Ogólnie ujdzie. Gorszy brat "Brickleberry", który - podobnie jak "Paradise PD" - stara się kopiować niedościgniony wzór. Podobne (często nawet identyczne) postacie aczkolwiek humor o wiele bardziej klozetowo-seksualny i mniej błyskotliwy.
Po pierwszym, żenującym odcinku, jest już lepiej. Człowiek zaczyna się wczuwać i przyzwyczajać do tej konwencji. Mimo tego iż ani razu nie wybuchnąłem śmiechem to jednak często potrafiłem się uśmiechnąć gdy tylko autorzy na chwilę wychodzili z kloaki (np. szczeniaczki i pańcia).
Da się obejrzeć. Może nawet serial otrzyma kolejny sezon.
Przecież kloczny humor to coś, dla czego ogląda się tego typu seriale ;) oczekiwałem paradise PD w kosmicznej konwencji i nie zawiodłem się, także jest ok
Ja w sumie miałem nadzieję na coś w stylu Brickleberry. Tam "klozetowego humoru" było mniej, starano się jak najczęściej kpić z poważniejszych tematów.
Natomiast teraz mam wrażenie, że "koaką" starają się wypełnić wszelkie luki, gdy nie mają pomysłu na lepsze żarty. Tych jest mniej (aczkolwiek np. kpiny z Disneya były fajne w PD).