Krótko, zwięźle i na temat.
Uważam, że sezon został zrobiony ot tak na odpi*rdol.
Twoja wypowiedź nie wnosi niczego sensownego do dyskusji o serialu. Jeśli masz na jego temat swoją opinię, to proszę przedstaw mi ją, tylko tym razem nie tak 'Krótko, zwięźle i na temat'. Bo jeśli wg. Ciebie Entourage został zrobiony na odpi*erdol, na pewno sporo musiałeś nad tym rozmyślać. Jeśli chodzi o kwestię realizacji projektów, HBO nie można wiele zarzucić. Bynajmniej w tej produkcji. Pozdrawiam ;)
Wg mnie SEZON (na temat, którego toczyły się dyskusje, więc można by wywnioskować, że dotyczy to sezonu 8) nie ENTOURAGE był jak najbardziej odstawiony na ot tak sobie. Marne 8 odcinków, które delikatnie mówiąc nie porywały i to drastyczne przyspieszenie przebiegu akcji w ostatnim odcinku na wszystkich liniach (eric, ari i vince) potęgowało to wrażenie. Niby skupiono się w sezonie na Dramie, ale tak jakoś mało konkretnie to zrobiono,powody problemów Erica (zerwane zaręczyny) wyszły praktycznie w ostatnich dwóch odcinkach, biznes żółwia to samo... pierdu pierdu i odcinek ukradło to, a jak tej restauracji nie otworzył tak i nie zamknął. No i Vince przez cały sezon jako święty Mikołaj mnie nie przekonywał.
Krótko, zwięźle i na temat - każdy wierny fan entourage domyślał się o co chodzi z tym, że został zrobiony ot tak na odpi*rdol. Nie trzeba więc było wnosić niczego "sensownego do dyskusji"
Moja pomyłka, szybka wypowiedź bez przemyślenia i doczytania wątku tak się właśnie kończy w moim przypadku ;) Akuratnie kończę 8. sezon i przyznam szczerze, że może nie popieram w 100% Twojej oceny, ale jest on w moim mniemaniu najgorszym ze wszystkich. Scenarzyści się nie popisali. Serial zatracił tą ikrę, którą posiadał w początkowych odcinkach. Chyba ponownie obejrzę dwa pierwsze sezony :)
ja dopiero zacząłem oglądać bo dość wiele osób mi go polecało - jak na razie jestem miło zaskoczony (kończę 2 sezon) i najbardziej podoba mi się to że w serialu gościnnie występuje tyle znanych gwiazd, jak Alba, Cameron,Mandy Moore czy inni.
Zgadzam się z Twoim podsumowaniem w 100% Oglądałam realizacje tego ostatniego sezonu i scenarzyści wyjaśniali, ze chcieli zakończyć to z klasą itd. Jednak moim zdaniem słodko nie zawsze oznacza klasę, powinni zrobić totalną rozpierduchę, powyjaśniać wszystko i Ciao! No, ale można tylko sobie chcieć, ten serial był dla mnie numerem 1 teraz pozostali mi już Tylko Sonsi i oby tego szybko nie zakończyli :)
Tez nie lubię takich cukierkowych happy endów - trochę przegięli bo serial był naprawdę pełen realizmu i pokazywał typowy wyścig szczurów w światowej stolicy show biznesu co świetnie odegrał Jeremy Piven.Jego metamorfoza w końcowym odcinku była naprawdę taka trochę nad wyrost, przerysowana i niepotrzebna.Serial ogólnie oceniam jako bardzo dobry, twórcy go chyba zakończyli bo po 7 latach nie mieli już naprawdę pomysły na dalszą fabułę.Ogólnie najlepiej ze wszystkich wypadli Jeremy Piven oraz Kevin Dillon, reszta aktorów daleko w tyle, widać że zadecydował tutaj wiek i doświadczenie bo obaj panowie już w niejednym dobrym filmie zagrali na długo przed powstaniem tego serialu. A postać Ariego Golda można postawić obok innych nietuzinkowych dobrze skreowanych postaci serialowych jak choćby House'a - obaj panowie prezentowali ten złośliwy wredny i wulgarny humor choć chyba nawet House nie był tak nieraz seksistowski w wypowiedziach jak Ari.