PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=110259}

Ekipa

Entourage
7,9 14 077
ocen
7,9 10 1 14077
7,1 9
ocen krytyków
Ekipa
powrót do forum serialu Ekipa

Jestem dopiero po obejrzeniu pierwszego odcinka i jak na razie zrobiło to na mnie jak najgorsze wrażenie. Wygląda to jak beverly hills 90210 tyle że 10 lat później. Fajne fury, niezłe laski, forsa lejąca się drzwiami i oknami i nic poza tym. A poczucia humoru nie dostrzegłem. Chyba, ze chodzi o napis "I love cock" z tyłu hammera tego grubasa.
Za pierwszy odcinek - 3/10.

polishchaser1

Odpowiedź na twoje pytanie brzmi nie. Ten serial będzie dokładnie taki sam we wszystkich odcinkach. Jedynie twoje nastawienie do niego może się zmienić. A teraz mój komentarz do tej wypowiedzi. Z mojej strony uważam, że serial jest świetny, uwielbiam go oglądać, a jak sobie z rana obejrzę kolejny odcinek od razu czuję się lepiej. Jednak przyznaje, że doskonale rozumiem ludzi, którym nie przypadł do gustu. Fury, laski i forsa - tylko tyle i aż tyle. Ja osobiście uwielbiam takie historyjki. Uwielbiam książki i filmy o różnego rodzaju oszustach/cwaniakach/luzakach, a ten jest właśnie o tych ostatnich. Z tym porównaniem do Beverly Hills trafiłeś jak łysy warkoczem. Swego czasu zabierałem się do serialu "South Beach", który z trailerów wyglądał podobnie jak Entourage. Okazałem się(dla mnie) totalną chałą. Fabuła rodem z Mody na Sukces niespecjalnie rzuciła mnie na kolana. To było dopiero Beverly Hills 10 lat później. Entourage jest zupełnie o czym innym. Scenariusz może się wydawać tylko infantylny na pierwszy rzut oka, jak dla mnie jest on baaardzo realistyczny. Serial dość dosadnie przedstawia środowisko filmowe Hollywood ze swoim głównym bohaterem Vincem na czele - zapatrzonym w siebie lalusiem, który jako ostatnią rzeczą na świecie jaką zamierza robić to przejmować się czymkolwiek. Fenomenalne są moim zdaniem właśnie postacie. Czwórka gogusiów + świetny jak zwykle Jeremy Piven w roli Ariego Golda to faktycznie niezła ekipa. Wszyscy choć są tak różni(w skrócie ich osobowości najlepiej przedstawiają plakaty dostępne choćby w tym artykule na filmwebie) to zdziecinniali w równym stopniu. Mają mnóstwo wad z których świetnie sobie zdają sprawę, a czasami wręcz się nimi obnoszą. Opowieść o luzakach, których głównym celem w życiu jest sobie tego życia umilanie. Jak dla mnie pasuje i w stopniu najmniejszym nie przeszkadza, że fabuła w zasadzie nie ma głównego wątku. Teraz zajmijmy się problemami serialu. Wielkim grzechem Entourage jest, że...hm, jakby to powiedzieć? Nie zaczyna się od początku. Chodzi o to, że oglądając pierwszy odcinek można odnieść wrażenie, że jest to środkowy drugiego sezonu. Postaci nie poznajemy po trochu i bardzo niewiele jest nam wyjaśniane o co chodzi w ich osobowościach. Sam wracając później do pierwszego sezonu dziwiłem się ilu niuansów na początku nie wyłapałem. Gdyż poznanie postaci to ważna rzecz. Dobrze pamiętam jak oglądaliśmy z kumplami Friends'ów i wystarczyło, że Joey powiedział jedno słowo albo wykonał jakiś gest by cały pokój wybuchnął śmiechem co dla ludzi nie zaznajomionych z serialem było zupełnie niezrozumiałe choćby nawet im się podobał. A wielka szkoda, gdyż serial przez brak takiego wstępu sporo traci. Szkoda również, że pierwszy odcinek opowiada o Vincie gdy jest już po swoim pierwszym dużym filmie. Pierwszy sezon powinien opowiadać o tym jak chłopaki przyjechali do LA bez grosza przy duszy z nadzieją na zrobienie wielkiej kariery. Niestety o tym jak to było poznajemy jedynie z ich sporadycznych wspomnień. Szkoda. Następną wadą, która dla mnie wadą wcale nie jest jest ogromna ilość odniesień do różnych elementów życia hollywoodzkiej gwiazdy zrozumiałych tylko dla Amerykanina czy wręcz Kalifornijczyka. Niestety aby oglądać ten serial trzeba wiedzieć co to jest Variety i co to za miejsce opisywane skrótem AC. Ja osobiście oglądam serial sam co jakiś czas ratując się googlem lub wikipedią po czym dodaję opisy w nawiasach i w takiej formie puszczam je w obieg wśród swoich kumpli. No i przejdźmy do ostatniej rzeczy czyli humoru. Mnie osobiście śmieszy. Już w pierwszym odcinku bawiła mnie postać zinfantylizowanego i zgogusiowałego do granic możliwości Vinca jako przykład wschodzącej gwiazdy hollywood i w zasadzie każda scena w której pojawiał się Ari. To nie jest sitcom. Jeśli uważasz, że najśmieśniejszą rzeczą w całym odcinku był napis "I love cock" to może faktycznie serial nie jest dla ciebie

pink_power

Moje poczucie humoru nie ma nic wspólnego z napisem "I love cock", nie pasuje również do niego serial "Friends", a to z prostej przyczyny - puszczane z tła śmiechy publiczności, które naprawdę doprowadzają mnie do szału nachalnie nakazując kiedy trzeba, a kiedy nie wolno się śmiać. Ok, jedynym wyjątkiem są Bundy gdzie ten element jakoś mnie nie przeszkadza. Wolę szczerze mówiąc seriale komediowe bez tego "śmiechotła" jak "My name Is Earl" czy "Malcolm in the middle". Po twojej wypowiedzi sam nie wiem co zrobić, oglądać czy nie. Na próbę ściągnąłem sobie pierwszy sezon, którego już nie mam ochoty po pierwszym odcinku widzieć na oczy. Może jeśli będzie mi się baaaardzo nudziło...

polishchaser1

Mnie się w zasadzie podobał od początku chociaż owy początek jest zwalony równo. Po pierwszym sezonie czułem, że kocham ten serial. Widziłem nie raz jak ktoś zabierał się do jakiegoś serialu jak pies do jeża, a później nie mógł bez niego żyć, ale prawdopodobnie ten serial i tak ci nie przypadnie do gustu skoro tak bardzo nie podobał ci się pierwszy odcinek. Też nie lubię sitcomów ale wybaczam te śmiechy zza kadru jeśli serial mnie śmieszy. kocham Friendsów, Bundych już sporo mniej, a to głównie dlatego, że bardzo nie lubię tego typu humoru, który Amerykanie określają jako 'toaletowy'. Erla trochę oglądałem(niecały 1 sezon) i sporo się zawiodłem. Po fantastycznym 1 odcinku reszta była wyraźnie słaba z doprawdy nielicznymi wyjątkami. Spośród nich najbardziej mi się podobały ten z ojcem Erla i ten z jego śmieszną dziewczyną:). Malcolma nie znam.

Wracając do Entourage twierdzę, że jest to serial, który ma mnóstwo zarąbistych smaczków. Lubię go za to, że jest tam mnóstwo różnorakich niuansów i odniesień nie powiedzianych wprost tak jak ta psychologiczna zagrywka Ariego(pisałem o tym w innym komentarzu) w zdobywaniu kolejnych aktorek. Występuje tam również wiele realnych gwiazd. Naprawdę przyjemnie było zobaczyć Jaime Pressly jako marną gwiazdeczkę, która próbuje się ogrzać w blasku sławy Vinca wciągając go w jakąś megakretyńską akcję charytatywną tym bardziej, że gra tam samą siebie:)

Na koniec polecam ci wypróbować seriale Californication i Dirt. Dodam jeszcze, że nie musisz ściągać calego sezonu aby wypróbować jakiś serial. Ja zassysam torrentem i odznaczam sobie wszystkie odcinki w pliku oprócz pierwszego. Obsługuje to chyba każdy program. Osobiście polecam BitSpirit

ocenił(a) serial na 8
polishchaser1

Miałem podobne odczucia co Ty po obejrzeniu pierwszych paru odcinków. Serial oscylował na granicy 3/10 bodajże po pierwszych 3.

Ale się "zmusiłem" by oglądać dalej, bo:
- HBO to dla mnie niejako znaczek jakości
- kolega polecał
- Piven obsypany nagrodami

I się nie zawiodłem. Po czasie jakoś zżyłem się z chłopakami na swój sposób. Przestali mnie irytować (zwłaszcza Vincent, który okazał się spoko gościem). Czy się rozkręca? Ciężko powiedzieć co przez to rozumiesz. Serial przeszedł niejako małą ewolucję - na początku sprowadzał się generalnie do tego kto jaką pannę zaliczy. Potem poszło to wszystko trochę bardziej w stronę kariera w Hollywood od kuchni (chociaż oczywiście zaliczanie panienek/grupies itp. przewijają się cały czas). Kariera Vincenta nie będzie usłana różami.

Tak czy siak serial warto oglądać choćby ze względu na Pivena moim zdaniem - Ari Gold to po prostu rzeźnik, a jego pogadanki z asystentem ("gaysian" Lloyd:) to już w ogóle kosmos.

Generalnie do serialu trzeba podchodzić z przymrużeniem oka i na luzie. Rozumiem, że nie każdemu może się spodobać, ale radzę dać mu szanse. Ja tak zrobiłem i się nie zawiodłem. 1 sezon był według mnie najsłabszy. Obecnie po 5 sezonach serial ma ode mnie 8/10 + ulubiony i nie mogę się wprost doczekać 6 sezonu, a i DVD kiedyś pewnie kupię.

pozdrawiam

ocenił(a) serial na 9
polishchaser1

tak...................i to nie grubas tylko turtle :))

ocenił(a) serial na 10
mihas

Ja nie zgadzam się z pinkpower. Wg mnie serial od drugiego sezonu staje się dużo lepszy i zabawniejszy. Po przebrnięciu takiego sobie 1 sezonu ( niektóre odcinki były wręcz mierne)później jest już tylko ciekawiej.

ocenił(a) serial na 8
bonhart22___

Dokładnie. W 1. sezonie, jak wspomniałem, kręciło to się wszystko w okół zaliczania lasek. Serial był po prostu płytki, bo takie życie jest zajebiste i ciekawe na swój sposób, ale dla samych zainteresowanych a nie widzów serialu. ;)

Później twórcy chyba zobaczyli, jakim atutem jest Piven, więc też serial zaczął się kręcić bardziej w okół Ari'ego. Doszedł Llyod - też kluczowa postać, jeśli chodzi o zabawne sytuacje.

Aha... No i Sloan. Mmmmmm. :D

Nawet ilość odcinków niejako daje do zrozumienia, że twórcy nie do końca mieli pomysł na ten serial w czasie 1. sezonu.

ocenił(a) serial na 9
Jascha

Mi sezon pierwszy w ogóle nie przypadł do gustu, ale kolejne są zajebiste! Zwłaszcza Ari!

polishchaser1

oj rozkręci się:) też ciężko było mi przebrnąć przez pierwszy sezon ale później jest rewelacyjnie

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones