Mnie się 2. sezon podobał, ale nie załapałem dwóch rzeczy (może oglądałem za mało uważnie?) - może ktoś mi podpowie…
1. Czarnoskóry barman (Tomak) - DLACZEGO zabił Biankę? Czy chodziło tylko o to, żeby wszyscy myśleli, że jest coraz gorzej (kolejne morderstwo etc.), żeby łatwiej wysadzić ze stanowiska panią gubernator?
2. Dlaczego w ostatnim odcinku jeden z tych "egzekutorów" wysłanych, żeby schwytać Dana Andersena, już PO TYM jak go schwytał, "poluje" na Michaela Lennoxa? Przecież to nie ma sensu: gość ma to, po co przyjechał – i zamiast jechać na spotkanie z pozostałymi (z helikopterem) i dostarczyć "przesyłkę" swoim zleceniodawcom zatrzymuje się, żeby zabić gościa, o którym w zasadzie nic nie wie i który (w tym momencie) w żaden sposób nie może zaszkodzić jego misji… Czy coś przeoczyłem?