PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=494916}

Glee

7,3 46 152
oceny
7,3 10 1 46152
6,8 6
ocen krytyków
Glee
powrót do forum serialu Glee

Wiem, że ktoś pewnie już zadawał to pytanie, ale nie chce mi się szukać a jestem ciekawa.
Moim marzeniem zdecydowanie jest powrót do korzeni. Piąty sezon bardzo mi się podobał (jak z
resztą każdy), ale brakowało mu tego optymizmu i szczerości. Przynajmniej w moim odczuciu.
Chciałabym żeby w 6 sezonie chociaż na chwilę wrócił chór, Werblersi, Vocal Adrenaline.
Chciałabym zobaczyć co się u nich dzieję. Chociaż jeden odcinek.... Mogłoby być także coś o
nowych bohaterach, ale tu się przeliczyłam bo już wiadomo, że do nakręcenia kilku odcinków
zaproszono tylko Alexa Newella (Unique). Trochę mi z tego powodu przykro.
Nie przeszkadzałoby mi także gdyby znowu zrobili przeskoki pomiędzy różnymi lokalizacjami.
New York, Los Angeles, Lima. Nawet by mi to pasowało. Na pewno dzięki temu wróciłoby więcej
postaci.
A jaka jest wasza wizja?

ocenił(a) serial na 10
shadow34

Ja cieszę się, że nie będzie tych nowych bohaterów, choć z Unigue się cieszę, bo to był mój ulubiony nowy bohater. Najbardziej bym chciała, aby Kurt i Blaine wzięli ślub :D No i tak jak ty mam nadzieję, że te odcinki znów będą takie fajne jak 3 pierwsze sezonu i będę płakać i śmiać się równocześnie.

ocenił(a) serial na 7
pa9tka

Ja zbyt wiele bym nie oczekiwała na Waszym miejscu po tym 6 sezonie. Rachel będzie jedyną żeńską postacią która będzie na stałe w obsadzie czyli za pewne we wszystkich odcinkach, reszta czyli Quinn, Santana, Brittany, Mercedes i Tina będą tylko gościnnie góra w 2-3 odcinkach jak dobrze pójdzie, czyli za pewne w ostatnim, który znając życie będzie skupiał się na wszystkich starych postaciach. Na stałe też nie będzie Pucka i Mika. Jedynie zostają Blaine, Kurt, Artie i Sam chociaż mam przeczucie że ich rola będzie się ograniczała do minimum jeżeli chodzi o ostatnią dwójkę wymienioną przeze mnie. Ja tam mam powoli dość Rachel i tego co robią z jej postacią i wymyślania nie wiadomo czego, a że serial w tym sezonie myślę że serial będzie się skupiał głównie na jej osobie, skoro jest jedyną żeńską postacią na stałe. Ja obejrzę tylko odcinki które będą poświęcone wszystkim starym członkom ND.
Jeżeli chodzi o życzenia, to chciałabym aby 6 sezon nie skupiał się na Rachel, aby było pokazane życie innych członków ND( ale poświęcenie im większej ilości czasu a nie tylko 3 minut w odcinku) chciałabym się dowiedzieć co u nich słychać, np. gdzie teraz pracuje Quinn, czy skończyła Yale, czy zamieszkali z Puckiem razem i gdzie, jak on sobie radzi w wojsku, czy Tina i MIke do siebie wrócą? jak się układa Brittany i Santanie gdzie one się w ogóle podziały( mam na myśli Santanę) i co teraz robią, zobaczyć dziecko Willa i jego szczęśliwy związek z Emmą, chciałabym aby powróciła Shelby nawet na jedną scenę, Trenerka Beiste, Holly, April, Jessie. A jeżeli chodzi o ostatni odcinek 6 sezonu to mój pomysł wyglądałby tak że wszyscy spotykają się w sali chóru tam gdzie się wszystko zaczęło, i są takie migawki albo może wyświetlenie przez rzutnik takiego jakby filmiku obrazującego wszystkie 3 sezony czy tam nawet 4, takie migawki np z piosenkami jakie wykonywali, jak wygrywali, przegrywali, płakali, byli przyjaciółmi, wszystkie złe rzeczy jakie się wydarzyły itp. a i chciałabym żeby na koniec po tym zaśpiewali wspólnie piosenkę o przyjaźni.

ocenił(a) serial na 10
alunia_kiss

Trenerka Beiste wróci :D
A co do tego co powiedziałaś o Rachel: Ja jej nie lubię od 1 sezonu, chyba najbardziej znienawidzona przeze mnie postać, ale będę oglądać nawet jeśli wszystkie odcinki będą tylko i wyłącznie o niej. Bo po prostu kocham Glee i czułabym się winna gdybym ominęła choćby jeden odcinek. A nawet wątki z Rachel są czasami ciekawe i czegoś uczą.
+ Dla piosenek.
Podoba mi się też twoja wizja ostatniego odcinka. Bardzo. Chociaż ja to widzę bardziej tak, że oczywiście wszyscy wracają do McKinley, do audytorium. Kurt i Blaine już jako małżeństwo, może Quinn i Puck też, Will ze swoim dzieckiem i Emmą. Rachel może z jakimś nowym chłopakiem i oczywiście z jakąś nagrodą już na koncie, Mike i Tina razem, Brittany i Santana też. Po prostu wszyscy wracają. Ja to widzę tak, że wszyscy siedzą w kręgu w audytorium i wspominają. Każdy wymienia swoje ulubione momenty z bycia w Glee, może niektórzy śpiewają piosenki, które chcieli zaśpiewać, ale nigdy nie mieli okazji. Na samym końcu widzę ich wszystkich śpiewających jakąś grupową piosenkę, może o przyjaźni, może o rodzinie i patrzących na zdjęcie Finna wiszące na ścianie. O nim nie można zapomnieć.

ocenił(a) serial na 7
shadow34

Ja jeszcze na ten ostatni odcinek mam taki pomyśl jak zrobili kiedyś w beverly bills 90210 reunion dali wtedy piosenkę " I Will remember you" i najpierw pokazywali każdą z postaci jak wyglądała na początku serialu jak byli młodzi a jak obecnie a potem właśnie wspomnienia. Więc można by było tak zrobić że wszyscy siedzą w kółku i powiedzmy zaczynają od Rachel i jest pokazana Rachel z przeszłości jak powiedzmy idzie w tym swoim sweterku w zwierzęta a potem jak wygląda obecnie potem Quinn pokazana młoda w stroju cheerioski i potem jak wygląda obecnie i tak ze wszystkimi a potem by zaczęli wspominać albo można by było iść dalej i tak jak pisałam wcześniej tyle że pokazać jak pomimo przeciwieństw in się wszystkim udało czyli pokazać najpierw Rachel jak w sweterku dostaje slushie w twarz a potem pokazać obecną Rachel jak występuje na scenie i co osiągnęła, potem pokazać Pucka jak go wrzucili do wc a potem obecnego jak coś tam robi w wojsku, Quinn jak też dostał kiktajlem a potem teraz co tam robi po Yale( sory ale nie pamiętam co ona tam studiuje o ile to było w ogóle mówione) gdzie pracuje, potem z całą resztą zrobić to samo i z Willem Sue też

ocenił(a) serial na 8
alunia_kiss

jestem prawie pewien, że Quinn studiuje aktorstwo :) chyba o tym mówiła w 3 sezonie.

co do tego co ja chce.
Jeśli będzie przeskok czasowy, to chce zobaczyć wszystkich w sali chóru. Quinn i Puck z dwójką dzieci <3 , Tike z dwójką , Klaina z jednym niech im bd, Brittana, Rachel z chłopakiem, Artie z dziewczyną, Samcedes, ale nie koniecznie razem, Wemma z dzieckiem, nowych (Kitty itp) także zakochanych no i Sue. Chciałbym żeby w 2 ostatnich odcinkach Rachel znalazła sposób powrotu chóru i wtedy mogłaby sprowadzić wszystkich, żeby pomogli jej z tym powrotem przekonać Sue, a przede wszystkim nowych uczniów, którzy będą twierdzić, że "Glee Club sucks" :) No i ostatnia piosenka może "Gift of A friend" albo "Thank you for the music", ale ta 1 bardziej mi się podoba. No i w trakcie tej piosenki widzimy Quick mieszkających w Waszyngtonie powiedzmy, Tike w Chicago, Brittanę w LA, Rachel z powrotem na Broadway, Wemma w Limie, Merc na koncercie, Sam jako model, Klaine w NY, Artie jako reżyser w szkole i to byłoby dla mnie idealne zakonczenie <3

ocenił(a) serial na 10
buuu022

Aż się rozmarzyłam..... :3
Wyobrażam sobie to wszystko bardzo podobnie, takie idealne zakończenie. Niech po prostu wszyscy wrócą i będą szczęśliwi i wszystko będzie super.

ocenił(a) serial na 7
shadow34

http://www.youtube.com/watch?v=ZP-smeGgPns
Mi chodzi właśnie o coś takiego od 39:12 do końca filmiku to co opisywałam wcześniej, ale oni tutaj cały czas wspominają tyle że jako aktorzy a nie postacie, ale w Glee można by było zrobić podobnie tylko że postacie wspominają, jak było wcześniej, w tym filmiku z BH90210 mamy też właśnie cofanie się do przeszłości jak wszystko sie zaczynało. Nie ukrywam że fajnie by było gdyby zrobili coś podobnego z aktorami z Glee że wszyscy siedzą razem i rozmawiają czego nauczyła ich przygoda z Glee o przyjaźniach o tym jak się ich życie zmieniło.

ocenił(a) serial na 7
shadow34

a jeżeli chodzi o piosenkę na koniec to był wzięła tą " Welcome to Our Family" http://www.youtube.com/watch?v=KPJbgTl4fiY tutaj fajny filmik właśnie z tą piosenką obrazujący aktorów z Glee i to jak wspólnie spędzali czas i byli jak rodzina dla siebie :)

ocenił(a) serial na 7
shadow34

Ja właśnie oglądam początek 2 sezonu z mamą( serial jej się bardzo spodobała) i znów stwierdziła że Rachel jest debilką i że nie rozumie po co ją w tym chórze trzymają, chodzi o sytuację z Sunshine jak przez Rachel nie chciała być w chórze i potem jak kazała Finnowi wybierac pomiędzy futbolem a nią bo jest taka samolubna i tylko ona się liczy moja mama już nie może na to patrzeć tak ma jej dosyć, jak pierwszy raz oglądałam serial to Rachel nie wydawała się tak durna ale teraz jak znów oglądam to nie wiem jak mozna ja lubić?

ocenił(a) serial na 10
alunia_kiss

Jak ja za pierwszym razem oglądałam Glee to najbardziej nie lubiłam Quinn, ale jak teraz puszczam sobie jakieś przypadkowe odcinki lub po prostu coś wspominam to dochodzę do wniosku, że to Rachel jest najbardziej beznadziejna. Quinn ma jeszcze powody żeby zachowywać się tak jak się zachowuje, jakby jednak nie spojrzeć miała trudne życie a Rachel po prostu taka jest. I nawet nie próbuje nic z tym zrobić po prostu pomiata wszystkimi dookoła.
Właściwie to jest takie ironiczne bo jej życie najmniej dokopało a to ona jest najgorsza....

ocenił(a) serial na 7
shadow34

Quinn to akurat wraz z Santaną były moje ulubienice od początku :) miały swoje przejścia szczególnie Quinn, były momentami wredne, chamskie, ale miały coś takiego w sobie co mnie przyciągnęło do ich postaci . Natomiast Rachel mnie odrzuca, nie mogę na nią patrzeć. ona jest bezczelna, irytująca, nie rozumiem jak Finn może z nią wytrzymać i ją kochać za co?! Za to że próbuje nim rządzić i go dołuje mówiąc np. " możesz wrócić do drużyny oczywiście jeśli zdołasz" albo jej oburzenie kiedy Quinn i Sam mieli dostać solo na jakiś zawodach a ona nie, jak zaczęła się oburzać że " mamy wystawić duet Kena i Barbie?" po prostu czekałam żeby Quinn i Santana jej przyłożyły ale się niestety nie doczekałam. Rozumiem że chodziło o przerysowanie w serialu pewnych cech bohaterów i Rachel miała być tą irytującą i samolubną, no ale moim zdaniem trochę przesadzili, np. Santana była chamska, Brittany głupiutka, Finn też głupiutki, Quinn manipulantką (wymieniam złe cechy bohaterów, bo posiadali też wiele dobrych cech :-) ) , Mercedes i Kurt byli " divami:" ale po prostu każdy miał w tym wszystkim jakąś równowagę, złe cechy równoważyły się z dobrymi i było ok, ale u Rachel tego brakowało, ona się nigdy niczego nie nauczyła , ciągle tylko ja i ja. Zastanawiam się jak to jest z popularnością tej postaci? czy dużo widzów ją lubi? bo z tego co się orientuje to Rachel wcale nie była tak bardzo lubianą postacią, o wiele bardziej ludzie woleli Santanę. Kurta, Quinn, Finna czy Brittany

ocenił(a) serial na 10
alunia_kiss

Fani uwielbiają Rachel czego kompletnie nie rozumiem.... Podobno zawsze się lubi tę postać, z którą się najbardziej utożsamia. I tu się rodzi pytanie. Czy to oznacza, że większość fanów to samolubni i władczy egoiści? Hmmm w sumie całkiem ciekawe. Potrafię zrozumieć, że ktoś lubi Santanę i Quinn bo one oprócz złej strony miały też dobre cechy i z nimi sama czasami mogę się utożsamić. Ale Rachel? WTF?
A co do lubianych: zazwyczaj ludzie najbardziej lubią Rachel, Santanę, Brittany, Pucka i Quinn. Kurt wcale nie jest tak lubiany. Często spotykam się z opinią innych, którzy go i jego głosu zdecydowanie nie lubią. Zazwyczaj jak ktoś go lubi to tak na zawał dosłownie :D (Jak ja np,)
A co do Kurta to stworzyłam o tym osobny temat na forum ;)

ocenił(a) serial na 8
shadow34

ja jestem na 100% przekonany, że ogólnie w fandomie najpopularniejsze postacie to Kurt, Blaine, Santana, Quinn i Rachel. I tak, mają ogromną ilość hejterów, ale liczba fanów znacząco chyba przeważa :)

Ja też nie lubię Rachel :)

ocenił(a) serial na 10
buuu022

Mam wrażenie, że Kurt ma więcej hejterów niż fanów ;)

shadow34

Na pewno nie na twitterze, tam to aż trudno znaleźć jakiegoś hejtera Kurta, o wiele częściej widzę użytkowników, którzy nie lubią Blaine'a i Rachel, a o Kurtcie przeważnie wypowiadają się, że jest niedoceniany.

ocenił(a) serial na 10
Negacja

To ja się wszędzie stykam z hejterami. Ale muszę przyznać, że nie mam tt ;)
W moim otoczeniu wszyscy lubią Rachel....

ocenił(a) serial na 7
shadow34

Ja właśnie spotykam się zarówno na forach zagranicznych jak i polskich z tym że wiele osób nie lubi Rachel, znaczy może z biegiem czasu coraz mniej osób darzy ją jakąkolwiek sympatią, to samo jeżeli chodzi o Sama, natomiast wiele osób lubi Santanę, Quinn, Kurta, Brittany, Mike'a

ocenił(a) serial na 10
alunia_kiss

To według moich obserwacji Mike i Brittany są raczej wszystkim obojętni. To samo Kurt. Ale faktycznie Santanę i Quinn dużo ludzi lubi, ale dodałabym do tego jeszcze Blaine'a i Rachel.
Zrobiłam dzisiaj mały test ;)

shadow34

Że ten szmatławiec gwałcący muzycznie wszystko co się da... zniknie. Przez trzy serie przebrnąłem.

