Sezon 5 odcinek 6. Murdock udaje wariata, któremu się wydaje,że jest Frankiem Sinatrą :)

Dziękować :D

<za krótki><za krótki><za krótki>

Świetny odcinek, własnie wczoraj oglądałam, teraz ciągle mi chodzą te piosenki po głowie, swoją droga, "kapitan" nieźle śpiewa :)

Murdock pięknie śpiewał!!! Ma rewelacyjny głos po prostu, a nigdy go o to nie podejrzewałam. Bardzo mi się podobał ten odcinek, ta scena tylko potwierdza, jakim wybitnym i utalentowanym aktorem jest Dwight Schultz. Genialne sceny i w ogóle cały odcinek.

To prawda, zachwyciłam się talentem tego aktora, miał najtrudniejsza postać do zagrania ze wszystkich, najpierw świr, za chwile poważny- świetnie zagrane dramatycznie, widać ze wiele lat spędził na deskach teatru. Kariery nie zrobił, bo może nie chciał, nie miał parcia albo w miarę w USA zrobił, przecież występował np. w Star Treku tyle że Polsce już o nim tak nie słyszano, a w ogóle to widać, że jest bardzo fajnym, dobrym człowiekiem :)

Wydaje mi się, że zwyczajnie nie miał takiego parcia na szkło jak teraz mają wszyscy w Hollywood. Jest jego oficjalna strona internetowa, na której odpowiada na pytania fanów i tam często z tych jego odpowiedzi wręcz bije niesamowita skromność i brak wiary we własny talent i możliwości. Wydaje mi się, że on jest po prostu niesamowicie skromny i taki "normalny" jak na życie aktorów w USA. Musi być też właśnie dobrym i fajnym człowiekiem. A według mnie miał niesamowite szanse i predyspozycje do zrobienia spektakularnej kariery, ale najwidoczniej nie to było jego priorytetem w życiu. :)