Jak rozumiecie ostatnią scenę, w której serialowi marines oglądają zmontowany materiał ze swojej kampanii?
Ja rozumiem tak, że marines, a przynajmniej 99% z nich jak pokazała ostatnia scena, tak naprawdę nie jest psychopatycznymi mordercami. Owszem, wojna/walka/zabijania to coś, do czego się przyzwyczaili i to jest ich chleb powszedni, jednak w głębi duszy każdy wie, że zabija drugiego człowieka - kimkolwiek by on nie był, jest człowiekiem. A to, że są takie przypadki jak ten, który do końca oglądał - ten sam, który niecieprliwie czekał na swoje pierwsze zabicie, który chciał zabijać psy "bo tak", koleś był mocno chory i w prawdziwym wojsku odesłaliby go po pierwszej chorej akcji.
Oczywiście żart (nie wrzuciło całego komentarza) pozdro młody Muminie, ja deko starszy - 79’
na początku wszyscy są zadowoleni, kiedy jednak obraz staje się coraz bardziej drastyczny, dociera do nich co tak naprawdę zrobili. im dłużej trwa pokaz tym mniej jest wytrwałych. ci którzy zaczynają to sobie uświadamiać, bezsens wojny, bezsens ich działań, zaczynają się rozchodzić. początkowo podniecała ich walka, wybuchy, jednak widok rozdartych ciał, trupów zostanie w nich na zawsze. zobaczyli poprzez ten film-dokument jak to naprawdę wyglądało i poszli pić by zapomnieć. znamiennym jest, że tylko jeden z nich pozostał do końca ekscytując się akcją i jeszcze zdołał unieść broń.