ocenił(a) serial na 10
Nazwa_niepoprawna

Sado-maso ? :D

ocenił(a) serial na 5
shadow34

Powrót do korzeni niestety jest niemożliwy. Wbrew szumnym zapowiedziom Ryana, że w 6 sezonie skupi się na starej ekipie, jedyną żeńską postacią główną będzie Rachel. Reszta czasu ekranowego będzie dzielona, tak jak w końcowych odcinkach 5 sezonu, pomiędzy wieczne dramaty nie mającego żadnej chemii Klaine i nudnych Sama i Artiego. Santana (!), Quinn i reszta będą mieli charakter powracających guest stars. Jeśli się zastanawiacie co to oznacza - taki tytuł miała Quinn przez cały sezon 5 i 4. Także widzicie jak dużo jej było - w 5 pojawiła się pewnie i tak tylko z powodu setnego odcinka. A, i nowych - Kitty, Marley, Jake'a, Rydera - już prawdopodobnie w ogóle nie zobaczymy.

Od 3 sezonu serial leciał w dół i to mocno. Muzyczna kicha, nudne wątki, KLAINE EVERYWHERE (zwłaszcza w 5 sezonie), Ryan sam nie wiedział co chce zrobić z tym serialem i tylko z niego doił kasę. Nie wiem po co w ogóle marnowali fortunę na zakontraktowanie Demi Lovato czy Adama Lamberta, skoro dali im kilka linijek, po duecie na głowę i tyle (no, Adam miał farta i załapał się na solo + trochę więcej czasu na ekranie. Ba, dostał nawet nazwisko, Dani na to nie zasłużyła).

Jeśli chodzi o aktorów z Glee, na planie podobno atmosfera nienajlepsza. Ploty chodzą już od lat, że Lea ma wybitne "chody" u Ryana i co ona powie, to on robi. Niby nie warto wierzyć plotkom, ale to się już potwierdziło wielokrotnie - np. Lea ma konflikt z Dianną, Dianna wypada z castu, teraz Lea ma konflikt z Nayą - bum, Naya wypada i nawet jej już nagrane sceny zostają wycięte z finału 5 sezonu. HeMo rzekomo uratowała się tym, że ma z Leą stosunki w miarę przyjacielskie. Ogólnie Murphy ma jakąś manię Rachel i po prostu nie może się odczepić od tej postaci.

ocenił(a) serial na 10
unicorn9277

Nie mogę się z tobą zgodzić co do tego, że serial się stacza. Jak dla mnie dalej ma w sobie tą magię, którą miał na początku. Scenarzyści po prostu wypróbowują różne rzeczy, różne wzorce a jak nie wychodzi to zmieniają. Logika scenarzystów.
Co do mani Murphy'ego na Rachel: prawda, nienawidzę ciągłego powtarzania się wątku Rachel. Skoro innym postaciom trochę odpuścili, jej też powinni. Rozumiem, że jest główną bohaterką i muszą utrzymywać tą opinię, ale niech czasami pozwolą też innym zaświecić a nie dawać wszystkie wątki Rachel. Bo ta postać od 4 sezonu tak naprawdę nic nie wnosi. Jest po prostu nudną, rozkapryszoną divą, która nigdy nie wie czego chce i pomiata wszystkimi dookoła.
Kocham 3 sezon więc tu też się nie zgodzę. Był najlepszy. Mam wrażenie, że wtedy Glee całkowicie się rozkręciło i świeciło najmocniej.
A piosenki cały czas są zajebiste. Co do tego to akurat ten serial się nie stoczy, bo wszystkie piosenki w wykonaniu Glee są cudowne.

ocenił(a) serial na 5
shadow34

Ja tam już nie czuję żadnej magii, końcowe odcinki 5 sezonu to był ból dla oczu i praktycznie ciąg przewijania, skupiający się na dwóch rzeczach: divie Rachel z wiecznymi problemami i dojrzałością na poziomie pięciolatki i związku Klaine, w którym ciągle się musi coś dziać, w toku czego Blaine z odcinka na odcinek robi się coraz bardziej infantylny, nudny i kłamliwy. Ale to moja opinia i oczywiście szanuję twoją.;)

Co do 3 sezonu to masz rację, machnęłam się przy pisaniu i już nie mogę edytować. Chodziło mi o to, że po 3 sezonie zaczął się staczać, nie od. 3 sezon rzeczywiście był świetny, może i nawet najlepszy.

Muzyka... nie tyle chodzi mi o wykonania, bo tutaj nic się nie zmienia (chociaż niemal boli słuchanie ciągłych solówek Rachel i Blaine'a, już nie ma innych postaci w tym serialu? Ew. Sam/Artie. Gdzie w tym miejsce dla Kurta? Kiedyś miał świetne wątki, teraz jest praktycznie tłem i partnerem do duetów dla pana ulizanego). Jakoś wybór piosenek mnie zupełnie nie interesuje ostatnio. Wcześniej robili popularne piosenki - pop typu Britney, to co aktualnie leciało w radiu do upadłego, w przerwach starocie i klasyki innych gatunków. Często zdarzało mi się usłyszeć nową wersję czegoś co już znałam i/lub lubiłam albo odkryć nową perełkę. Jasne, każdy ma inny gust, ale w tym sezonie ze świecą szukać czegoś, co by mi się spodobało. :/

