Ten sezon może nie był zbyt dobry. Ale ogólnie cały serial świetny. Wszystko skończyło sie happy endem. Scena po napisach końcowych zapowiada, że Ari wraca do gry. nic tylko czekać na filmy kinowe.

Super serial szkoda że koniec,wszystko się dobrze ułożyło ciekawe dlaczego na końcu zrobili taką scenę,może widzowie maja się zastanawiać co zdecyduje Ari ?,ja myślę że raczej zostanie u boku żony po tym jak na nią spojrzał gdy zakończył rozmowę ;].
Po 7 wspaniałych latach każdy członek ekipy poszedł we własną stronę ;].
Obstawiałem muzykę jaką usłyszymy na koniec serialu moje typy to The Doors : THE END Metallica nothing else matters albo Led zeppelin stairway to heaven a tu proszę byłem blisko Led Zeppelin going to california.Fajnie że na stronie HBO są lokacje w jakich kręcono sceny mam w planach odwiedzić Hollywood i tą kawiarnie gdzie zawszę urzędowała ekipa ;].

Idealny koniec genialnego serialu ;) aż mi sie łeska w oku zakreciła przy scenie na lotnisku jak u Tuertle'a ;) no i Drama pieknie skonczył tekstem, że muszą jakieś leseczki wyrwać ;d no i jeszcze tekst Ariego do Lloyda mnie zniszczył " Zawsze bedziesz moim niechcianym synem gejem" ;dd

albo jakiś spin-off zważywszy na to, że Ari był najpopularniejszym bohaterem serialu

Oczywistym było, że ostatni odcinek "Entourage" musi zakończyć się happy endem... może i nie zostaliśmy niczym specjalnym zaskoczeni, ale mnie osobiście takie rozwiązanie bardzo odpowiadało. Byliśmy świadkami prawdziwego popisu Ari'ego. Scena w biurze z muzyką operową w tle... absolutne mistrzostwo! "Shut the f*ck up Babs" :D I ta ostatnia scena na lotnisku... aż łezka się kręci w oku... serial, który jak żaden inny ukazuje tak prawdziwie męską przyjaźń... myślę, że tylko faceci są w stanie tak naprawdę to wszystko zrozumieć. Drama przyrzekł na własną karierę, że E nie przespał się z Melindą. Są rzeczy ważne i ważniejsze i nawet dla niego(który tyle razy dostawał po tyłku) przyjaźń i rodzina są no. 1. Oczywiście nawet i w tej scenie pojawiły się akcenty humorystyczne, bo to taki serial... i za to go kocham. Najbardziej cieszę się, że sytuacja E i Sloan się ułożyła. Była to bardzo subtelna scena, dzięki czemu była taka piękna i prawdziwa. Będę tęsknił za chłopakami z "Ekipy". Uwielbiam ich wszystkich - nawet Vince'a, który do tej pory najmniej mnie przekonywał do siebie, zachował się super.

Jeden z najlepszych odcinków na zakończenie serialu! Szkoda że to już koniec ale z drugiej strony ciężko było o lepszy moment na zakończenie, serial trzymał klasę przez większość odcinków. Pewnym jest że kiedyś jeszcze raz obejrzę cały serial. ps: bardzo liczę na jakiś spin off, a super było by wznowienie serialu za kilka lat, gdzie losy bohaterów było by posunięte również o te kilka lat:)

Ostatnia scena, ta po napisach końcowych daje ogromnie możliwości jeśli chodzi o film kinowy. Mam nadzieję, że zaniedługo otrzymamy taką informacje. A co do serialu - cóż, jeden z najlepszych EVER!

To już jest koniec...Szkoda,łezka się ciśnie do oka;) Ale nie będę się powtarzał,że jako całość serial był genialny. Dobrze że był happy end,dobrze że była scena po napisach dająca nadzieję na wersję kinową. Będziemy mieli przynajmniej na co czekać.
ps.jak ktoś jeszcze nie widział to polecam nowy serial The Suits-inna działka niż Ekipa,ale zapowiada się pozytywnie.

Piękny ostatni odcinek, tylko dziwna sprawa, że tak niedostępna wcześniej Sophia po jednej randce zgodziła się na ślub :P Czekamy na wersję kinową :)

Również czekam na film kinowy. Szkoda, że to już koniec - jak dla mnie to serial mimo wszystko trzymał poziom przez wszystkie sezony :) Zakończenie jak najbardziej satysfakcjonujące :D

Może mi ktoś zlinkować albo zdradzić co wiadomo o wersji kinowej? Serial genialny i ten sielankowy ostatni odcinek, świetna rzecz.
Jeden z nielicznych seriali, w których się "nic nie dzieje" a sprawił że zatopiłem się w nim na całe 8 sezonów. Mistrzostwo.

http://www.filmweb.pl/news/Kinowa+%22Ekipa%22+powstanie...+kiedy%C5%9B-76109
Na razie to jeszcze nic pewnego z wersją kinową. Oby się udało.

Fantastyczny serial, moje osobiste top 5 :)
Szkoda, że to już koniec. Świadomość tego, że w poniedziałkowe popołudnie spędzę 30 minut z Ekipą sprawiał, że jakoś udawało się przetrwać ten najgorszy dzień w tygodniu.

Świetne zakończenie. Jedyny minus to sprawa z przyszłą żoną Vince'a, to było jednak trochę naciągane. No, ale ostatecznie nie zepsuło całości, tak więc jest ok. Mamy happy end. A Scena na końcu? Jeśli ma kiedyś powstać film, czy też nowy serial związany z Entourage, to w roli głównej może być tylko Ari (z gościnnymi występami pozostałych członków ekipy). Myślę, że tą końcówką twórcy nawet delikatnie nam to zasugerowali. Jeremy Piven jest genialnym aktorem i może przyszedł czas, żeby wybił się na pierwszy plan. Film/serial przedstawiający Ariego na szczycie filmowego biznesu? Jestem za.

PS Tekst odcinka to oczywiście:
Turtle: Drama, przysiągłeś na swoją karierę?
Drama: Miałem skrzyżowane jajca.

Mój tekst finałowego odcinka:
Turtle:Wzruszyłem się.
Drama:Ja też.Dlatego w Paryżu musimy znaleźć jakieś ruchanśko;)

Zajebisty serial, zakończenie może nie wywalające z butów, ale moim zdaniem idealnie wpasowało się w klimat całości. Ostatnia scena z Arim trochę dwuznaczna. Fajnie by było gdyby jednak powstał film pełnometrażowy o dalszych losach ekipy. Kurde, marzą mi się wszystkie sezony na dvd, ekskluzywnie wydane, stojące na półeczce, ale byłby to chyba niezły wydatek. Może kiedyś.

One word: AWESOME !

Moim zdaniem 8.sezon był najgorszy ze wszystkich, brak zaskoczeń, wszystko zrobiło sie do bólu przewidywalne. Praktycznie od pierwszego odcinka wiadomo było że E wróci do Sloan, a Ari do żony itp. Czekać było w jaki sposób sie to stanie. A tutaj niestety zabrakło scenarzystom pomysłów. Zabrakło też ciętych, dowcipnych dialogów jak w początkowych sezonach, ale to pewnie przez słabą fabułe :) Ale pomimo ostatnich dwóch słabszych seasonów , serial jako taki, był bardzo fajny wiec będę miło wspominać :)

serial po prostu swietny , na pewno bedzie mi brakowac tekstow ariego , mam nadzieje ze niedlugo wyjdzie wersja kinowa i jakies inne komedie z bohaterami Entourage

Jeremy Piven, gość bez którego nie byłoby tego serialu. Scena w biurze, kiedy puszczają muzykę i stwierdza, że to jego córka znalazła ich, jego emocje i jego wyjście z tego biura no i "Shut the f*ck up Babs!" wgina w krzesło. Chwila później już u boku Mrs Ari do Loyda: "Zawsze będziesz gejowym synem, którego nie chciałem." Vince w ostatnich odcinkach bardzo mi się podobał, po wyjściu z nałogu po raz kolejny udowadniał, że jest bardzo oddany swoim przyjaciołom i jednak ile znaczy męska przyjaźń. W przedostatnim odcinku kiedy mówi do Turtle, że wykupił od niego udziały i oboje zarobili miliony na Avion, "wykupienie" filmu dla jego brata Johny'ego, wskrzeszenie Billy'ego Walsha, rozmowa ze Sloan i rozmowa z Terrencem (nieudana co prawda).

Vince też finalnie się ustatkowuje, nie jest tak zakręcony wobec filmów ale wreszcie poznaje kogoś, kto zakręca jego życiem, co przy okazji nie jest przelotnym romansem. Sophia została pokazana bardzo inteligentnie i dojrzale. I choć może o tym przeczy decyzja o ślubie (tak szybkim ślubie) ale panowie z Entourage bardzo dobrze to rozegrali, idealnie jak na ostatni odcinek całej serii. Szkoda mi, że w ostatnim odcinku nie pojawił się Jonah, matka Vince'a i Dom (którego co prawda nie lubiałem nigdy). Wtedy odcinek byłby bardziej pełny, tak sądzę. Mogłaby się też pojawić sekretarka E, ale to już osobista sympatia ;) Widać też, że Ekipa pozostała starą dobrą ekipą tekstem Dramy "Znajdźmy kogoś do wyruchania w Paryżu."

Czytałem komentarze, że Drama i Turtle nie zostali w pełni pokazani (ani Don Peppe tego drugiego ani film o górnikach tego pierwszego). Gówno prawda, oboje w przedostatnim odcinku swoje zrobili - Turtle zarobił 4 miliony a Drama dostaje własny film i sukces Johny'ego Banana. Nie zapominajmy, że to oni w dużej mierze przyczynili się do randki Vince'a i jego ukochanej oraz oboje porozmawiali ze Sloan co wpłynęło na nią emocjonalnie. Co będzie jak Melinda powie Sloan, że dymała się z E? Nic. Vince ładnie przełożył Sloan słowo lojalność.

Co wygrywa na koniec serialu? It's all about friendship. Ari zostawia pracę na rzecz bycia z rodziną, nie byciu w rodzinie co robił przez x lat małżeństwa. E godzi się ze Sloan, zostaną rodzinką w NY. Turtle i Drama też dostają tego co chcieli. Vinnie zostaje zapamiętany jako zajebisty gość z klasą (i z jaką kobietą!) a nie jako koleś który gada z Sashą Grey tylko o seksie. Led Zeppelin w końcówce - WOW! Ostatnia scena jest dla mnie dwuznaczna, bo jest to po części znak dla nas, że film jednak powstanie. Z drugiej strony...

"You want to know what heaven? really is, Ari? try being God!"

nic dodać nic ując zgadzam się w 100%

Strasznie mnie rozczarowało to zakończenie, cały sezon wyglądał jakby był zrobiony na "odwal się".

popieram!

A wg mnie to nie moglo sie zakonczyc inaczej niz happyendem. Tak musialo byc i koniec ;)
Czekam na film teraz.

happy end - happy endem, ale dlaczego tak naciąganym i cukierkowym? och...lecmy do Paryża, spotkalem milosc swojego zycia... od nadmiaru slodyczy w scenach z vince'm robilo sie niedobrze. ladne zakonczenie relacji erica i sloan oraz ariego i zony ale ja ten serial mialam za historie wyluzowanych facetow podazajacych za marzeniami i robiacych kariere w hollywood. ostatni odcinek niczym z romantycznej komedii dla kobiet niestabilnych emocjonalnie...

