Fundacja
powrót do forum 1 sezonu

Ciężko ocenić

ocenił(a) serial na 8

Ekranizacja tak ikonicznej, ale i jakby nie patrzeć archaicznej powieści, już z założenia wydawała się przedsięwzięciem niezwykle karkołomnym. Mimo wszystko sama produkcja nie jest tak zła jak się spodziewałem. Jasne, niezwykle irytujące dla mnie - jako fana książki - są zmiany praktycznie wszystkich głównych bohaterów. I to nawet nie to, że tu i ówdzie wskoczy inny kolor skóry czy kobieta zamiast mężczyzny. Tutaj chodzi o fakt, że wszyscy - poza Seldonem zostali zmienieni z białych mężczyzn - na czarne kobiety. Poza Seldonem i Imperatorem w tym uniwersum po prostu nie ma białych ludzi, albo są wyjątkowo niekompetentni. Ukochany przeze mnie Demerzel/ R.Daniel Olivav został nie tylko przemieniony na Panią Demerzel, co samo w sobie jeszcze bym przetrwał mimo, że przywiązany byłem do mojego (i autora) wyobrażenia tej postaci, o tyle zrobienie z niej pokojówki i sługuski Imperium już nie przeboleję. Zupełne zmarnowanie postaci i aktorki. I jasne, aktorki grające Salvor czy Gaal robią świetną robotę, ale przez fakt że znam książki na wylot, nie widzę ich jako te postacie. Już pomijam fakt, że Gaal w książce jasne był zdolnym naukowcem, ale na pewno nie był lepszy od Seldona, a tutaj mam wrażenie, że Gaal jest ukazana jako zupełna Alfa i Omega matematyki. Salvor natomiast, nagle jest jakimś nadprzyrodzonym człowiekiem, która jest taka wyjątkowa :/

Są też według mnie zmiany na lepsze. Pomysł z Dynastią Genetyczną jest rewelacyjny, a aktor grający Brata Dnia jest tak fenomenalny, że to jego wątek był dla mnie paradoksalnie tym najciekawszym. Świat jest ogromny i wygląda cudownie. Widać grube miliony wrzucone w produkcję każdego odcinka. Pomysł z zamachami i ogólnie Gwiezdny Most - super.

Ciężko oceniać całość, przed finałowym odcinkiem, ale mimo wszystko, pozytywnie patrzę w przyszłość. Nie wiem tylko, czy jest to kwestia mojego przywiązania i sentymentu do książki, czy serio wysokiego poziomu serialu.

pizzawithcheese

Czyli w książce tego zamachu na gwiezdny most nie było? A jak się ma poziom technologii, wynalazki do opisywanego w książce?

ocenił(a) serial na 8
Sirielle

Książka pisana była w czasach fascynacji atomem, stąd i cała technologiczna potęga tego uniwersum na owej technologii jądrowej się opiera. Atomowe statki, reaktory czy nawet popielniczki. W adaptacji od Apple nie ma jednoznacznego wskazania źródła technologicznej potęgi, co według mnie może być później problem w pokazaniu Fundacyjnej przewagi nad resztą galaktyki. Jeśli chodzi onposzczegolne technologie to nie ma w książce nic o niewidzialnych ludziach, czy nanobotach w krwi, ale już osobiste pole siłowe jest wspomniane.

Co do gwiezdnego mostu, na bank nie ma żadnego zamachu w książce, a jeżeli takowy jest wogóle wspomniany to nie gra znaczącej roli w fabule.

pizzawithcheese

Dzięki za odpowiedź. Kiedyś pewnie przeczytam, mam od dawna w planach, ale póki co serial bardzo mi się podobał.

ocenił(a) serial na 1
Sirielle

Fundamenty Fundacji powstały na początku lat 50-tych i odpowiadały temu, ja w tamtym czasie tworzono fantastykę. Zatem z jednej strony mamy statki kosmiczne zdolne przelecieć Galaktykę, a z drugiej nadal używa się książek, biurokracja imperium jest papierowa, elektronika analogowa, a filmy rejestrujemy na mikrofilmach (aczkolwiek holograficznie).

Chcąc zekranizować coś takiego zasadniczo do wyboru byłyby dwie opcje:

1) Realizujemy to konsekwentnie retrofuturystycznie w klimatach tzw. atompunk. Tak to sobie jeszcze w latach 90-tych wyobrażałam i byłoby prześliczne, ale obawiam się, że w takiej postaci trafiłoby tylko do mnie i jeszcze pięciu innych nerdów na planecie.

2) Uwspółcześniamy wszystko.

Niestety Apple nie potrafiło się tutaj zdecydować na wybór któregoś z powyższych rozwiązań, w efekcie dostajemy takie ni to i owo. Ale zważywszy na ogólną badziewność tej adaptacji i jej wiarołomność względem materiału źródłowego, to problem konsekwentnego poradzenia sobie z retrofuturyzmem 70-letniej powieści jest tu i tak relatywnie stosunkowo mało istotny w zestawieniu z masą innych, porażających głupot i niedorzeczności.

ocenił(a) serial na 7
pizzawithcheese

Zgadzam się z tobą prawie we wszystkim. Po prostu zmiana aktorów zupełnie mi nie przeszkadza. Ponadto Hugo (który de facto jest w połowie książkowym Hardinem jest biały). Te ponadnaturalne zdolności Gall i Hardin podważają założenia Asimova. Wychodzi na to, że Hardin ratuje Fundację dzięki wizjom, a nie dlatego, że po prostu jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscy, czyli tak jak zaplanował to Hari Seldon. Ogólnie to proza ta jest bardzo trudna do przełożenia na film, bo w książkach Asomova to tej akcji nie jest za dużo. Nikt raczej nie strzela i się nie bije, dużo gadają, dużo socjologii, tłumaczenia, opisów świata. To się dobrze czyta, bo Asimov udanie buduje napięcie ale w ciężko to wyrazić w języku filmowym. Stąd też rozbudowany wątek (udanie) imperatora. Myślę, że dopiero opowieść o Mule będzie lepsza do sfilmowania, bo nie było o wiele dłuższa i bardziej fabularnie złożona.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones