Finał 5 serii w sumie zamknął całą historię. Fakt - można znaleźć dziury i pociągnąć je dalej tylko po co? Scenarzyści ładnie wybrnęli z tego i połączyli to w całość.
Doczytałam, że najnowszy sezon był ostatnim bo w amerykańskiej tv oglądalność była bardzo słaba (400 tysięcy), a jak wiemy - Dynastia nie jest tanim serialem. Mimo to na Netflixie serial bardzo dobrze sobie radzi - tylko czy jest sens by ciągnąć to dalej? Ok, to opera mydlana - tak więc serial może ciągnąć się w nieskończoność, ale może lepiej zostawić coś na poziomie niż spadać w dół?
Mi nie podobał się ostatni odcinek - widać w nim, że na siłę zamykają wszystkie wątki i ostatnie 15 minut to najprostsze rozwiązania i domknięcie historii.
Sezon nie był idealny - miał swoje niedociągnięcia a niektóre postacie i ich dalsze przygody były tłem i na siłę wymyślanie przygód (Culhane, Liam czy nawet Sam), lecz jako całość trzymał poziom.
Jedyne co mi bardzo przeszkadzało, to Steven - w swoich scenach był agresywny, chamski i złośliwy - a z tego co pamiętam, to w pierwszym sezonie był jedną z lepszych postaci, mając dobre serce. Rozumiem złość na te wszystkie krzywdy wyrządzone przez Adama, ale aż taka agresja? Zupełnie inna postać.
Mam też pytanie co do Cristal i Adama ale to nie na ten wątek.
Szkoda, że serial dobiegł końca, ale do ostatniego odcinka trzymał swój poziom i może za jakiś czas do niego wrócę :)