ocenił(a) serial na 10
unicorn9277

Znowu w dwóch rzeczach się z tobą zgadzam: też już rzygam solówkami Rachel i Blaine'a. A tu mała ciekawostka. Rachel w ciągu tych 5 sezonów miała 43 solówki a np. Finn miał tylko 9. Czuję tą sprawiedliwość. W dodatku Rachel udziela się prawie w każdej piosence grupowej. A co do Blaine'a, następna ciekawostka. W 4 sezonie nie śpiewał tylko w odcinku "Thanksgiving". Ehhhhh.
A Kurta też bardzo żałuję bo jest on moją ulubioną postacią. Kocham go od pierwszego odcinka i nic się pod tym względem nie zmieniło. Teraz jest tylko tłem Blaine'a, który w 5 sezonie nic tylko próbuję zniszczyć Klaine i Rachel, która nim cały czas pomiata.
A co do 5 sezonu. Mam wrażenie, że wpływ na to, że był gorszy od pozostałych ma śmierć Cory'ego. Zmarł kiedy mieli już gotowy scenariusz na ten sezon, więc po jego śmierci musieli wszystko pozmieniać w krótkim czasie. W sumie to im współczuję bo to ich musiało naprawdę dużo kosztować...

ocenił(a) serial na 7
shadow34

Ja sobie z ciekawości policzyłam( ale wśród moich ulubionych piosenek ) to ile kto śpiewał, nawet jeśli miał tylko jedną linijkę w jakiejś piosence, ale to zawsze coś. Więc w 1 sezonie( podkreślam tylko wśród piosenek które lubię) Quinn śpiewała 6 razy, (Mans World, Express Yourself, Papa don't Preach, Say a Little Prayer, Keep me hanging on, Bad Romance), Santana- 4 razy( The Boy is mine, Express Yourself, Bad Romance, To sir with Love), można jeszcze liczyć Say a Little Prayer, ale ja tego nie liczę, Puck- 2( sweet Caroline, Beth), Tina strasznie mało, Brittany chyba nic, jedynie trochę więcej śpiewali Mercedes, Kurt i ARtie ale i tak w porównaniu z Rachel która śpiewała prawie wszystko to nic. Ogólnie Rachel ma fajny głos chociaż wolałabym momentami aby inni śpiewali solo a nie ona, uwielbiam głos Quinn, Santany, Pucka i żałuję że tak mało śpiewają.
Wypowiem się jeszcze odnośnie 1 sezonu: Rachel na początku mnie aż tak bardzo nie irytowała chyba nawet mogłam ją znieść do 11 odcinka ale potem było coraz gorzej, każda z postaci w tym sezonie borykała się z problemami i każdy nauczył się czegoś nowego i dzięki temu mógł stać się lepszym człowiekiem, Mercedes która zawsze akceptowała siebie i swoje ciało pod wpływem nacisków Sue i tego że chciała być popularna postanowiła to zmienić, głodziła się, potem Quinn jej uświadomiła że nie warto że są ważniejsze rzeczy w życiu i że jest piękna i nie powinna się zmieniać pod wpływem innych, Kurt cały czas ukrywał to że jest gejem bo bał się reakcji ojca i tego co się stanie kiedy się ujawni, ale nauczył się że trzeba walczyć w życiu i nie można się bać niepowodzenia bo wszystko się ułoży, przyjaciele zaakceptowali go takim jakim jest, ojciec też. Finn nauczył się że warto podążać za marzeniami i warto wierzyć w siebie, że jest coś warty a popularność to nie wszystko, był też bardziej odpowiedzialny poprzez sytuację z dzieckiem i Quinn, zaczął też zauważać potrzeby innych a nie tylko swoje( sytuacja z Jego mamą i ojcem Kurta), Quinn nauczyła się jak sama powiedziała " że jeżeli naprawdę wierzysz w siebie nie musisz dołować innych" zrozumiała że popularność jest fajna ale ona mija i tak naprawdę prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie a jej przyjaciele to Glee, zrozumiała swoje poprzednie błędy i chciała być lepsza, pomagała innym z Glee np Mercedes. Puck zrozumiał jak to jest być poniżanym, obrywać koktajlami i jak to może boleć ( sytuacja kiedy dostał koktajlem z Rachel) zrozumiał ze to co robił było złe i chciał się wyprostować i zmienić tą złą drogę którą podąża. Wszyscy z Glee zobaczyli jak to jest być osobą niepełnosprawną, poprzez to że musieli spędzić tydzień na wózkach inwalidzkich dzięki czemu mogli lepiej zrozumieć to z czym boryka się Artie, wszyscy z chóru zrozumieli że są wyjątkowi. Jedyną osobą która się niczego nie nauczyła była Rachel, bo za każdym razem kiedy mogłoby się wydawać że coś dotarło do jej mózgu to ona następnie robi znów ten sam błąd...

ocenił(a) serial na 10
alunia_kiss

Rachel po prostu nigdy nie wyciąga wniosków.... Jej mózg jest tak skonstruowany, że nie za bardzo sobie radzi z przyswajaniem wiedzy, która nie dotyczy jej. Trochę przykre. Podczas kiedy wszyscy wokół niej dojrzewają ona cały czas pozostaje na tym samym etapie rozwoju. Czasami do tych jej starych błędów dochodzą nowe i cóż.
A co do tego kto ile śpiewa. Mogę ci wymienić ile każdy miał solówek w przeciągu tych 5 sezonów ;)
Rachel - 43 + do tego chyba z 30 duetów
Blaine - 29
Mercedes - 19
Kurt - 15
Santana - 15
Artie - 13
Puck - 11
Finn - 10
Sam - 8
Tina - 7
Brittany - 6
Quinn - 5
Mike - 1
Czuję tą sprawiedliwość.....

ocenił(a) serial na 7
shadow34

Dla mnie strasznie mało Quinn śpiewała nawet w 1 sezonie była w sumie jedną z głównych bohaterek oprócz Finna, Kurta i Rachel. Puck też strasznie mało śpiewał, w 2 sezonach ile on miał solówek z 3-4? Santany w 1 sezonie prawie wcale nie było, za to Rachel miała " 100 solówek, 500 duetów" cieszę się że w 2 sezonie Quinn miała 4 fajne duety, uwielbiam " I feel pretty/Unpretty, I don't Wan to know, Luck i Time of my life"
Muszę przyznać że wiele osób pisze że uwielbia głos Rachel, moim zdaniem ma fajny głos lubię jej niektóre piosenki ale mi osobiście bardziej podoba się jeżeli chodzi o głosy żeńskie głos Santany, Quinn i Mercedes. Głos Rachel nie pasuje do wszystkich piosenek, ona ma taką dziwną manierę śpiewania momentami, co mnie denerwuje więc nie podobało mi się to że ona aż tyle śpiewała w serialu/
Co mi się jeszcze nie podobało odnośnie wykonań to to dlaczego Quinn i Finn mieli tylko jeden duet? skoro przez 2 sezony przez dość długi okres czasu byli razem, dlaczego Puck zaśpiewał dopiero z Quinn w 5 sezonie? Czemu nie było więcej duetów Rachel i Quinn tylko jeden ( piosenka I feel pretty/ Unpretty z tego co widzę jest jednym z popularniejszych duetów z Glee, głosy dziewczyn świetnie ze sobą współbrzmią, a piosenka świetnie wykonana) skoro tyle je łączyło w serialu np jak wrogowie miały ze 100 okazji na zaśpiewanie wspólnie piosenki.

ocenił(a) serial na 8
alunia_kiss

przecież Quinn sporo śpiewała. Porównaj sobie z Tiną i nie jest wcale tak źle, a nie ukrywajmy, Jenna ma większe zdolności wokalne niż Dianna, choć oczywiście wolę jej głos.
A jeśli chodzi o jeden duet Faberry no to no wiem w sumie troche dziwne chociać z 2-3 duety powinny mieć, tak jak Quick w 1 sezonie powinni mieć dużo, ale oni dużo inwestowali w Finchel , a inne pary/przyjaźnie mieli tak naprawdę gdzieś.
Ale wydaje mi się, że Faberry nie jest tak teraz już bardzo popularne. Bardziej popularne jest Pezberry czy Quinntana z tego widzę :) ale mogę się mylić oczywiście :)
no i tam z tymi solówkami to nie wszystko jest dobrze przeliczone:)
Quinn miała 6 solówek (1s - 4 , 2s - 0 , 3s - 1 , 4s-1 - tak Come See About Me jest uważane jako solo)
a Mercedes miała chyba 24 solówki, napewno nie wszystkie są tu liczone coś mi się wydaje ;) Wystarczy wejść na Glee Wiki i tam wszystkie solówki są wypisane. Niby szkoda, że Quick śpiewało dopiero w 5 sezonie, ale Just give me a reason pasuje genialnie do ich relacji.

ocenił(a) serial na 10
alunia_kiss

Rozumiem o co ci chodzi z głosem Rachel. Taki szum wokół jej głosu a wcale nie jest taki wybitny. Może i umie zaje*iście śpiewać, ale nie ma nic oryginalnego w jej głosie tak jak np. w głosie Kurt'a, Santany, Tiny czy nawet Finn'a. Nie ma się czym zachwycać jak dla mnie. W dodatku mam wrażenie, że przez te 5 sezonów wcisnęli jej wszystkie ballady, które zostały napisane na tym świecie i żadnej energiczniejszej piosenki. No może jedną.
Też lubię nawet głos Quinn, ale trzeba przyznać, że z całego Glee ona najsłabiej śpiewa. Jej głos jej bardzo nosowy i taki trochę jakby zagłuszony. Ale też bym chciała usłyszeć jeszcze kilka jej solówek (kocham It's a Man's Man's Man's World).

ocenił(a) serial na 7
shadow34

Ja napisałam o Quinn, Santanie itp. ale również uważam że Tina, Puck, Sam mało śpiewali. Po prostu chodziło mi o to że nie rozumiem pewnych posunięć w tym serialu. Quinn nie ma mocnego głosu, takiego jak Santana czy Rachel. Jednak jej śpiew jest delikatny i uroczy. Dlatego też nie rozumiem skoro była jedną z głównych bohaterek w serialu w 1 sezonie czemu ona nie miała żadnego duetu ze swoim chłopakiem Finnem, albo nawet Rachel?( Faberry jest dalej popularne, ale mi raczej chodziło o cofnięcie się do przeszłosci czyli co mogli zrobić inaczej w sezonach 1-3) za to Finn śpiewał z Rachel pełno duetów, nawet jak nie byli razem :O... Tak samo żałuję że był tylko jeden duet Quinn i Santany, czemu Kurt nie miał szansy zaśpiewania duetu z Quinn, Mercedes, Tiną? A jeżeli chodzi o manierę śpiewania Rachel to ja mam wrażenie że ona ciągle chce tak zaśpiewać nawet proste piosenki że się za bardzo wysila, przeciąga wszystko tym głosem, ma manierę śpiewania taką musicalową, darcie się zbytnie czasami. ja już rzygałam Finchel po 3 sezonach po prostu za dużo tego, a Rachel już w ogóle. Niby zawsze Will mówił że wszyscy są uzdolnieni i wszystkim trzeba dać równe szanse ale i tak wychodziło na to że to Rachel wszystko śpiewa. Santana chyba zaczęła mieć więcej solówek, czy ogólnie śpiewać od 3 sezonu dopiero.

Co do tego ile Quinn śpiewała to ja mogę wymienić/ dla mnie nie liczy się tylko solo ale też duety, czy to jak we wspólnej piosence zaśpiewała sama z 2 zdania( nie liczę chórków ze wszystkimi jak np. " Somebody to Love") to tak( 1 sezon: Say a Little Prayer, Express Yourself, Bad Romance, Papa don't Preach, Keep Hanging On, Mans World...... 2 sezon: I don't Want to know, I feel Pretty/Unpretty, Time Warp, Lucky, Time of my Life, Don't Stop, Afternoon Delight, Marry You, The Most WOnderfull Day of The year, One of Us...... 3 sezon: Never Can Say Goodbye, I'm still standing, Up Up Up, Saving all my love for you, Take my breath away, We are Young, Edge of Glory, We are the Champions, Cherish/Cherish, I can't go for that/ you make my dreams, ..... 4 sezon Love song, Homeward/ Home, We've got tonite, 5 sezon : Just give me a reason, Toxic..) to tyle :) w 1 sezonie miała 3 solo, w 2 zero, w 3 sezonie 1 solo, :) duety : 1 sezon- 0, 2 sezon- 4, 3 sezon- 4 przy czym Rachel miała z 100 solówek :) to samo tyczy się Tiny że bardzo mało śpiewała, czy Pucka

Santana- 1 sezon - 0 solówek, 2 sezon- 1 solo, 3 sezon- 2 solo.... potem duety 1 sezon- 1 duet( The Boy is mine), 2 sezon - 3 duety ( Me aganist the music, river deep/mountain hight, Dancing Queen) 3 sezon- 9 duetów dopiero w 3 sezonie zaczęła trochę śpiewać

Puck : 1 sezon- 1 solo ( Sweet Caroline), 2 sezon: 3 solo , 3 sezon: 3 solo.... sezon 1 - 2 duety, sezon 2- 2 duety, sezon 3- 4 duety :)

ocenił(a) serial na 8
alunia_kiss

coś widze kiepsko z matmą
Quinn
1 sezon - 4 solówki (I say a little pray, Keep hangin on, Papa don't preach i Man World)
2 - 0 , 3 - 1 , 4- 1
Santana
1 sezon - 0 , 2 sezon 3(!) (Science Fiction, Back to Black, Songbrid) 3 sezon - 2 , 4 - chyba 4 albo 5 , 5 - 2
a TINA
1 sezon 1 , 2 sezon - 1 , 3 sezon - 1 , 4 sezon - 3 , 5 -0
Quinn nie jest tak strasznie poszkodowana w porównaniu do Tiny czy Brittany ;/

ocenił(a) serial na 10
buuu022

To wszystko i tak sprowadza się do tego, że wszyscy są poszkodowani przez Rachel. Bo serio bez porównania Rachel - 43 solówki, Tina - 6
Ja tego nawet nie komentuje już bo to nie ma sensu. I tak się nic nie zmieni trzeba to jakoś znieść.
A co do Rachel to i tak najgorsze są miny, które robi kiedy śpiewa. Albo płacze albo wygląda jakby się miała posikać.

ocenił(a) serial na 7
buuu022

Ja tego nie liczyłam tylko spisywałam z angielskiej gleewiki, a tam np. Say a Little Prayer nie jest traktowane jako solo. Ja nie twierdzę że Quinn jest najbardziej poszkodowana, bo uważam że Puck, Santana czy Tina też., tylko po prostu w ciągu 3 sezonów było przykładowo z 50 okazji na duet Finna i Quinn a mieliśmy jeden w 2 sezonie, przy czym duetów z Rachel miał bardzo dużo. Nic to nie zmieni niestety można tylko wyrazić swoje niezadowolenie i tyle :)

ocenił(a) serial na 8
alunia_kiss

Say a little pray jest liczone jako solówka wystarczy zobaczyć na stronę Quinn i tam są jej solówki rozpisane. Tam Santana i Brittany robią tylko
"back-up vocal". Mieliśmsy np You're having my baby i co Quinn miała to śpiewac? No w sumie nie :) Bardziej na miejscu byłby duet Pucka z Quinn w 1 sezonie. :)

ocenił(a) serial na 8
unicorn9277

dokładnie, ja sie spodziewam powrotów starej obsady (w sezonie który miał być rzekomo o originals ok. 2-3 odcinki. Więc przez pozostałe będziemy mieć: 30 minut co Rachel chce dalej robić , 8 minut Klaine'a , ich kłótnia i w efekcie seks no i 5 minut dla Sama i Artiego na jakiś bzdurny zapychacz.

Ja powiem tak mnie się podobały w tym sezonie tylko grupowe numery, solówki Mercedes i Santany, no i piosenki z 100 i New Directions i no i kilka innych piosenek

A co do konfliktów to racja - był konflikt z Dianną, Dianny nie ma w obsadzie, był konflikt z Nayą, Naya "sama postanowiła odejść z obsady". A HeMo jak to z HeMo ma przyjacielskie relacje, więc na razie nic jej nie grozi. Z resztą nie zauważyłem między nią a Jenną jakiejś szczególnej miłości i Tiny w 6 sezonie też będzie co kot napłakał.

shadow34

Ja podzielam coraz częściej pojawiającą się opinię, że Glee jest już na dnie. W ostatnim sezonie zapowiadają powrót do korzeni, ale szczerze wątpie czy uda im się osiągnąć niesamowitą atmosferę z pierwszego sezonu, tą słodko-gorzką prześmiewczą wizję życia szkolnego chóru, która u mnie wywoływała wszystkie możliwe uczucia i emocje, od histerycznego śmiechu po dobijający smutek. Sezon czwarty i piąty wywoływał u mnie natomiast dość często jedynie przewracanie oczami, zatykanie uszu i niesmak. Oglądałam chyba jedynie z sentymentu, chociaż zdarzały się mocniejsze momenty i parę naprawdę cudownych wykonań.
Więc jeśli chodzi o ostatni sezon, chciałabym pozbyć się owego niesmaku, który pozostawiły poprzednie sezony i zapamiętać ten serial takim, jakim go poznałam - jako coś niesamowicie pozytywnego, niosącego autentyczne emocje i wiele przyjemnych dla uszu momentów. Liczę na ograniczenie postaci Rachel, której mam serdecznie dosyć ("marzę o Broadway'u blablabla! Aaa! Jednak nie, zostanę gwiazdą serialu!"), liczę na postawienie w tym sezonie na przyjaźń, więzi między bohaterami, na podkreślenie ich osiągnięć, dróg, które przebyli, słabości, które pokonali i jaki w tym wszystkim swój udział miało przynależenie do grupy muzycznie uzdolnionych outsiderów, którzy w pewnym sensie, dzięki muzyce, stali się rodziną. Dlatego jeśli scenarzyści skupią się tylko na Klaine i Rachel (a to nas zapewne czeka), to to będzie cholerną porażką, całkiem zaprzepaszczą wcześniejsze sezony, potencjał i przeżycia innych postaci.

Podsumuję - szósty sezon, jako ten ostatni i zamykający losy bohaterów, powinien w istocie sięgnąć do źródeł, do początków, powinien po prostu przypomnieć wszystkim, czym było i jest Glee ("Glee is about opening yourself up to joy"). Naprawdę liczę na powrót oryginalnych postaci, na interakcje między nimi, na ukazanie zmian, jakie w nich zaszły dzięki przeżyciom w szkole średniej i dzięki Nowym Kierunkom. Nie chciałabym jakichś przeskoków w czasie (jak pokazanie Rachel z nagrodą Emmy, czy coś, o zgrozo!), jakichś nowych związków, ślubów czy wielkich, hucznych wydarzeń. Powrót do korzeni - spokojny, autentyczny, w gronie przyjaciół. I tyle. To jest moje idealne zakończenie.

ocenił(a) serial na 7
shadow34

Jedyne co już w tej chwili na pewno będzie można powiedzieć o ostatnim sezonie Glee... To będzie sezon Rachel mimo zapewnień Ryana, które nawiasem mówiąc już dawno zaczęłam wkładać między bajki bo i tak nigdy się nie sprawdzają. Nie chce nikogo obrażać bo mam ogromny szacunek dla talentu Lei, ale Ryan jest nią naprawdę zaślepiony. Serial miał opowiadać o szkolnym chórze, a w pewnym momencie zaczął opowiadać o Rachel. Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby część aktorów odeszła bo miała zwyczajnie dość faworyzowania Lei. No sorry, ale czy jest chociaż JEDEN ociinek w Glee, w którym nie śpiewa Rachel? Ktoś tu napisał, że ludzie ją lubią. Gdzie się pytam? Przejrzałam amerykańskie fora i jest pół na pół. Wiele osób ją nie lubi bo to strasznie irytująca postać.
Ale wracając do meritum, czyli jakby miał wyglądać szósty sezon według nas?
Chciałabym, żeby serial wrócił do korzeni. Do tej sali w szkole, gdzie spotykał się chór i audytorium, gdzie miało miejsce tyle wspaniałych wykonań.
Chciałabym zobaczyć jak radzą sobie Quinn i Puck w związku na odległość.
Chciałabym zobaczyć wreszcie chemię między Kurtem i Blaine, gdyż w piątym sezonie jej nie widziałam. Niech wreszcie znajdą kogoś dla Sama i Artiego bo te ich miłosne problemy zaczynają mnie wkurzać.
I naprawdę nie chciałabym, żeby sezon skupiał się na serialu Rachel. Mam takie marzenie, że okaże się, że ten serial nie wypali, ale znając Ryana to marzenia ściętej głowy.
Brakuje mi początkowej obsady.
Ale niestety znając życie i Ryana to będzie sezon Rachel. Reszta będzie tylko zapychaczem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones