ze alan i walden beda gejami? jeszcze nie widzialem ale to przykrywka do tego by adopotowali dzieciaka.

raczej ze otwarciem nowego sezony bd Waldem proszący o reke Alana, zawsze myslałam ze bd odwrotnie i tylko w żartach

ale ogolnie adopcja itd jakos nie przemawia do mnie i odcinek byl slaby a kilka nastepnych bedzie o tym wiec moze byc cienko z sezonem.

Jezu, przecież wiadomo, że Walden chce ściemniać z Alanem, że są małżeństwem, żeby adoptować dziecko...

Sezon ma mieć 12-13 odcinków czyli połowę tego co ma pełny sezon i głównym motywem ma być właśnie to rzekome "małżeństwo" Waldena i Alana i adopcja.
Walden będzie zaniepokojony swoim stanem zdrowia i dojdzie do wniosku, że jedynym sposobem, aby nadać sens jego życiu jest adopcja dziecka, a jako, że singlowi w dodatku mężczyźnie jest o to bardzo trudno zdecyduje się oświadczyć Alanowi żeby mogli adoptować dziecko jako para gejów.
Dla mnie to bezsens... Serial skończył się dla mnie po 9 sezonie. Ten pierwszy sezon z Kutcherem był jeszcze w miarę ok i nie uważam go w sumie za wielką pomyłkę, w sumie 10 też był niezły, bo było się z czego pośmiać i w pojedynczych odcinkach 11 również, ale to już nie to samo co z Charliem i nastoletnim Jakem. Potem ograniczyli jego rolę do połączeń z ojcem na Skypie i zrobili z niego młodzieńczą wersję Charliego tyle tylko, że była to strasznie uboga wersja w dodatku tępa, bez kasy i bez jego charyzmy, a w 11 sezonie nie ma go praktycznie wcale i serial zrobił się beznadziejny.
Potem odrobinę sytuację uratowała córka Charliego, ale też słabo to wymyślili, a teraz ta cała akcja z gejowskim małżeństwem tylko potwierdza, że serial upadł totalnie i nie wiem czy będę jeszcze go oglądał. Może kiedyś zobaczę ten 12 sezon, ale to już będzie z czystego sentymentu.
Charlie Sheen jest poważnie zainteresowany powrotem do serialu w tym ostatnim sezonie. Ma podobno pomysł jak przywrócić swoją postać, ale twórcy nie mają ochoty na rozmowy z nim na ten temat.
Nawet to i lepiej, bo po co się ma pchać do tej parodii serialu i nabijać im znowu oglądalność tak jak w odcinku 9x01. Niby wtedy już nie występował, ale każdy był ciekaw jak zginął Charlie i co twórcy wymyślili i oglądalność była cholernie wysoka.

boze poprzedni sezon jeszzcze miał sens. Alan robił to co potrafi, znalazł nawet idealna kobiete. i zamiast cos z tego zrobic i zakonczyc serial to..............

............ to zyebali to wszystko niszczac zwiazek Alana a teraz robia jakies cyrki. Młody chłop ma atak serca, chce adoptowac dziecko, oswiadcza sie Alanowi. Serio? Może jeszcze kosmici.

Co do Alana (a może raczej Anala? patrząc na te jego gejowskie zapędy...) to stał się kompletną ciotą i pierdołą. Był już taki wcześniej, ale jeszcze dało się go znieść i w sumie był śmieszny.
Jednak to co zrobili z niego w tych sezonach z Kutcherem sprawiło, że go kompletnie znienawidziłem i rzygać mi się chciało na sam jego widok. Ten wątek jego i tej Lyndsey był mdły i nie do zniesienia.
Spieprzyli ten serial kompletnie. Niektóre odcinki jeszcze dało się oglądać, ale i tak to nie to samo.
Po cholerę to ciągnęli dalej zamiast skończyć i zakończyć serial z honorem i wtedy, kiedy jeszcze był w miarę dobry. Ale kasę trzeba trzepać i serwować fanom taki gniot.
Teraz wątpię żeby ktoś miło wspominał ten serial. Chyba tylko ci, którzy nie zaryzykowali i nie oglądali sezonów 9-11...

Dno, dno, dno, dno, dno i jeszcze raz dno. Oprócz paru tekstów Alana i niezastąpionej Berty nic tutaj nie było śmiesznego. Cały zamysł z tym dzieciakiem to taki sam żałosny chwyt jak z córką Charliego. Pomysły się już dawno skończyły, błagam niech kończą emisję, bo znikną jakiekolwiek pozytywne wrażenia po tym serialu, jeśli nadal będą w to brnąć.