Także uważam, że ostatni sezon został zrobiony na tzw. odwal się, co nie zmienia faktu, ze łezka prawie poleciała na ostatnim odcinku. Końcówka również dała mi do myślenia i na bank coś powstanie i szczerze mówiąc wolałabym serial, żeby jak najdłużej oglądać Ariego w żywiole!!! Jak dla mnie mistrz całego serialu no i mój ulubiony tekst z ostatniego sezonu:

-Ari
Nie boje się o siebie tylko o miasto, bo jak tam wyjdę to kobiety upadną a mężczyźni zaczną płakać :DDD

Narażam sie na lincz i dobrze o tym wiem. Beznadziejny odcinek i zakonczenie serialu. Ilością cukru mozna by wykarmić niejedno afrykanskie panstwo. Jak tu wielu powiedzialo na "odwal sie" i zgadzam sie z tym. W jednym dniu wszyscy zaznali szczescia na ktore pracowali caly sezon. No i slub Vince'a po 24 godzinach znajomosci (sic).

Albo jest to denne zakonczenie dobrego sezonu i swietnego serialu, albo iskierka nadzieji ze to jeszcze nie koniec bo scena koncowa zdecydowanie mowi o kontynuacji, albo w filmie albo dalej w serialu. Ari nie przepusci takiej okazji.

Zakończenie serialu było takie sobie. Ostatnie 2 sezony były zdecydowanie słabsze i dobrze, że serial się kończy, chociaż myślę, że przy dobrym scenariuszy film pełnometrażowy może być całkiem niezły. Zwłaszcza jeśli Ari zostanie wysunięty na pierwszy plan. A tak btw nie wiem czy wiecie, ale 29 września startuje serial komediowy "How to be a Gentleman" w którym Kevin Dillon (Drama) będzie grał macho, który uczy jakiegoś wrażliwego faceta jak być macho :)

Prawda, zakończenie trochę cukierkowe było... szkoda, że to już koniec anyway...

Jestem bez dwóch zdań fanem "Ekipy", jest to absolutny top w moim zestawieniu i podtrzymuję ocenę 10/10.
Niemniej jednak...
8 sezon to dla mnie zawód.
Niewiele się działo, Ari nie był sobą (fabularnie uzasadnione, ale przecież nie tego oczekiwaliśmy), a motyw ze ślubem po jednej randce to już żenka. Scenarzyści odwalali do tej pory kawał dobrej roboty - czy naprawdę nie mogli inaczej tego zakończyć? Cieszę się, że wszystko zakończyło się happy endem, ale można to było zrobić na nieskończoną ilość sposobów, a wybrano jakiś motyw rodem z komedii romantycznych. Gdyby sezon był dłuższy przynajmniej o dwa odcinki i pokazano by rozwijająca się miłość Vince'a i jego wybranki, dałoby się to obronić. Wrażenie tym bardziej słabe po rewelacyjnym 7 sezonie.
Mimo wszystko oglądało się fajnie - to w końcu Ekipa :)
Mam jednak nadzieję, że ostatni sezon z perspektywy czasu nie zakłóci moich wspomnień co do całego serialu.

Kevin Dillon ma już 46 lat a odniosłem wrażenie, że jego jako jedynego ten serial jeszcze bawi.nie oszukujmy się:scenarzyści nie wiedzieli jak to zakończyć,a zatem pojechali ekspresowym tempem, prawie na oślep.o sezonie nr 8 zapominam.był bezsensowny i nie pasujący do reszty.jakby skończenie męczarni.

Sezon 8 jako jedyny kręcił sie głównie wokoło problemów sercowych bohaterów, niż na beztroskich imprezach. Drama dobrze wypadł, bo takich problemów nie miał:)

Tez nie lubię takich cukierkowych happy endów - trochę przegięli bo serial był naprawdę pełen realizmu i pokazywał typowy wyścig szczurów w światowej stolicy show biznesu co świetnie odegrał Jeremy Piven.Jego metamorfoza w końcowym odcinku była naprawdę taka trochę nad wyrost, przerysowana i niepotrzebna.Serial ogólnie oceniam jako bardzo dobry, twórcy go chyba zakończyli bo po 7 latach nie mieli już naprawdę pomysły na dalszą fabułę.Ogólnie najlepiej ze wszystkich wypadli Jeremy Piven oraz Kevin Dillon, reszta aktorów daleko w tyle, widać że zadecydował tutaj wiek i doświadczenie bo obaj panowie już w niejednym dobrym filmie zagrali na długo przed powstaniem tego serialu. A postać Ariego Golda można postawić obok innych nietuzinkowych dobrze skreowanych postaci serialowych jak choćby House'a - obaj panowie prezentowali ten złośliwy wredny i wulgarny humor choć chyba nawet House nie był tak nieraz seksistowski w wypowiedziach jak Ari.

Dla mnie osobiście ten serial był tak naprawdę o Arim:)
Jak dla mnie, moje 10/10 to za mało. Dałbym 20/10 ale nie ma takiej skali.

A odcinek końcowy? Jak to odcinki końcowe. Nigdy nie zadowoli wszystkich. Ten również bardzo naciągany (chociaż faktem jest że ślubu nie zobaczyliśmy więc jest cień szansy że jednak Vince w swoim stylu zaliczył np. podczas lotu stewardessę i całą resztę szlag trafił;)

Z jednej strony chciałbym aby zrobili film. Z drugiej jednak obawiam się tego. 24 minuty/odcinek a 100 minut film to dwie różne sprawy. Ten serial był lekki, nie męczył. Nie wiem czy udałoby się uzyskać podobny efekt robiąc pełnometrażowy film (osobiście wolałbym 9 sezon składający się z 8-10 odcinków;)

Trochę szkoda, że to już koniec, aczkolwiek z drugiej strony bardzo widoczne były braki pomysłów na ciągnięcie tego serialu. Tak na prawdę sezon ósmy dało się oglądać tylko dla Ariego i Dramy. Można byłoby zrobić jeszcze 9-ty oraz 10-ty sezon i nadal te dwie postacie byłyby genialnie grane, lecz wszystko co dobre w końcu się kończy i sądzę, że scenarzyści bardzo dobrze zrobili kończąc teraz a nie powiedzmy za rok.

Zgadzam się w 100%. Drama i Ari ciągnęli 8 sezon.

Wszystkie wątki 8 sezonu postanowili spakować w ostatnim odcinku i było to trochę na siłę, lepiej jakby rozbili to na 2-3 odcinki ale chyba już mieli dosyć tej produkcji skoro tak ekspresowo rozwiązali wszystkie wątki happy endem, wyklucza to definitywnie możliwość kontynuacji serialu. Co do cukierkowatego zakończenia mi ono odpowiadało bo cały serial, może oprócz 7 sezonu, był na luzie taki do browarka i banana na twarzy. Dziwne że ten serial jest w Polsce tak mało znany, może gdyby jakaś ogólnodostępna telewizja go puściła stałby się popularniejszy. Podrzucę może pomysł Miszczkowi z TVN.

Bardzo fajne zakończenie, ale ten ślub Vinca jakoś mnie nie przekonał. Bardziej wolał bym zobaczyć Turtle i Alex, no ale cóż... Jedno trzeba przyznać, Johnny Drama przez wszystkie sezony nic a nic się nie zmienił... jego komentarz na końcu mnie rozwalił:) A w ogóle to szkoda że się to zakończyło, bo brak mi będzie chłopaków

Nie wiem jak wam, ale jest mi smutno że serial się już skończył. Stanowczy niedosyt!

Zawsze można obejrzeć serie od nowa, bo bawi mnie zawsze tak samo

OMG, nie wierzę w te opinie. Ostatni odcinek to ma być świetne zwieńczenie tego serialu??? przecież to było bardziej mdłe niż wszystkie komedie romantyczne razem wzięte (a ja lubię oglądać kom. romantyczne).
odc. 8x08 bardzo zły odcinek tego naprawdę ciekawego serialu (nawet z żeńskiego punktu widzenia). nie wiem czemu miały służyć wydarzenia z tego odcinka. chyba tylko temu, by potwierdzić, że rzeczywiście taka jest polityka producentow ;)