Fundacja
powrót do forum 1 sezonu

Świeżo po seansie dwóch świetnych seriali SF produkcji Apple, zabrałem się za Fundację. Zaznaczam, że książki znam i uważam za świetne. Polityczne SF, w których spryt, przebiegłość i inteligencja pozwalała pokonać pozornie silniejszego przeciwnika.

Niestety, w serialu tego nie ma. W serialu trzeba być Silną Postacią Kobiecą, koniecznie Zróżnicowaną Rasowo, aby móc pouczać innych i czytać im w myślach.
Przykłady:
Dorrick już jako nastoletnia dziewczyna (koniecznie innej rasy niż biała) jest mądrzejsza od Seldona. Hari Seldon jest uniwersyteckim profesorem, który całe życie pracował nad teorią psychohistorii. Dorrick jest nastolatką z planety na której nauka jest zakazana przez religię.
Oczywiście, że Dorrick po paru minutach potrafi wszystko co Hardin, a nawet więcej, bo rozwija jego obliczenia i poprawia je. Jestem w stanie uwierzyć w podróże międzygwiezdne w przyszłości, ale nastolatki pouczające profesorów istnieją tylko na twitterze, nie w rzeczywistości.

Salvor Hardin to już w ogóle POC kalka Rey ze Star Wars. Outsiderka posiadająca tajemniczą moc. Młoda silna kobieta wiedząca znacznie więcej i widząca znacznie dalej niż otaczający ją, słabi mężczyźni (Lewis, lider osady na Terminusie). Postać jest zbudowana na zasadzie Girl Boss, przypomina w tym Galadrielę z kaszanki Amazonu - jest przemądrzała, zarozumiała i generalnie nie da się jej polubić. Umie zrobić wszystko, czyta ludziom w myślach, przewiduje przyszłość. Umie to wszystko ot tak, bez żadnego wysiłku włożonego w naukę czy trening. Taka Kapitan Marvel.

Serial jest prawie nieoglądalny. Napchane niepotrzebnych scen seksu - ani nie rozwijają postaci, ani nie pchają fabuły do przodu.
Dobrzy aktorzy (Jared Harris i Lee Pace) są spychani na boczny tor przez "nowe pokolenie" zróżnicowanych rasowo młodych aktorek. Niestety nie dlatego, że owe lepiej odgrywają swoje role, bo robią to gorzej - zwłaszcza Salvor jest tragiczna.

Generalnie serial wygląda jak sen typowej fioletowowłosej feministki z Los Angeles - fabuła, wątki, postaci, generalnie cały scenariusz kuleje, ale za to wszystkie checkboxy politycznej poprawności odhaczone.
Może gdyby skupili się bardziej na fabule i postaciach, a mniej na odhaczaniu ww. checkboxów, byłaby druga Gra o tron, tymczasem jest drugi Wiedźmin - adaptacja ubita przez przerobienie genialnego materiału źródłowego na potrzebny "współczesnej wrażliwości".

Polecam najwyżej jako tło do ubijania kotletów, bo nie będzie wtedy zbytnio słychać drętwych dialogów. 3/10.

ocenił(a) serial na 8
Mszaan

Nie zgodzę się. Serial jest bardzo dobry, aczkolwiek cykl książkowy jest tu luźną inspiracją, więc jak ktoś szuka tu wiernego odzwierciedlenia wydarzeń z oryginału, to będzie zawiedziony. Zarzuty, że w serialu SF traktującym o losach ludzkości w galaktycznym imperium na przestrzeni wieków grają m.in. czarne aktorki i bezczelnie są inteligentne chybione akurat w tym serialu Dorrick i Salvor wypadają całkiem dobrze i nikogo nie spychają na bok, bo Lee Pace ma wystarczająco dużo czasu, aby zabłysnąć w roli Imperatora btw to najlepszy wątek z 1sezonu. Fundacja konkurencję z D+ czy Netfixa zostawia daleko w tyle i obok Silo jest obecnie najlepszym serialem SF.

ocenił(a) serial na 3
mroziu65

Problemem dla mnie są czarne aktorki per se, bo zarówno w wymienionych wyżej For All Mankind czy Silo grają POC i robią to świetnie. Problemem są postaci, które są odgrywane, bo to one są słabe, a aktor nieważne jakby dobrze grał, słabego scenariusza nie przeskoczy. Postaci są "bezczelnie inteligentne", ale fabuła nie daje ku temu żadnych podstaw, zwłaszcza w przypadku Salvor. Obie są archetypem Mary Sue, co przekreśla dla mnie serial. Natomiast kolor ich skóry ma zerowy wpływ na fabułę, ale wtedy pojawia się pytanie, czemu w takim razie dokonano race swapu.

ocenił(a) serial na 3
Mszaan

nie są* tam wyżej miało być

ocenił(a) serial na 8
Mszaan

Dla mnie obie nie są takie złe, bo na tle innych czarnoskórych aktorek grających postaci np. Burnham z ST Discovery, albo Rose Walker z Sandmana wypadają wręcz doskonale, bo nie irytują, a poza tym jak się obejrzy cały sezon, to okazuje się, że w sumie nawet nie na nich skupia się fabuła, bo Dorrick to właściwie dominuje tylko w dwóch pierwszych odcinkach, a potem więcej jej nie ma, niż jest, Salvor może częściej się pojawia, ale tylko gdy akcja toczy wokół krypty, więc jak nie lubisz tych postaci, to zaraz będą inne. Obejrzyj całość i może zmienisz zdanie.

ocenił(a) serial na 1
mroziu65

Bezczelne? Owszem. Inteligentne? Chyba tylko w mokrych snach scenarzystek. Inteligentne były postaci opisane przez Asimova używające do walki mózgów, matematyki i polityki, nie zaś pięści, karabinów i wrzasków.

Pierwszy sezon obejrzałam tylko dlatego, że to (jedynie nominalnie) jest Fundacja i chciałam wyrobić sobie opinię. Gdyby serialik nie usiłował podczepiać się pod Fundację olałabym go po drugim odcinku jako typowy i niezbyt udany przykład serialozy do kotleta.

ocenił(a) serial na 8
phoebe_Freja

Dorrick używa matmy i mózgu , a Salvor broni, bo jest strażniczką krypty, polityka to Imperator i Seldon. Serial nie jest ekranizacją powieści Asimova tylko adaptacją, więc zdecydowanie odbiega od oryginału, ale to nie znaczy, że jest zły. Twoja ocena kompletnie pomija wątek Imperatora, który wg mnie jest rewelacyjnie zagrany przez Lee Pace'a i świetnie napisany np. monolog Imperatora do ogrodniczki w ogrodzie, gdy mówi jej co ją czeka za zdradę, to czyste złoto. Na pałę zasługują inne seriale jak Rings of Power, Wiedźmin od Netflixa, albo ST Discovery, ale na pewno nie Fundacja o czym świadczy to 7,2 co jak na Filmweb jest bardzo wysoką oceną.

ocenił(a) serial na 1
mroziu65

> Dorrick używa matmy i mózgu

Powiedziałabym raczej, że kolorowe scenarzystki starają się nam zasugerować, że go używa.

Wystarczy jednak obejrzeć 8-my odcinek pierwszego sezonu i jej ścinkę ze wskrzeszonym Seldonem, żeby przekonać się, że w rzeczywistości zachowuje się po prostu jak rozkapryszony gimbus.


> a Salvor broni, bo jest strażniczką krypty

No właśnie. Tymczasem w książce był to bardzo rozgarnięty polityk. Może zacytuję fragment wywiadu z aktorką grającą tą postać:

/-------------------
- Możesz omówić różnice pomiędzy twoją Salvor a postacią z książki?

- Zasadnicza koncepcja Savor jest całkiem podobna. Ona zrobiła takie wrażenie na Fundacji, że wspominali ją jeszcze wiele lat później. To jest coś, co zdecydowanie wydarzyło się w książce. Uwielbiam adaptację tego. Bardzo się cieszę, że mam reprezentować młode czarne kobiety w tym widowisku i pokazywać, że możemy być naprawdę fajne i po prostu radzić sobie z problemami jak wszyscy inni.
\-------------------

Podsumujmy: facet w średnim wieku, który podczas pierwszego kryzysu okazał się być jedynym kompetentnym politykiem na planecie i uratował d... Fundacji, to jest zasadniczo to samo, co młoda Murzynka latająca po polach z karabinem w łapie i tłukąca swoich przeciwników po gębach.

Tak... to jest zdecydowanie coś, co wydarzyło się w książce.

Ogólnie książkowa Fundacja to takie gabinetowe ajkido, w którym widzimy jak bohaterowie skutecznie ogrywają silniejszego przeciwnika, bez rozlewania niczyjej krwi. Natomiast applowa fundacja, to raczej taki wresling z dużą ilością hałasu i latających flaków.


> Twoja ocena kompletnie pomija wątek Imperatora, który wg mnie jest rewelacyjnie zagrany przez Lee Pace'a

A tutaj się zgodzę. Ta postać to jedyny jasny punkt w tym spapranym serialu. Efekt jest taki, że o ile w książkach kibicowałam fundacji, o tyle w serialu kibicuję imperatorowi :)

Mszaan

Mam podobne odczucia odnośnie tego filmu.

ocenił(a) serial na 3
Mszaan

Masz zupełną racja co do tego filmowego bzdeta. Z Fundacji Asimowa nic tu nie zostało poza tytułem, stąd moje rozczarowanie. Do oglądania wyłącznie dla zwokeizowanej młodzieży.

ocenił(a) serial na 8
Mszaan

rok 2023, Polacy dalej dają je***ie o kolor skóry/orientację psychoseksualną osób odtwarzających rolę XD Śmieszne, ale i straszne...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones