happy end czyżby ale w fargo chyba takich nie ma ( ͡° ͜ʖ ͡°)

No ja mam nadzieję, że nie. Wiadomo Roy trafi do paki albo zginie, ale nie zdzierżę ckliwego zakończenia z Doroty, Lorraine i matołem Waynem w uścisku.

Tytuł sugeruje że ktoś zrobi naleśniki to na pewno, tygrys został uwolniony, na pewno dojdzie do strzelaniny a jak wiemy człowiek strzela a pan scenarzysta kule nosi tylko kto zostanie trafiony i zabity. O ile dobrze pamiętam główny bohater Fargo zawsze przeżywa ale mogę się mylić jej rodzinie nic nie grozi więc zakończenie z happy endem może się zdarzyć.

W pierwszym sezonie Lester wpada do lodowatego jeziora, w drugim trudno stwierdzić kto jest główną postacią, ale jeśli założyć, że małżeństwo, no to Ed grany przez Plemmonsa umiera postrzelony, a jego żona trafia za kraty. W 3 sezonie główni bohaterowie giną, w czwartym również.

Wynika więc że nie przeżyje ale chyba Bisquick na cześć mamy zrobią ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Na pohybel dysonansom ( ͡° ͜ʖ ͡°) chyba grali w wiedźmina https://www.youtube.com/watch?v=OrqdI_TixHA

nie widze sensu w robieniu calego sezonu o kobiecie z okropna przeszloscia z ktora sie probuje uporac i w zabijaniu jej pod koniec, to jak kopanie lezacego. w tym wypadku licze na zasluzony happy end

No i to jest problem tego sezonu. Zrobili prostą historię o ucieczce żony przed byłym mężem. Brakuje tu tego co definiowało Fargo, czyli głupoty napędzającej przemoc i nieprzewidywalności. A finał jest bardzo przewidywalny i tak słodki, że aż mdli.

Ten sezon nie był "prostą historię o ucieczce żony przed byłym mężem" nie żartujmy było wręcz odwrotnie nic tu nie było prostego. Była za to "głupoty napędzającej przemoc i nieprzewidywalności" było tego pełno w każdym odcinku mogę podać listę scen i odcinków. Finał przewidywalny, nie jak napisałeś głowni bohaterowie nie przeżywają w finałach Fargo tu niespodzianka nasza bohaterka żyje. I trzeba dodać że nigdy główny bohater Fargo nie był dobrym człowiekiem, który cały czas robi dobre uczynki, ba nawet główny zabójca tez można powiedzieć odrodził się na nowo zjadał grzechy i zło teraz zjadł miłość i dobro muszę powiedzieć że  Noah Hawley bardzo nam urozmaicił i dodał kilka nowych smaków do Fargo. Można powiedzieć że ten sezon był miłym zaskoczeniem całkiem nieprzewidywalnie bym powiedział ( ͡° ͜ʖ ͡°). 

według mnie nie było mniej nieprzewidywalnie niż w innych sezonach. ba, cały plot kobiecy dodał dużo świeżości.

sama postać muncha zrobiła dla mi ten sezon jeżeli chodzi o nieprzewidywalność tbh

Ciekawe, ja mam zupełnie inne odczucia z finału - ostatnie 20 min. było dla mnie bardzo nowatorskim pomysłem i do ostatniej minuty nie wiedziałem jak to się zakończy.