PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=534068}

Filary Ziemi

The Pillars of the Earth
7,7 17 171
ocen
7,7 10 1 17171
Filary Ziemi
powrót do forum serialu Filary Ziemi

Schematyczny

ocenił(a) serial na 5

Nie wpisuje sie ten serial we wspolczesny trend. Obecnie dostajemy wiele dobrych albo bardzo dobrych seriali, ktore klada nacisk na realizm i wiarygodnosc psychologiczna postaci. Tutaj natomiast dostalismy rzecz bardzo schematyczna, z bardzo schematycznymi bohaterami, z wyraznym podzialem na dobrych i zlych, jak w bajkach dla dzieci. Cala opowiesc jest plytka, pretensjonalna, momentami infantylna. Niezbyt dobrze wyglada tez montaz i charakteryzacja. Do aktorow zastrzezen wiekszych nie mam, ale przy takim scenariuszu nie byli w stanie tego serialu wydzwignac na wyzszy poziom.
Na pewno da sie to obejrzec. Rzecz nie przynudza. Ale na tle wielu wspolczesnych seriali wyglada to bardzo bardzo przecietnie.

per333

Obejrzec dla samego zabicia czasu ok ale nic więcej.Nie trawie kanadyjskich produkcji są dla mnie mega stuczne niemczy też nie potrafią niczego dobrego zrobić jedynie co mi sie podobało to muzyka i początkowa animacja

użytkownik usunięty
per333

Muzyka jest świetna. Tylko muzyka.

ocenił(a) serial na 4
per333

W pełni się zgadzam. Fabuła i postaci, jak w grze komputerowej. Zero pogłębienia, zniuansowania -- ot, po prostu, temu chodzi o to, tamtemu o tamto, ten z tym jest w konflikcie, ów innym jeszcze kogoś może zwerbować, przekupić, zastraszyć. Rozmówka, akcja, rozmówka, akcja, obrazek społeczno-obyczajowy z życia miasteczka, budowy czegoś, itp. I tak na zmianę.

per333

O wiele lepsze niż "Świat bez końca"...

per333

"Obecnie dostajemy wiele dobrych albo bardzo dobrych seriali, ktore klada nacisk na realizm i wiarygodnosc psychologiczna postaci."
I to sprawia, że owe seriale są nudne.Bo jak oglądam serial o wikingach czy piratach to chce akcji, a nie szarości i smęcenia.
Już nie mówiąc, że wszelka psychologia postaci w amerykańskich serialach sprowadza się do tego, że każda postać jest bezemocjonalna i sztywna jak kłoda.

MistrzSeller

Ja natomiast oczekuje właśnie tego realizmu i wiarygodności psychologicznej postaci - Bez tego uważam że właśnie postacie są jak kłoda nieprzekazujące żadnych emocji, i nawet od kina akcji nie oczekuje tylko wybuchów i mordobicia.

ocenił(a) serial na 10
buterfly

Cóż by to było, gdyby wszystkie filmy były realistyczne a postaci wiarygodne? Ja wiem czego by wtedy NIE było. Nie byłoby sztuki. A bez sztuki nie przeżywaliśmy emocji. Nie byloby Filarów Ziemi, Rycerza Króla Artura, Imienia Róży, Robin Hooda i wielu innych rzeczy, które są ewidentną bujdą ale potrafią sprawić, że człowiek PRZEŻYWA to, co ogląda

Pawcio_filmaniak

Ale ja w te postacie jestem w stanie uwierzyć, mimo iż wiem że taki Robin Hood to legenda to jednak drugi człowiek chce wierzyć w takich bohaterów tutaj też można wymienić Zorro - Od biedny człowiek chcę pomagać innym biednym, obecnie owszem raczej mało realistyczne ale jednocześnie sprawia że w takiemu bohaterowi się kibicuje.

ocenił(a) serial na 10
buterfly

Dlatego właśnie ja nie oczekuję wiarygodności ani od filmów ani od postaci. Chcę kibicować, bo to są emocje. Im więcej w tym fantazji, tym więcej emocji. Nie wyobrażam sobie kibicowania takiemu Johannowi Jorgowi z Tajemnicy Twierdzy Szyfrów Bogusława Wołoszańskiego choć postać wiarygodna psychologicznie, że na taki skrajny przykład się powołam. Ćóż z tego, że film realistyczny, skoro zimny jak trup i tu emocji nie da się przeżyć. Życie jest wystarczająco realistyczne a ludzie psychologicznie wiarygodni, po cóż jeszcze miałbym wymagać tych rzeczy od twórców filmowych? Po to właśnie jest sztuka, choćby filmowa, po by człowiek choć na chwilę oderwał się od ziemi. Tak uważam

Pawcio_filmaniak

Ja uważam że to zależy o czym jest dana produkcja, bo jeżeli jest na podstawie legendy, komiksu, typu wspominany Robin Hood albo Zorro czy inny superbohater - to oczywiście nie wymagam żeby film był na wskroś realistyczny, natomiast jeżeli oglądam jakiś film obyczajowy, czy też dramat który opowiada właśnie o psychologiczny aspektach człowieka to trudno żeby nie oczekiwał żeby film odwzorowywał pewną daną rzeczywistą i żebym ja w nią mógł uwierzyć - przykład dzisiaj oglądam film Konsekwencje z 2018 roku o nastolatków które za swoje zachowanie trafia do ośrodka i tam tylko jeszcze bardziej wpada w nieodwonienie towarzystwo , to wiadomo że historia powinna być wiarygodna w którą jestem w stanie uwierzyć - Sztuka przedstawia różne historie nie tylko te kompletnie oderwane od rzeczywistości i te które przedstawiają życie też są świetne - Polecam ci właśnie ten film.

ocenił(a) serial na 10
buterfly

Z tego wynika, że w tej kwestii mamy identyczne zdanie. Oczywiście, że to kwestia intencji twórcy. Jednakże Twój wpis w tym wątku odebrałem w kontekście Filarów Ziemi, zatem oponowałem. Otóż Ken Follet, autor powieści, od początku puszcza perskie oko do odbiorcy - powieść jest przygodowa i należy traktować ją pół-poważnie, ma bawić, wzruszać itp. Ridley Scott jako producent robi z tego film tzw. estetyczny i tak samo jak Follet ma w nosie autentyczność i widz ma o tym wiedzieć i zrobić z tym co zechce, nikt tu nie zamierzał robić z odbiorców durniów. Skrajnie odwrotnie rzecz się ma z na przykład z Bitwą Warszawską 1920 Jerzego Hoffmana. Tutaj Hofmann wciska tu widzom patriotyczny kit i nadaje wydarzeniom pozory autentyczności a postaciom pozory wiarygodności psychologicznej (Piłsudski, Witos, ksiądz Skorupka). Innymi słowy - robi z widzów durniów, bo za takich ich ma. Twórcom Filarów Ziemi takiego zarzutu postawić nie można. Kategorycznie. A Konsekwencję obejrzę, aczkolwiek wierzę Ci na słowo;)

Pawcio_filmaniak

Jednak Filary Ziemi mam tu na myśli serial dzieją się w konkretnych czasach i miejscu, wiec też nie chciałbym żeby nam zaserwowano taki miszmasz jak w wspominanym Bitwą Warszawską albo ostatniego Robin Hooda - Bo robi się z tego taki film fantasy a nie produkcja osadzona w danych realiach bądź co bądź historycznych :) Co do Konsekwencji to polecam o ile nie przeszkadzają ci wątek LGBT :)

ocenił(a) serial na 10
buterfly

Fakt. Król Stephen i królowa Matylda to postaci historyczne. Pozostałe postaci są fikcyjne a jednak wiarygodne psychologicznie, natomiast fabuła jest fantasy i odbiorca widzi to od samego początku, zatem nie jest robiony w konia. Skrajnie inaczej rzecz się ma właśnie z Bitwą Warszawską. Do roli Piłsudskiego Olbrychski proszony był na kolanach choć fizjonomia zupełnie nie ta (można było zaangażować np. Andrzeja Golejewskiego). Tyle że Piłsudski miał tu posiadać pewne cechy filmowego Andrzeja Kmicica ( sposób mówienia) i dzikie spojrzenie Azji TuhajBejowicza. Posadzono go również na pięknego Rufiana i to bynajmniej nie była klacz ale w filmie - Kasztanka. Wszystko po to, by postać Piłsudskiego budziła podziw. A ksiądz Skorupka ginie w bitwie w taki sposób jak na obrazie Kossaka Cud nad Wisłą. Tak się właśnie robi widzów w konia z pełną premedytacją, żeby poszli do kina nie raz, ale kilka razy na to samo. Robin Hood, no cóż, zawsze był fikcją, zatem ekranizacje o nim zawsze były fantasy, podobnież sprawa ma się z Zorro i Janosikiem, więc autentyzmu nie mamy prawa tu wymagać. Co do LGBT - jestem hetero i niewiele mnie ono obchodzi. Konsekwencje oczywiście obejrzę

Pawcio_filmaniak

Cieszy mnie twoje podejście LGBT, bo niestety na Filmwebie często niestety widzę że pojawiają się nieprzychylne komentarze pod filmem/serialem jeżeli zawiera taki wątek które nie oceniają produkcji pod względem np fabuły, gry aktorskim dla nich ważne jest LGBT ten wątek zepsuło całą produkcje, chociaż niby ich to kompletnie nie rusza :) - Co do historii o Robinie czy Zorro to były od zawszę legendy, które jednak rozgrywały się w danych czasach i taki misz masz historii raczej niszczy niż sprzyja historii :) - Uważam że najważniejsze to odpowiednie wyważenie elementów, taki np. Gladiator uważam nie ogłupiał zbytnio widza a mimo to był też świetnym widowiskiem dla zwykłego widza.

ocenił(a) serial na 10
buterfly

Ależ ja nie mam ŻADNEGO podejścia do LGBT,nie obchodzi mnie ono, kocham kobiety, bo są cudowne. W głębi duszy jestem bigamistą, ale żyję przyzwoicie z jedną kobietą:) Niszczenie czy sprzyjanie historii w filmach też jest mi obojętne. Od sprzyjania historii są filmy dokumentalne. Podsumowując oba wątki: dla mnie w życiu najważniejsza jest miłość (nie pomniejsxając roli tej cielesnej) a w sztuce (filmowej) fantazja i kreatywność.

Pawcio_filmaniak

:) To wystarczy bo uważam najgorsi są ci co twierdzą że wątki LGBT ich kompletnie nie ruszają, po czym twierdzą jak to zniszczyło ich zdaniem serial no trochę uważam sobie co niektórzy zaprzeczają :) - Co do wątku filmowego to są produkcje które się dzieją w danej historii i ciężko uważam byłoby gdy sobie twórcy za bardzo odlecieli :) - Polecam ci Zrodzeni do szabli bardzo dobra zapominanej historii szali w naszych dziejach, nie wyobrażam sobie żeby filmowcy odlecieli w fantazje i bo wtedy wyszłaby druga Bitwa Warszawska 1920 :)

ocenił(a) serial na 10
buterfly

Domyślam się, że pewnie mówisz o tych, którzy natknęli się na wątek LGBT w Stuleciu Winnych i wtedy z oburzeniem stwierdzili, że ten film jest antypolski i obraża uczucia religijne katolików. A co do filmów osadzonych w realiach historycznych ale totalnie odjechanych to polecam Ci m.in. Młyn i Krzyż Lecha Majewskiego, Underground Emira Kusturicy, czy też Wenecję Jana Jakuba Kolskiego. Blaga goni blagę a jednak jest pięknie. A Filarów Ziemi będę bronił jak lew, zaliczam je bowiem do tego typu estetyki i symboliki co trzy powyższe, które Ci rekomenduję

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones