PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=694518}

Flash

The Flash
7,5 44 575
ocen
7,5 10 1 44575
6,3 3
oceny krytyków
Flash
powrót do forum serialu Flash

Zwany także "Paradoksem podróżnika w czasie", jest stwierdzeniem, które eliminuje możliwość podróży w czasie z logicznego punktu widzenia. Jeżeli z przyszłości, cofamy się w czasie do teraźniejszości, by dokonać pewnego czynu i dokonujemy go, eliminujemy potrzebę teraźniejszego ja, do cofnięcia się w przyszłości w czasie i dokonania tego czynu, przez co w przyszłości nie cofamy się w czasie i nie dokonujemy go, bo nie mamy takiej potrzeby.

Jest to paradoks z którego bardzo trudno wyjść. Najlepsze wyjaśnienie znalazłem w animowanym serialu "Młodzi Tytani", w którym to super-przestępca Czasm, tłumaczy kradzież antycznego zegara z przeszłości w ten sposób: "Cofnąłem się w czasie, bo dowiedziałem się, że zniknął. Zniknął, bo sam go ukradłem". Jest to pewnego rodzaju pętla. Cykl przeznaczenia. Coś co się stało i będzie się powtarzać. Problem jest tylko jeden: W jaki sposób ten cykl się rozpoczął? To chyba pytanie typu "Co było pierwsze: kura, czy jajko?".

Wracając jednak do serialu, znalazłem w nim pewien paradoks i nie wiem, jak wielu z was to zauważyło, być może powtarzam teraz temat, ale mimo wszystko napiszę moje spostrzeżenie.

Pamiętacie scenę, w której to Eddie się zastrzelił? Prawdę mówiąc, opadła mi szczęka. Serio, dawno nie byłem tak zaskoczony. Jest jednak coś w całej tej sytuacji, co się nie skleja.

Cisco już wcześniej stwierdza, że śmierć Eddie'go doprowadziłaby do wymazania Eobard'a z rzeczywistości, dlatego ten stara się chronić swojego pra-przodka. Eddie jednak uznaje, że powinien się poświęcić. Zabija się i powstrzymuje w ten sposób Reverse-Flash'a przed zabiciem Barry'ego.

Fajnie. Eddie uratował dzień. Tylko że...

Skoro Reverse-Flash NIGDY się nie narodził, znaczy to, że NIGDY nie cofnął się w czasie, by zabić Barry'ego, przez co NIGDY nie zabił jego matki, NIGDY nie stał się Harrison'em Welles'em, NIGDY nie doprowadził do powstania Flash'a, a co najważniejsze: NIGDY nie dał Eddie'mu powodu, do odebrania sobie życia.

Wszystko to, czego Barry nie odwrócił, nie ratując swojej matki, zrobił Eddie. Barry nigdy nie trafiłby do Joe'go. Nigdy nie spotkałby Cisco i Caitlin. Iris i Eddie nigdy by się nie spotkali. Cholera, być może nawet Caitlin i Ronnie by się nie poznali! Barry miałby szczęśliwe, spokojne dzieciństwo, bo jego nemesis, który uczynił go bohaterem, nigdy się nie narodził.

Może być to błąd, a może... Może jest to po prostu powód powstania dziury w czasoprzestrzeni na końcu odcinka? Może Eddie, zmieniając bieg wydarzeń tak drastycznie, stworzył ogromnych rozmiarów paradoks, który rzeczywistość stara się zwalczyć, właśnie poprzez otworzenie tej dziury?

Zanim ktoś wyciągnie tą kartę: Eddie nie jest niczemu winien. Po pierwsze: nie był naukowcem. Nie był w stanie tego przewidzieć. Po drugie: starał się ocalić Barry'emu życie. Konsekwencje nie mają znaczenia.

Po trzecie: to tylko teoria. Być może dziura nie ma nic wspólnego z samobójstwem Eddie'go i twórcy serialu zaliczyli po prostu fabularną dziurę której, nie oszukujmy się, ominąć nie mogli?

Tak czy inaczej, ostatni odcinek zrobił na mnie ogromne wrażenie. Czekam na następny sezon. Pozdro!

ocenił(a) serial na 8
andrzej_goscicki

pozwul że podsumuje TYLKO harry potter i terminator mają sens ale też nie mają sensu bo to nie mogło się zacząć...

ocenił(a) serial na 8
Denefor

może się mylę?

Denefor

Dobra, mam dwa sposoby na jakie mogę zareagować.

Pierwszy jest sposobem gramatycznego nazisty, czyli po prostu chamskie wytknięcie "u" w wyrazie "pozwól". Jednak staram się raczej nie czepiać błędów gramatycznych, gdyż sam wiele popełniam.

Drugi sposób jest bardziej wyluzowany i zakłada, że nie tyle jesteś beznadziejny w ortografii, co po prostu jesteś chamskim typem i popełniłeś błąd ortograficzny specjalnie, by niejako uświadomić mi, że mój temat jest bezsensownym bełkotem i na takoż samą odpowiedź zasługuje.

Jeżeli to prawda, to się mylisz.

Wyraźnie zaznaczyłem, że twórcy nie mogli ominąć tej fabularnej dziury. Tak to po prostu działa. Gdyby paradoks dziadka dało się wytłumaczyć, nie byłby paradoksem. Uznając, ze takie rozwiązanie sprawy jest głupie, musiałbym odrzucić wszystkie filmy o podróżach w czasie, które uwielbiam, między innymi wymieniony przez ciebie "Harry Potter", "Terminator", czy "Powrót do przeszłości".

Każdy film, który zawiera podróże w czasie, zawiera w sobie także paradoksy. To nieuniknione. Lecz sam wątek jest jak najbardziej fajny, więc wcale nie czepiam się ewentualnych luk i dziur. One po prostu są. Przecież podróż w czasie została już naukowo wykluczona (a przynajmniej cofnięcie się), ale na tym przecież polega s-f! Naukowa FIKCJA.

Tak więc, jeżeli w filmie popełniono taki błąd, to nie mam nic przeciwko. Po prostu musieli popełnić ten błąd.

Nie twierdzę także, że historię typu "Terminator" i "Harry Potter" mają sens. Po prostu takie wytłumaczenie najbardziej mi się podoba. Zaznaczyłem także, że roztrząsanie tego "kiedy cykl się rozpoczął?" jest bezcelowa, tak samo jak "co było pierwsze, kura czy jajko?".

Mam nadzieję, że tym razem dobrze się wyraziłem ;).

ocenił(a) serial na 8
andrzej_goscicki

nie popełniłem tego błędu specjalnie przepraszam za niego
jeśli chodzi o sam temat to ma sens wszystko co piszesz i ja też lubie wyjaśnienie "czas jest jeden" (jeśli rozumiesz chodzi właśnie o terminatora czy harrego pottera) bardzo podoba mi się że nie piszesz ze serial jest do bani bo zawiera paradoks dzięki za twoje wypowiedzi :)

Denefor

A to w takim razie sorki i dzięki za komplement ;).

ocenił(a) serial na 7
andrzej_goscicki

Teoretycznie podróż w przeszłość jest możliwa(słyszałeś o tachionach?) choć dla nas nie osiągalna.

szuler2

Rozwiń :).

andrzej_goscicki

Bardzo trudno, bo tachiony to mają być cząstki, które się poruszają szybciej niż światło. Tak jak w teorii multiuniversów, czy teorii strun, jest to mega niejednoznaczne (wszystko co jest poprawnie matematycznie możesz uznać za prawdę), bo nie bardzo jest jak weryfikować to doświadczalnie. Jedną z konsekwencji ma być ich urojona masa, która miałaby mieć nie znane znaczenie fizyczne.

andrzej_goscicki

Jeśli chodzi o pierwszy Twój wpis, zgadzam się w 100%. Paradoks dziadka zabił cały pierwszy sezon. Prawie wszystkie filmy o podróżach w czasie zawierają ten błąd. Jednakże słowem klucz jest słowo prawie :). Podróże w czasie z pewnego punktu widzenia, są możliwe jeżeli przyjmie się teorie o równoległych światach. Każda zmiana w czasie skutkuje powstaniem alternatywnej rzeczywistości (btw. powrót do przyszłości w wersji rozszerzonej zawiera scenę, gdzie Biff znika po przekazaniu almanacha, co innego możliwość Martego i Doca w podróżach między alternatywnymi światami). Idąc tą teorią nie można stwierdzić, czy komuś w przyszłości nie uda się stworzyć wehikuł czasu, bo zmieniając czas, tworzy inny równoległy świat, dlatego dla nas, jest niemożliwe poznania tego faktu.

W każdym razie nie wiem dlaczego twórcy serialu nie poszli tą drogą, skoro DC zakłada istnienie wielu równoległych światów. No ale cóż, poszli na łatwiznę, a szkoda, bo było by znacznie ciekawiej!

Dla mnie serial za bardzo (podobnie jak Arrow) PG13. Rozumiem, że serial musi mieć odpowiednia kategorię wiekową, ale każdy fan DC pamięta animowanego Batmana z lat 90, który mimo, że był skierowany dla najmłodszej grupy wiekowej, był ciekawy i miał mroczny klimat. Dziury dopiero co tworzonym uniwersum raziły i przeszkadzały. No ale cóż mimo, że serial pochodzi z mojej ulubionej stajni komiksów, to chlewik CW jak zawsze robi swoje i tak jak niszczył z każdym kolejnym sezonem ikone Supermana w Smalliville, tak robi to z Flashem i Arrowem.

emu_

To o czym piszesz wydaje mi się być jednak za dużym rozwinięciem tej i tak nie pewnej teorii (choć tak jest fajnym wytrychem wyjaśniającym buble powstałe przez podróżowanie w czasie). Bo multiuniverse mają powstawać przy podejmowaniu decyzji, decyzji na poziomie bardziej kwantowym. (Jeżeli jest sobie elektron i on sobie biegnąc natrafia na ścianę, to może przez ścianę przeniknąć (tunelowanie) albo się odbić, oba wydarzenia mają pewne obliczalne prawdopodobieństwo. Elektron "decyduje" co w danej sytuacji zrobić. Teoria multiuniwersów mówi, że oba zdarzenia dzieją się jednocześnie: w jednym świecie elektron przenika przez ścianę, w innym się odbija. Każde tego typu zdarzenie może doprowadzić do powstawania nowych Wszechświatów, więc musi być ich nieskończenie dużo) Jednak jest tu mowa o decyzji podjętej. W naszym Wszechświecie elektron nie przeszedł przez ścianę i nie możemy tego zmienić. Możemy przejść do Wszechświata, w którym podjął inną decyzję, jednak nie jest to cofanie się w czasie, tylko wybieranie alternatywnej rzeczywistości.

lena_awren_eithel

w sumie, czy ktoś ma 100% pewność, że jakaś teoria jest na pewno prawidłowa :). Ciekawe rozwinięcie, muszę zapamiętać Twój post, bo temat często pojawia się na forum!

emu_

Że tworzą się kolejne Wszechświaty? Nikt. To tak bardziej fantanzja naukowa. Duża część naukowców w ogóle się z tym niezgadza. Nie ma jak na razie żadnej możliwości weryfikacji tej hipotezy, to taka naukowa wiara w Boga ;)

emu_

Ogólnie co do teorii naukowych to nikt na 100% (ale to gdybanie wkracza w metafizykę raczej niż fizykę), ale też nikt nie podważa teorii grawitacji skacząc z 9 piętra.
Teorię uznaje się za prawdziwą, jeżeli tłumaczy w sposób logiczny i spójny zachodzące zjawisko, oraz jeżeli istnieje ilościowy sposób sprawdzenia czy teoria jest prawdziwa (np. tworzymy próżnię i badamy czy obiekty o różnej masie spadają w tym samym czasie z tej samej wysokości → teoria Newtona jest prawdziwa). No jeszcze fajnie jak jest jednoznaczna, czyli jest jedyną teorią spełniającą wszystko powyższe.
Teoria wieluświatów jest logiczna. I tyle. To za mało, żeby się nią bardzo przejmować ;)

ocenił(a) serial na 6
lena_awren_eithel

Jeśli nic nie poplątałem, bo oglądałem to ładnych parę lat temu, to w serialu Stargate przy podróżach w czasie również odwoływano się do teorii wielu światów równoległych i (o ile dobrze pamiętam ;p) nawet nie kłóciło mi się to wtedy z logiką ;)
Ogólnie już same takie rozważania są niezwykle ciekawe.

sundayborn

No bo to jest w zasadzie totalna abstrakcja, więc czemu miałoby być nie logiczne? :)
Ja wiem czy takie ciekawe? Można na wykład jakiś jeden, dla mnie to jest jednak za duże wróżenie z fusów, w sensie ja coś powiem, ty coś powiesz i absolutnie nie jest to jakoś konstruktywne, bo nie ma jak tego sprawdzić. Są jakoby nawet jakieś teorie o ujemnym czasie (bodaj prof. Meissner się takimi rzeczami zajmuje)

ocenił(a) serial na 6
lena_awren_eithel

Ponieważ twórcy filmowi zazwyczaj nie potrafią ustrzec się przed babolami - nie każdy film to "Primer" ;)
Niby racja, właściwie to tylko gdybanie, ale może być intrygujące.

ocenił(a) serial na 7
lena_awren_eithel

W Dragon Ball Z podróż w czasie właśnie tak została przedstawiona. SPOILER!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Kiedy Trunks cofnął się w czasie zmieniając bieg historii utworzył alternatywną rzeczywistość gdzie wszystko potoczyło się inaczej dlatego kiedy wrócił do swojego czasu nie było żadnych zmian. Kiedy był w przeszłości Cell wyjawił mu że go zabił kiedy wrócił z powrotem do teraźniejszości i cofnął się jego wehikułem czasu jeszcze trochę dalej niż on ok.1 rok, dzięki czemu Trunks mógł zapobiec swojej śmierci kiedy wrócił do swojego czasu, czyli w sumie powstała więcej niż jedna alternatywna rzeczywistość.(To było dość skomplikowane ale jeśli dobrze pamiętam to wszystko było logiczne)

ocenił(a) serial na 5
emu_

Oczywiście idea multiświata pozwala uniknąć paradoksów, ale zdaniem niektórych fizyków przeskakiwanie pomiędzy nimi doprowadziłoby do ich unicestwienia. Dobrze tego wyjaśnienia nie pamiętam, ale z grubsza chodziło o to, że konkretne prawa natury wytworzyły X masy i energii we wszechświecie i w przypadku podróży w czasie bilans ten zostałby zaburzony (w jednym wszechświecie odnotowano by braki masy/energia, a w innym pojawiłaby się nadwyżka). W efekcie zostałaby zaburzona delikatna równowaga wszechświata utrzymywana w ryzach tylko i wyłącznie przez stałe fizyczne. Krótko pisząc, przeskok z jednego do drugiego wszechświata wymagałby zmiany wartości tych stałych bo inaczej mielibyśmy koniec wszechświata.

Aby w ogóle zacząć rozmawiać o możliwości i paradoksach podróży w czasie, należałoby rozstrzygnąć czy czas istnieje. Jak na razie nikt nie wymyślił prawa w fizyce, które wymaga czasu jako jednej z wartości. Na ten temat istnienia bądź nieistnienia czasu ludzkość zastanawia się już od czasów starożytnych filozofów i napisano niejeden esej, a do rozstrzygnięcia problemu wciąż mamy tak samo daleko. W fizyce zamiast czasu, mamy entropię, więc aby cofnąć jakieś zdarzenie wystarczy tylko odwrócić wektory (np. odwrócenie wektorów każdej cząstki wystrzelonego pocisku sprawi, że ten wróci do karabinu, w taki sam sposób można odwrócić proces spalania prochu itd.). Krótko mówiąc to entropię odbieramy jako upływ czasu. Niesie to za sobą poważne skutki, bo pozwala postulować, że cała przeszłość, teraźniejszość i przyszłość powstała podczas wielkiego wybuchu, wszystko to się już wydarzyło, a my jako obserwatorzy mamy możliwość obserwacji krótkiego wycinka tych wydarzeń. A skoro tak, to mogły powstać pętle istniejące "od zawsze" tzn. nigdy nie było pierwszej podróży. To rozstrzyga problem czy pierwsze było jajo czy kura. A co do dziadka, to jeżeli faktycznie go zabił, to znaczy tylko tyle, że babcia się puściła ;)

Szkoda czasu na rozkminkę podróży w czasie w tym serialu, bo twórcy sami nad tym nie panują i w zależności od potrzeb fabularnych zmieniają obowiązujące zasady, a nawet stosują różne zasady do podróżników. Dla przykładu Zoom zostaje pożarty przez jakieś demony, podczas gdy obok spokojnie stoi sobie inny recydywista Flash. Tak jakby ilość strażników czasu była ograniczona do dwóch, a oni sami mieli jakiś system wartości i na jego podstawie jakiś sędzia analizował pierdyliard lat do przodu by rozstrzygnąć czyje zmiany miały gorsze skutki... No właśnie, gorsze dla kogo, dla czego? Dla ludzi? Dla ciągłości czasu? Dla końca wszechświata? To się kupy nie trzyma. Tak S03E01 ni z gruchy ni z pietruchy Flash traci wspomnienia z poprzedniej linii czasu, a drugi czasopodróżnik nabija się z niego. Wyjaśnienie że niby używanie mocy wywołuje nadpisywanie wspomnień nie ma sensu, bo po pierwsze co ma piernik do wiatraka, a po drugie była to enta podróż w czasie Flasha i nigdy wcześniej ten motyw nie wystąpił. Ale teraz oczywiście musieli pójść na skróty i znaleźć powód dla kolejnego resetu, więc jakiemuś idiocie wydawało się, że utrata wspomnień z czegoś co zostało unicestwione będzie dobrym pretekstem. Żenada i dziecinada.

Ufff, miało być krótko, a trochę przydługo mi to wyszło ;)

emu_

może już to zrobili i nie ujawniają.

andrzej_goscicki

paradoks dziadka jest paradoksem biorąc pod uwagę liniowość czasu, czyli czas to jedna linia i każde wprowadzone zmiany w przeszłości skutkują takim biegiem nowych wydarzeń, że zmiana jest niepotrzebna przez co nikt nie dokonuje zmian w przeszłości, bo nie ma po co. Sorry za zdanie wielokrotne.

Biorąc pod uwagę teorie o braku takiej liniowości, tzn. wnuczek się cofa i zabija dziadka. Normalnie wnuczek powinien przestać istnieć, ale od momentu tych zmian, tzn. od momentu podjęcia takiej paradoksalnej decyzji powstaje druga linia czasowa, odgałęzienie, w której wnuczek zabił dziadka i pomimo tego żyje. I taka linia czasowa istnieje, ale nie ma prawa istnieć, więc dąży do destrukcji czego wg mnie odzwierciedleniem jest właśnie ten wir.

ocenił(a) serial na 6
andrzej_goscicki

*Eddie'ego, Eobarda, Flasha, Harrisonem Wellsem, Eddie'emu, Joego
Możesz poczytać pwn na tematy stawiania apostrofów.

Zgadzam się z tym, co piszesz. Oprócz tego, że odcinek wywarł ogromne wrażenie. Dla mnie był bardzo nudny. I dość głupi, ale to już standard tego serialu.

Meliona

Ja muszę przyznać, że mnie się "Flash" podoba bardzo. Oczekiwałem nowych odcinków znacznie bardziej, niż w przypadku "Arrow'a". Może i "Daredevil" Marvel'a jest lepszy, ale i tak uważam, że serial o Szkarłatnym Speedsterze jest bardzo udany.

Z apostrofami możesz mieć rację. Robię to raczej na wyczucie, niż korzystając z książki ;).

ocenił(a) serial na 6
andrzej_goscicki

Ja także robię to na wyczucie. Używanie apostrofów jest wbrew pozorom dość łatwe, jeśli poznasz ich zasady. Główną zasadą jest, że po spółgłosce ich nie stawiasz. *Marvela, Arrowa. Tutaj większość użytkowników ma problemy z apostrofami, nie mogę na to patrzeć :/ Winię za to polską szkołę, bo nic o tym nie uczy.

Flash jest całkiem niezły. Wątek Reverse Flasha był bardzo dobry (tylko zakończenie beznadziejne). Daredevil jest słaby, oglądałam go tylko dlatego, że należy do MCU, straszne nudy. Arrow sięgnął dna w pierwszym odcinku trzeciego sezonu, a potem systematycznie zagłębiał się w bagno. Jego praktycznie nie da się już oglądać. Najlepszym serialem superbohaterskim jest zdecydowanie Gotham. A potem Agenci Tarczy, którzy od 1/3 drugiego sezonu bardzo trzymali w napięciu i poziom baaardzo wzrósł w porównaniu do pierwszych odcinków. Falsh jest na trzecim miejscu razem z Agent Carter.

Meliona

Daredevil to moim zdaniem najlepszy serial, jaki dotąd oglądałem. Szalenie realistyczny. Język, społeczeństwo, walki (może nie licząc unikania kul z serii karabinów maszynowych, za pomocą fikołków :P).

Słyszałem, że "Agenci T.A.R.C.Z.A." rozkręca się od któregoś tam epizodu. Kilka pierwszy mnie zupełnie zniechęciło i mimo obietnicy... Jakoś nie mogę się przemóc. Po prostu ten wątek z przywróceniem Phila do życia zupełnie mnie odrzuca.

Zupełnie inaczej jest z "Agentką Carter". Nie oglądałem jeszcze tego, jedynie Marvel-short, ale to już bardziej mnie zachęca. Jeszcze się za to nie zabrałem, ze względu na samą niechęć do angażowania. Rozpoczynanie historii, nowe postacie, nowe wątki... Jakoś nie mam na razie ochoty znowu przez to przechodzić. Z "Daredevilem" nie miałem tego problemu, gdyż wszystkie postacie i wątki były mi już znane, jedynie opowiedziane inaczej.

"Gotham"? To mnie nie interesuje WCALE. Sam zwiastun mnie odrzucił, chyba najbardziej małoletnią Seilną, rozpoczynającą już karierę jako Catwoman. Nie lubię zbyt wielkiego mieszania kanonu. A wciśnięcie przeciwników Batmana do czasów, kiedy Bruce był jeszcze dzieckiem, zupełnie mi się nie podoba.

ocenił(a) serial na 2
andrzej_goscicki

Polecam jednak przemóc się do Agentów. Plus-minus po 10 odcinku robi się z tego naprawdę dobry serial. Osobiście uważam, że lepszy niż Flash i Arrow. Taaa... wiem, że 10 to dużo, ale naprawdę warto :)

Dziękuję za wzmiankę o Daredevilu, bo po tym co napisałeś stwierdziłam, że obejrzę przynajmniej początkowe odcinki. :)

ocenił(a) serial na 4
Meliona

Gotham najlepsze? Ej ile razy Gordon już wyleciał z policji, współpracował z mafią a potem wracał do policji? Już straciłem rachubę. :D

ocenił(a) serial na 10
saitek

to prawda XDDD

ocenił(a) serial na 9
Meliona

Po analizie tych przykładów domyślam się że apostrof stawiamy po samogłosce, jeśli ma ona poprzedzać kolejną samogłoskę przy odmianie przez przypadki? Dzięki za podpowiedź. Ja nałogowo stawiałem apostrofy po nazwach własnych i imionach amerykańskich :)

MrPurple

Hehe. To tak jak ja :P.

ocenił(a) serial na 9
andrzej_goscicki

Mnie jedno zastanawia. Nobo jak wiadomo Reverse-flash walczył z Barrrym w swojej rzeczywistości, któa była 156 LAT od momentu gdy ze sobą rozmawiali. Jak to możliwe, ze Barry tam jeszcze żył ?

adinho96

To chyba nie było nigdy tak sprecyzowane.

Przecież na wycinku z gazety napisane jest, że Flash zniknął w roku 2024. Wtedy właśnie przeniósł się w czasie, by ocalić samego siebie.

Nie chcę niczego mówić na pewno, bo serial w wielu miejscach odbiega od komiksów, ale komiksowy Reverse-Flash stał się przeciwnikiem Flasha po tym, jak cofnął się w czasie, ze swojego, do czasu współczesnego dla Barry'ego.

Zapewne więc Eobard cofnął się w czasie dwa razy. Najpierw do roku sprzed 2024, a później by zabić małego Barry'ego.

ocenił(a) serial na 9
andrzej_goscicki

Wells to powiedział, gdy Flash z nim rozmawiał pierwszy raz w ostatnim odcinku.

A poza tym Eddie był nazywany pra, pra, pra, pra x5 dziadkiem.

Ale podwójne cofnięcie się w czasie ma sens :D

Gdzie czytałeś komiksy o flashu ?

adinho96

Powiedział że jest z rzeczywistości dziejącej się za 156 lat, ale nie powiedział, że to w tej rzeczywistości walczył z Barry'm ;).

"Gdzie czytałeś komiksy o flashu ?"

Cóż, polecam stronę "Komikslandia". Tam można znaleźć naprawdę dużo ciekawych rzeczy, a jak masz pieniądze, to nawet możesz ściągnąć dowolny komiks zza granicy, oczywiście w oryginalnej wersji językowej ;).

andrzej_goscicki

Dokładnie, W komiksie jest, że RF jest fanem Flasha z przyszłości i gdy zyskuje moc Flasha cofa się w czasie, żeby poznać swojego idola. Jednak w wyniku jakiś implikacji i zaburzeń psychicznych powstałych podczas tej podróży RF zaczyna myśleć, że to on jest Flashem i tak zostaje jego głównym antagonistą (czy jakoś tak) :D

1radas1

Znam tą historię od jakiegoś czasu, ale nie wiem czemu przez kiedyś myślałem, że Eobard od samego początku był złym naukowcem, który chcąc zapanować nad speed-force odkrył, że potrzebuje do tego powstania Flasha, a jednocześnie że to on go stworzył, opanowując speed-force i cofając się w czasie (taka pętla. By Eobard stał się RF, Barry musiał się stać Flashem, ale by Barry stał się Flashem, Eobard musiał stać się RF i cofnąć się w czasie, by zabić jego matkę, przez co Barry stał się Flashem i umożliwił Eobardowi stanie się RF).

Ta wersja podoba mi się bardziej, pewnie dlatego, że przez dłuższy czas uważałem ją za prawdziwą. Tylko skąd ona się wzięła? Czy było tak w jakimś else-worldzie? A może sam ją stworzyłem, na podstawie mojej przeszłej, jeszcze szczątkowej wiedzy na temat Eobarda?

andrzej_goscicki

Komiksów nie czytałem (zawsze wolałem Marvela od DC) ale Flash bardzo mi się spodobał, więc grzebałem w angielskich stronach o postaciach DC. RF nie miał nic wspólnego z powstaniem Flasha. Owszem, zabił mu matkę, ale pomimo tego Barry i tak zostałby Flashem, nie ważne co RF by nie zrobił :) Takie po prostu jego przeznaczenie ;) Poza tym Barry nie był pierwszym Flashem a drugim. Zresztą stąd ten Easter-egg w serialu czyli czapka wyrzucona z bramy czasowej, która należała do pierwszego Flasha czyli Jaya Garricka.

1radas1

Tak, masz oczywiście rację.

A szkoda, bo przedstawiona przeze mnie "wersja", która zapewne powstała w mojej głowie, wydaje mi się atrakcyjniejsza. Ale pewnie tylko dlatego, że przez dłuższy czas miałem ją za prawdziwą. Taka natura, co pierwsze, człowiek uznaje za lepsze :P.

Ten hełm to mnie cholernie interesuje... Skąd on się tam wziął? Znaczy się, dlaczego wyleciał z dziury? Czy ktoś z czasów Eobarda zdobył ten hełm z muzeum Flasha i wyrzucił go przez dziurę, by dać RF znak? Eobard wyraźnie zaznaczył, że jest to dla niego sygnał...

A pomijając to, przecież wszyscy mówią, że przed Barrym nie było niczego "niemożliwego". Barry zobaczył RF i siebie w dzieciństwie, ale tylko dlatego, że byli oni podróżnikami w czasie. Skoro był przed Barry'm jakiś Flash, to dlaczego nikt o tym nie wspomina i traktuje Barry'ego jako coś wyjątkowego?

ocenił(a) serial na 10
andrzej_goscicki

Bo kiedy Edobar przyspieszyl powstanie Flasha to stworzyl alternatywna rzeczywistosc i w tej zapewne nie bylo innego flasha.

ocenił(a) serial na 9
andrzej_goscicki

Zaciekawił mnie Twój post, i muszę przyznać, że sam nie zwróciłem na to uwagi. Chodzi mi o scenę w której Eobard widząc hełm Jaya stwierdza, że to znak dla niego by wracać.
Skoro RF pochodził z Ziemi - 1, a Jay z Ziemi - 2 to dlaczego miałby to być dla niego znak do powrotu? Masz jakąś teorię, bo mój mózg pracuje teraz na maksymalnych obrotach :)

Vanadyl

Ani trochę ;). Dla mnie to był taki po prostu smaczek od strony twórców dla tych, co czytali komiksy. "Patrzcie! Hełm Garrick'a!".

A może coś z tym zrobią?

Tak czy siak, dali zbyt mało informacji :P.

ocenił(a) serial na 7
andrzej_goscicki

Jeśli dobrze pamiętam, to RF z przyszłości walczył z Flashem, nie mogli się pokonać blablabla... i Eobard poznał imię Flasha - Barry Allen. Dzięki cofnięciu w czasie chciał się go pozbyć, ale jego stara wersja za nim podążyła. No i właśnie tu jest problem bo wygląda jakby Barry był w czasach z Eobardem (możliwe, bo przecież cały czas jego komórki się regenerują, wiec rozwinięta/szybka/wyszkolona wersja Flasha jest pewnie niemal nieśmiertelna). Tylko ta gazeta jest dziwnym odnośnikiem, choć nie wiem czy ktoś już doszukał się informacji co ma się zdarzyć w 2024 i czemu to było istotne dla RF.

Sushimaster

"bo wygląda jakby Barry był w czasach z Eobardem"

Niby na jakiej zasadzie? Już mi to ktoś podsunął i naprawdę nie mam pojęcia skąd wysunęliście ten wniosek. Gdzie i kiedy jest powiedziane, że Barry był obecny w czasach Eobarda?

" choć nie wiem czy ktoś już doszukał się informacji co ma się zdarzyć w 2024 i czemu to było istotne dla RF."

"Crisis" może odnosić się do wielu rzeczy. Może po prostu chodzi o jakiś kryzys w Central City, a może jest to nawiązanie do "Infinite Crisis". Jeżeli chodzi o to, czemu było to istotne dla RF, to zapewne jemu chodziło tylko i wyłącznie o samo istnienie Flasha. Dzięki tej gazecie był pewny, że Barry został Flashem i był w stanie przenieść się w czasie.

ocenił(a) serial na 7
andrzej_goscicki

hmm... oglądałeś ostatni odcinek? Nie chce mi się tu przytaczać całej rozmowy, pierwsze 2-3 minuty wystarczą by dojść do tego, że skoro walczą ze sobą, są rywalami itd, to musieli się w przyszłości spotkać

Sushimaster

Tak. W przyszłości Barry'ego. Nie Eobarda.

ocenił(a) serial na 7
andrzej_goscicki

jest taka możliwość. Czyli trzeba to rozumieć, że Eobard (urodzony dużo później) cofnął się do czasów Flasha, tam ze sobą walczą itd, poznaje jego imię i cofa się jeszcze raz? Być może źle to rozumiem, więc pomóż :)

Sushimaster

Dokładnie. Eobard cofnął się w czasie dwa razy. Tak było w komiksach i nie sądzę by inaczej było w serialu. Chociaż, kto wie...? Nie to że serial jest dokładnym odzwierciedleniem serialu. Nigdzie w każdym razie nie powiedziano, że Barry żył w czasach Eobarda.

ocenił(a) serial na 7
andrzej_goscicki

dzięki, nie czytałem komiksów stąd pierwsza myśl jest taka, że dożył czasów Eobarda, no ale teraz już wiem :)

a wiadomo co Flash zrobił Eobardowi że w przyszłości tak go nienawidzi? Bo w filmie ma wyraźnie żal o coś konkretnego

ocenił(a) serial na 9
Sushimaster

Przejdź do tematu "Ciekawostki na temat Flasha" Tam jest napisane co, jak i dlaczego ;)

ocenił(a) serial na 7
lexus123

dzięki :)

Sushimaster

To kolejna sprawa. Komiks mówi swoje, ale z doświadczenia wiem, że historie i motywy różnych postaci są zupełnie inne, od tych w serialu. W komiksach Eobard po prostu zwariował przez zbyt ciężkie doznania podróży w czasie. Kilka załamań psychicznych później i zaczął nienawidzić Flasha, ale bez kompletnie żadnego powodu. Jego uczucie było jedynie efektem pokręconego umysłu.

Jak będzie w serialu? Kto wie?

PS: "Nie to że serial jest dokładnym odzwierciedleniem serialu (znaczy się komiksu :P)."

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones