Myślę, że po najsilniejszym przeciwniku w całym Dragon Ballu ludzie spodziewali się czegoś więcej."

Tylko, że to nie miał być villain. To nie jest charyzmatyczny wojownik, który zapragnął zniszczenia świata, czy coś w tym stylu. Został wybrany po prostu by zapewnić przetrwanie swojemu wszechświatowi. Dlatego w tym turnieju dla 11 wszechświata liczyła się siła i pewność, że jest ktoś, kto zdoła to zapewnić.
Więc zapewnienia studia o tym, ze będzie to najsilniejszy przeciwnik do tej pory - sprawdziła się. Jednak zupełnie nie kumam czemu jest wielkiego rozczarowania jego charakterem. Myślę, że jego stoicki, nieprzewidywalny, w dodatku lekko niepokojący spokój jest dużo bardziej wiarygodny, niż gdyby wrzucić tutaj kolejnego przerysowanego w swojej charyzmie kolesia. Bo takich w DB mieliśmy już dużo

Nevarius

Problem w tym, że emocje u Jirena pojawiły się dopiero w końcówce, a przez cały turniej był zwyczajnie nudny z nudną przeszłością - zabili mu rodziców, aha... - nikt mu nie pomógł, więc przypakował, by samemu wywalczyć sprawiedliwość, znowu:) - Jiren jest jak typowy bohater kina akcji, a myślę że po najsilniejszym przeciwniku w historii DB ludzie oczekiwali czegoś więcej.

PS
Widzę że mamy totalnie różne gusta. Sagi Cella nie znoszę, a uwielbiam tę z Friezą i Saiyanami :D

ocenił(a) serial na 9
lipa_na_filmwebie

Kiedyś musiały się pojawić, w końcu zaczynał przegrywać, a C17 strzelił mu ripostą w jego piętę. Dla Ciebie nudny, dla mnie ciekawy ;)

" nikt mu nie pomógł, więc przypakował, by samemu wywalczyć sprawiedliwość, znowu:)" a no dokładnie, wlał sprawy wziąć w swoje ręce

"Jiren jest jak typowy bohater kina akcji, a myślę że po najsilniejszym przeciwniku w historii DB ludzie oczekiwali czegoś więcej."

W sumie odsyłam do posta wcześniej, gdzie wyjaśniłem co sądzę o tym zdaniu.

Ja sagę Cell lubię ze względu na początkową tajemniczość, potem za samą postać Cella i niezapomnianą transformację Gohana w SSJ2. Żeby nie było, inne sagi również uwielbiam ;D

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones