E jest największym idiotą świata - tyle w temacie ;/

V za to chyba pierwszy raz został spławiony ;)

tez bym chetnie puknął ta mamuske .

Trochę mnie dziwi sposób prowadzenia akcji w tym sezonie. Zostały zaledwie 3 epizody, a 8 seria ma wolny, senny klimat (co akurat mi się bardzo podoba) i nawet samobójstwo jednej z postaci nie zmieniło tego stanu rzeczy. Członkowie "Ekipy" dalej prowadzą swoje życie natrafiając na kilka przyjemnych i nieprzyjemnych wydarzeń. Nic na wskazuje na jakiś większy przełom w finale. Jestem bardzo ciekawy jak to się wszystko zakończy.

Ja jak to ostatnio bywało chciałem wejść w polemikę z Tobą,ale tym razem się zgodzę z Twoją wypowiedzią;) Nie ma się chyba co spodziewać fajerwerków na zakończenie, ja chętnie widziałbym coś w stylu niedopowiedzenia,a nie że nagle Vince się ożeni z tą dziennikarką,E ze Sloan,Drama zostanie gwiazdą serialu a Turtle szefem restauracji. Mam nadzieję,że tak się nie stanie bo wtedy szybciej zapomnimy o tym serialu(choć będzie ciężko na szczęście:). Pisałem ostatnio o tej ciąży,znalazłem takie info że:któryś z głównych bohaterów będzie musiał zmierzyć się z perspektywą zostania tatusiem. Może to będzie E. w kontekście Melindy?! Pamiętam jak w którymś z wcześniejszych sezonów E. myślał że coś złapał od jakiejś laski bo nie użył gumki.więc chyba chłopak tego nie lubi;)
Generalnie podtrzymuję swoje zdanie co do sezonu-taki styl nie pasuje mi do "Ekipy",ale widocznie kończą się pomysły. Dramę pozbawili totalnie jego złotych myśli,Ari'emu wymyślili jeszcze kwestię z roślinką i balkonem jakoś..A akcja wlecze się niemiłosiernie bez jakiegoś widocznego celu(oby ten cel ukazał się w 8 odcinku to wtedy zwrócę honor twórcom).

No właśnie, co jest z Dramą ? Ari jeszcze w miarę trzyma fason, ale daleko mu do Ariego z poprzednich sezonów. Ja też uważam, że Dana bardziej do niego pasuje, ale to właśnie przez żonę mogliśmy podziwiać świetne sceny Ari vs Mrs. Gold.

Też brakuje mi trochę "złotych myśli" Dramy, ale skoro ktoś ma mieć dziecko, to na pewno wielkim zaskoczeniem by było gdyby to jemu coś tam "wyskoczyło" :P Co do reszty to E troszkę mnie zaskoczył(pozytywnie) tym wyskokiem, V trochę taki nijaki w tym sezonie, a Turtle jakby tak trochę z boku całej akcji. Ari jeszcze daje radę, ale ogólnie cały sezon na razie bez fajerwerków.

Ja najbardziej żałuję, że mój ulubiony bohater czyli Billy Walsh, zgrzeczniał, ucichł i w ósmym sezonie pełni funkcję mebla.

Świetny klimat. Biedny E, solidarny Drama, niechciany Vince. Donna może się cieszyć z osiągnięć: Smurfs, Friends with benefits. Dobrze widziałam?

Odcinek fajny, chociaż jakoś za szybko mi zleciał ;)
E. - Z każdym odcinkiem coraz mniej go lubię, chociaż zawsze lubiłam go najbardziej...
V. - Haha, ciekawe jak potoczy się akcja z tą babeczką ;) Fajnie by było jakby się w końcu ustatkował... I wyszło by, że Vince największy podrywacz się żeni czy coś, a E. biedny sam został :D No chyba, że Sloan w ciąży, to może jest szansa, że się zejdą.
Ari - Jejku, na początku byłam za jego żoną, ale teraz zdecydowanie za Daną... Według mnie Ari i Dana świetnie do siebie pasują, bo dla obojgu praca jest tak samo ważna.

E-przed tym odcinkiem dałbym sobie rękę uciąć, że wróci do Sloan, ale teraz sprawy się skomplikowały.:D On od zawsze był ukazany jako ten najnormalniejszy, najbardziej racjonalny a poza tym na usprawiedliwienie zasługuje to, że został bezczelnie zmanipulowany.
Ari i Dana bardzo mi się podobają razem, ona tyle lat nie wzięła ślubu bo Ari to jej książę z bajki:D Ta jego żona ciągle miała pretensje o pracę, ale dla kury domowej z bogatym tatusiem ciężko było przyjąć, że pieniądze nie biorą się z nieba. Dana Gordon to taka damska wersja Ariego, może trochę ugładzona, ale ciągle.
Poza tym jak Ari zwyzywał kwiatka, balkon i plazmę, którą rozwalił to coś pięknego. Przy tej scenie złapałem nostalgię, że już prawie koniec.

Jak dla mnie bardzo dobry odcinek. Z punktu widzenia fabuły, najciekawszym rozwiązaniem byłoby to, że Melinda będzie w ciąży... Już teraz sprawa ze Sloan jest bardzo skomplikowana, a po czymś takim - powrót byłby czymś niemożliwym. Świetna scena w mieszkaniu Dice'a! No i Vince... coś czuje, że wpadł po uszy... może się ustatkuje? Byłoby ciekawie... widać, że ta dziennikarka jest inna niż laski, które Vince spotykał do tej pory - i to w głównej mierze mu imponuje. A co do Ariego... jego jest mi najbardziej szkoda. Widać, że ta cała sytuacja go przerasta... liczył na "odzyskanie rodziny" , a stało się zupełnie inaczej. Coś mało Turtle'a w tym odcinku - z sezonu na sezon lubię go coraz bardziej. Zobaczymy co przygotują dla nas scenarzyści w kolejnych odcinkach... Powoli zmierzamy do wielkiego finału "Entourage"... z jednej strony jestem podekscytowany, a z drugiej łezka kręci się w oku!

Wydaje mi się bardziej że w następnych odcinkach okaże się że Sloan jest w ciąży dlatego uciekła do NY, to ze E przespał się z macochą duże zaskoczenie też go uważałem za tego naj najnormalniejszego.
Szkoda mi Ariego a zarazem ciesze się bo chyba znalazł swoja połowę.

"E przespał się z macochą duże zaskoczenie też go uważałem za tego naj najnormalniejszego." - a czy to było jakoś wyjątkowo nienormalne?

IMO jest w tym coś nienormalnego :) Melinda była przez wiele lat żoną Terrence'a... a jak wiemy E chciał wrócić do Sloan. Teraz staje się to jeszcze bardziej skomplikowane - jej ojciec i byłby narzeczony spali z tą samą kobietą! A co do samego E(rozumiem: alkohol, samotność, etc) zachował się bardzo nieodpowiedzialnie, naiwnie i jak na niego NIENORMALNIE...

Nie było. Dobra MILF nie jest zła right? :)

Ja mam jakieś dziwne wrażenie, że ta dziennikarka okaże się spokrewniona z Vincem i Dramą. W dziwny sposób wypytywała o rodzinę Vinca, jego ojca czy przyjąłby go gdyby ten znów pojawił się w jego życiu. Tak mnie coś natknęło podczas oglądania, że może okazać się ich przyrodnią siostrą. Ale to pewnie moja babska nadinterpretacja.

To mogłoby być niezłe.