PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=706905}

Gotham

7,6 36 122
oceny
7,6 10 1 36122
6,4 7
ocen krytyków
Gotham
powrót do forum serialu Gotham

Kolejny porządny odcinek Gotham.
Przede wszystkim- Cameron Monaghan. Jego gra aktorska to jedna z niewielu perełek aktorskich w tym serialu. Jerome w jego wykonaniu jest genialny. Ale nadszedł czas żeby pożegnać Jerome'a i powitać Jeremiaha. Niezbyt podoba mi się sposób w jaki doprowadzono do szaleństwa tego drugiego (serio? Gaz?), bo myślałam, że będzie tak jak mówił Jerome, że jest takim ukrytym mordercą.
Co do pozostałych wątków: Bruce zmarnowany (ale przynajmniej dostał od Alfreda wypasione auto), cała nasza kompania "freaków" też niewykorzystana, robi właściwie tylko za tło. Podobał mi się Oswald, że poszedł do Jima żeby ostrzec, ale niezbyt mi się chce wierzyć, że Gordon potem go tak sobie zostawił latającego nad tą rzeką :P Wątek Baśki całkiem okej, w końcu "rozdzielono" ją i Tabithę, ale jakoś zbyt szybko to poszło.

Odcinek 7/10

ocenił(a) serial na 10
jesustookmyphone

Bardzo dobry odcinek, w zasadzie ostatnie epizody są na miarę finału. Śmierć Jerome'a była kwestią czasu, chyba teraz już nie wróci, bardzo dobra scena śmierci, te końcowe kwestie, przypominało mi to Ledgera w Mrocznym Rycerzu, jego ostatnia scena, i ten śmiech jak spadał kiedy zrzucił go Batman (z tą różnicą, że go uratował), te same kwestie odnośnie zasad itd. No coś pięknego, oglądało się to łapczywie ... a ta scena nabrała aż intymnego charakteru. Bez Jerome'a armia cudaków pewnie się rozpadnie, szkoda tylko, że Riddler nie miał okazji spotkać się z Jeromem. Ale mamy za to Jeremiah. Myślałem, że z dwa odcinki będzie spokoju od tego szaleństwa, a tu nie minęło nawet 5 minut od śmierci Valeski i już mamy Jokera, który według mnie wyglądała jeszcze bardziej jak Joker (pewnie przez to, że nikt nie wykroił mu twarzy). Największy żart Jerome'a ... pozostawienie po sobie prawdopodobnie jeszcze większego psychola niż on sam. Odnośnie gazu ... może to wcale nie był zły pomysł. Jerome mówił, że to była dawka specjalnie dla braciszka, że uwolni w nim psychopatę. I tak się stało. Bardzo się cieszę, że Monaghan pozostaje, oby w kolejnym sezonie był w regularnej obsadzie (ale nie tak jak Siddig, który niby w niej jest, ale jakby go nie było).
Jerome wprowadzony w 1 sezonie po to, żeby zabić go w 2, po to, żeby przywrócić go do życia w 3 (jeszcze jaka szopka była z tego powodu) tylko po to, aby w 4 zrobił rozpierduchę i zginął na dobre, aby zrobić miejsce braciszkowi.
Ciekawi mnie co ze Strachem na Wróble, Kapelusznikiem i resztą. Mam nadzieję, że się jeszcze pojawią. Bruce'a nie komentuję, nie był zbyt istotny. Pingwin za to na plus z tym kapitanem, miałem ubaw.
No i dosyć ciekawy wątek Barbary, która była żoną (?) Rasa albo kimś podobnym. Ale najbardziej kluczowa była ostatnia scena w tym wątku. "Śmierć to iluzja". Zapowiada się kolejne zmartwychwstanie - samego Ras al'Ghula. A jeszcze odcinek temu narzekałem na ten wątek. Z zapowiedzi kolejnego epizodu wynika, ze to już w następnym odcinku może nastąpić. Zobaczymy ... Puki co to co zrobiono z Rasem to marnotrawstwo, jeśli wróci jest szansa aby naprawić ten wątek i zmienić minus na plus. Sądziłem, że śmierć Rasa była na siłę wciśnięta z powodu jakiś praw do postaci itp. Może jednak się myliłem.
Tak dodatkowo - Butcha w poprzednim odcinku wciśnięto totalnie na siłę, Pingwin go zrekrutował do Valeski, pojawił się u niego ... i nic więcej. Totalnie nic, jakby wyparował w najistotniejszych momentach. Troszkę to dziwne było. 4 odcinki do końca, jestem pewien, że będzie spektakularnie :D

użytkownik usunięty
359

"Jerome wprowadzony w 1 sezonie po to, żeby zabić go w 2, po to, żeby przywrócić go do życia w 3 (jeszcze jaka szopka była z tego powodu) tylko po to, aby w 4 zrobił rozpierduchę i zginął na dobre, aby zrobić miejsce braciszkowi."

Ja mam mieszane uczucia do tego. Zaśmierdziało trochę zapychaczem, a potencjał kilku innych postaci pozostał niewykorzystany. Mam nadzieję, że Jerome-brat będzie się różnił w czymś znacząco od Jeroma, a nie będzie jego kalką i będzie się nadal miało wrażenie, że to Jerome.

ocenił(a) serial na 10

Już sam wygląd jest inny i moim zdaniem bardziej podobny do Jokera, myślę, że jednak coś zmienią, będzie on bardziej "inteligentnym" psycholem, nie będzie działał bezmyślnie jak Jerome.

użytkownik usunięty
359

oby:)

359

"nie będzie działał bezmyślnie jak Jerome'

Bezmyślnie? Jerome doprowadził do ucieczki największych szaleńców z Arkham, zawsze był dwa kroki przed swoimi przeciwnikami, udało mu się oszukać Jeremiaha. Prócz inteligencji miał też niezwykłą charyzmę. Nawet jeśli Jeremiah stanie się prawdziwym Jokerem i tak zawsze będzie kopią Jereme'a.

ocenił(a) serial na 10
killer83_2

Chodzi mi o bezmyślne wprowadzanie chaosu tam gdzie to niepotrzebne. Joker Nolana miał pewien plan, jego działania były ściśle zaplanowane, zorganizowane. Działania Jerome'a są zbyt spontaniczne. To miałem na myśli pisząc "bezmyślne". Może źle to ująłem. Joker Nolana był po prostu bystrym facetem, psychopatą z charyzmą, który wie co robi. Mimo wiedzy Jerome'a poprzez takie odwalanie pokazowych cyrków ukazany jest on jako zwykły maniak. Liczę na to, że Jeremiah będzie bardziej kreatywny, może skupi się na życiu osobistym Gordona, będzie infekował bliskie mu osoby, a nie jak Jerome skupiał się zwykłych ludziach.

ocenił(a) serial na 6
359

Akcja Jerome'a była bardzo w stylu jokerowym. Przecież on miał wszystko zaplanowane, chyba inny odcinek obejrzeliśmy.
Ta kolejny villain, który miałby uprzykrzac życie Gordonowi, który z kolei zawsze by wygrywał...nudy.
To co zrobili z Jeromem jest totalnie bez sensu, bo teraz braciszek stając się Jokerem i tak będzie zachowywał się tak samo jak Jerome.

ocenił(a) serial na 10
Tortuga033

Nie no sorry, ale co? Nie przewidział, że pod groźbą rozpylenia tego gazu policja po prostu powystrzela tych wariatów łącznie z nim samym? Przygotował się jedynie na snajperów (co chyba troszkę jest oczywiste skoro występował na otwartym polu), ale większej ingerencji policji nie przewidział? To była jedna wielka wtopa, tak samo jak to, ze gaz miał być rozpylony na jego sygnał, przez co plan się nie powiódł po części. Tak samo nie rozumiem tego, że Jerome stwierdził, ze jego dni są policzone. Mógł to rozegrać na tak wiele sposobów a cała tak akcja mimo wielkiego stylu była po prostu głupia. Przecież Mad Hatter mógłby wszystkich zahipnotyzować, co na pewno by pomogło, ale oczywiście go tam nie było. Jerome zabrał ze sobą jedynie Firefly i palu cudaków (no bo po co większe obstawa). Bez sensu to jest.

ocenił(a) serial na 6
359

Popatrz na poziom umysłowy Gordona i reszty policjantów (zdziwiłam się jak Harvey jednak zaniechał genialnego planu strzelania do sterowca) w świetle tego, to w istocie akcja Jerome'a była mocno przemyślana. Nie idealnie, bo to by było zbyt uber, ale jednak w dużej mierze była.

Cały odcinek był festiwalem durnych zachowań bohaterów, więc imo doszukiwanie się tutaj jakiś sensownych działań postaci jest bez sensu :]

ocenił(a) serial na 10
Tortuga033

Ale z drugiej strony bardzo ciekawe, może nieświadome nawiązanie do Mrocznego Rycerza. Tam Joker "niby" przegrał, ale zostawił asa w rękawie - Harveya Denta, którego naprowadził na szlak trupów. Tutaj podobnie: Jerome "niby" przegrał, ale zostawił po sobie Jeremiah, który mam nadzieję okaże się godnym następcą. Pewnie to miał na myśli Jerome, mówiąc do Gordona, że niedługo znów się zobaczymy - nawiązywał do szaleństwa brata.

ocenił(a) serial na 6
359

No ostatnie słowa Jerome'a, nie pozostawiają złudzeń, że rozchodziło mu się o brata.

killer83_2

Oczywiście, że będzie kopią. Już przy śmierci Jerome'a w s2 była krytyka i narzekanie w internetach, że jak to tak, że Joker będzie 'zainspirowany' jakimś tam Jerome i nie jest pierwszy. Nikt tylko wtedy nie zakładał, że będzie to dosłowne, takie.. 'sooo Gotham' :D

359

Dobrze napisane - podkreślono w tym odcinku po raz drugi od wprowadzenia Jeremiasza, że jest bardzo inteligentny a tutaj Bruce nawet chciał mu ufundować to i owo za jego osiągnięcia. Jerome był już cholernie inteligentny, choćby ten odcinek pokazał, jak dobrze był przygotowany ale pewnie wynikało to z tego, że był psychopatą/socjopatą, a Jeremiasz już przed przemianą był nad wyraz inteligenty więc.. prawdopodobnie taki, jaki książę zbrodni powinien być.

"Mam nadzieję, że Jerome-brat będzie się różnił w czymś znacząco od Jeroma, a nie będzie jego kalką i będzie się nadal miało wrażenie, że to Jerome."
Z jednej strony tak bym właśnie chciał a z drugiej znamienne były słowa Jerome na koniec do Gordona, że 'on jeszcze powróci' - nie zdziwiłbym się, jeśli twórcy zakładali, że Jeremiasz to będzie Jerome 2.0 czyli widz nie odczuje, że to nie Jerome.. ale z werdyktem przyjdzie nam poczekać i zobaczyć w następnych odcinkach i jaki pomysł na 'podmianę' mieli (znaczy, na drugiego Jerome.. Jeremiasza xd).

użytkownik usunięty
matiiii

Ano. Na marginesie, nawet przemawia do mnie teza, że tworcy faktycznie zamotali z przyszywaną twarzą Jeroma i dlatego moze byc Jerome 2.0.
Się jutro okaze:)

359

"Bez Jerome'a armia cudaków pewnie się rozpadnie, szkoda tylko, że Riddler nie miał okazji spotkać się z Jeromem."
Jeszcze armii cudaków bym nie skreślał - nie zdziwię się, jak przejmie ich Jeremiasz bo wygląda na to, że akcja z Jokerem będzie finałem tego sezonu a więc musi mieć swoich przydupasów.
I fakt, szkoda, że Riddler nie spotkał Jerome ale może spotka drugiego z Valeskich :P

"Bardzo się cieszę, że Monaghan pozostaje, oby w kolejnym sezonie był w regularnej obsadzie (ale nie tak jak Siddig, który niby w niej jest, ale jakby go nie było)."
W rzeczy samej. Cameronowi się należy jak psu buda (no chyba, że mieszka z nami w domku :p). A skoro taki Pingwin czy Riddler robią w obsadzie to czemu nie kolejny z nemezis Batmana. No chyba, że agent Monaghana to nie ten sam, co agent Siddiga i nie wytarguje niczego dobrego :P

"Jerome wprowadzony w 1 sezonie po to, żeby zabić go w 2, po to, żeby przywrócić go do życia w 3 (jeszcze jaka szopka była z tego powodu) tylko po to, aby w 4 zrobił rozpierduchę i zginął na dobre, aby zrobić miejsce braciszkowi."
Tak komediowo: w s5 znów zostanie przywrócony do życia bo co drugi sezon zostaje wprowadzony/wskrzeszony i co drugi uśmiercony, haha :D

Tak, z tym Ra'sem dziwna sprawa. Poczekam na odcinki i wtedy będę komentował ale tak jak napisałeś: może jeszcze odratują ten wątek. Nie mniej niedosyt i tak pozostanie bo postaci Ra'sa w ogóle nie wykorzystano (no chyba, że odpierdzielą coś niesamowitego w tych ostatnich odcinkach ale.. trochę wątpię :p).

jesustookmyphone

Staram się przymykać oko na niedorzeczne pomysły scenarzystów, ale tym razem to już odlecieli z genezą Jokera. W komiksach Mr. J był człowiekiem bez nazwiska i przeszłości, w uniwersum Gotham zaś okazuje się, że Joker to genialny brat bliźniak szaleńca, który został wskrzeszony przez swoich wyznawców i działał jako Joker w wersji beta. Głupoty i niedorzeczności w "Gotham" to chleb powszechni, dlatego zastanawia mnie jakim cudem policja przeoczyła fakt, że Jerome miał brata bliźniaka. Przecież prowadząc dochodzenie w sprawie zabójstwa jego matki w pierwszej kolejności sprawdza się rodzinę. Nawet krawężnik po podstawówce dotarłby do informacji, że pani Velaska powiła dwójkę synów. Ale już nie raz twórcy ośmieszali Gordona i robili z niego durnia (właściwie robią to w każdym odcinku gdy ucieka mu przestępca). Nie rozumiem kompletnie tego posunięcia. Joker powinien być unikatowy i niepowtarzalny. Powrót Jerome'a do świata żywych był miłym ukłonem w stronę fanów, bo każdy martwił się, że jego następca będzie już tylko kopią, którą Veleska zaraził swoją ideą anarchii i szaleństwa. Teraz twórcy znowu wrócili do tego beznadziejnego pomysłu. Niby Jokerem będzie ten sam aktor, a jednak niesmak pozostaje.

ocenił(a) serial na 9
jesustookmyphone

Popierając i odwołując się do kolegi wyżej - też pomijając scenariuszowy bullszit to odcinek prześwietny. Co do Jokera też mam uczucia mieszane. No bo z jednej strony takie PEWNE uśmiercenie Jerome'a i przekazanie pałeczki Jeremiahowi. Pamiętajmy, że Jerome już raz umarł i go wskrzeszono. Wtedy scenariusz dopuszczał taką ewentualność. A teraz niby nie? Dlaczego? To jest właśnie ten "bullszit". Z drugiej strony powisa mi to czy będzie to Jerome czy Jeremiah, dopóki gra go Cameron. Jestem zadowolony.

ALE !!!

Martwi mnie jedna rzecz. Gra go wciąż Cameron ale czy Jeremiah będzie miał zachowania Jerome'a? Po pierwsze brakuje mi tych blizn na twarzy. Po drugie obawiam się, że Jeremiah nie będzie miał takich stukniętych odruchów, takiego głosu i takiego samego śmiechu. Po prostu całościowo obawiam się, że zbudują jego postać nieco inaczej, nadając jej innych cech i zachowań a to będzie bardzo złe. To co robił Jerome, chociażby w ostatnim odcinku scena jak wparował z Shotgunem do biura, czy w tym odcinku na scenie... TAK POWINIEN ZACHOWYWAĆ SIĘ JEREMIAH. I mam nadzieję, że tak go zbudują.

jesustookmyphone

Proszę o wybaczenie za masę emotek :P

Dobra, pojadę trochę mocniej bo wysiadam: ja pierd*le, co to się odwala w tym Gotham? Przecież to już 2 odcinek w drugiej połowie sezonu, który mógłbym spokojnie oglądać jako finał sezonu :P :D:D:D Jeśli policzyć mid-season finale, to wg mnie oglądałem właśnie 3 finał tego sezonu, który jeszcze się nie skończył :P

Najpierw od plusów: WSZYSTKO! No dobra: praktycznie wszystko! Gdyby nie to, że Jerome nie będzie Jokerem a jego braciszek i wydawało się to oklepane i w ogóle to.. dobra, wybaczam twórcom bo:
a) nadal będzie to Cameron Monaghan!!!!!! Największy plus, haha :P
b) Jeremiasz ponoć jest świrnięty tak, jak Jerome wg Jerome'a (tylko ten mu dopomógł :P)
c) bo origin Jokera jednak opiera się na substancji toksycznej (tyle, że tutaj Jerome zrobił specjalną wersję, aby Jeremiasza 'wyzwolić').
Byłem na nie, aby Jerome'a uśmiercać a robić Jokera z braciszka (bo to takie durne wydawało się na papierze) ale podoba mi się tutaj, jak przedstawiono wszystko w odcinku, a zwłaszcza zejście z tego świata Jerome :) Koleś miał zajebisty zgon w serialu, zajebistą akcję i zeszedł z tego świata w 'chwale'. Rozmowa na koniec z Gordonem o 'idei' i 'dziedzictwie' świetnie nawiązywała do słów wujaszka jeszcze z s2, że 'Jerome będzie przyczyną klątwy nad Gotham' (czy jak to dokładnie leciało, kiedy kończył się odcinek, w którym Jerome został uśmiercony przez Galavana i cliffhanger, kiedy ciało Jerome z uśmiechem na twarzy (tak jak teraz :D) leżało w kostnicy i mieliśmy monolog wujaszka i pokazywanie, jak akcje Jerome'a (wtedy już) inspirowały ludzi. Pamiętam, że ludzie już wtedy byli oburzeni bo jak to tak, że Joker pojawi się zainspirowany jakimś tam Jerome a tutaj proszę: mamy bardziej dosadne zaprezentowanie :) Spodobało mi się też, że Jerome walnął ten tekst o idei i dziedzictwie do Gordona na koniec bo właśnie idealnie pasuje to do słów wujaszka + Jerome cały czas wiedział, co odpierdzieli z Jeremiaszem. Tak więc nie będę jedną z osób, które napiszą, że Joker nie może mieć originu czy inne takie - właśnie, że Gotham robiło i robi rzeczy po swojemu i to mi się podoba, że będę miał "Gothamową-serialową" wersję Jokera, którą będę mógł przyrównywać do innych (już z Jeromem człowiek to robił, haha). Podoba mi się też, że wszystko, co przytrafiło się Jerome nie idzie na marne, np. zajebiste miał słowa do Gordona, że "jeszcze się spotkamy choć nie tak, jak myślisz" albo "ja nie umrę, a przynajmniej nie moja idea". Coś pięknego i nie sprawdziłoby się, gdyby Monaghan nie grał Jeremiasza. Co mi się natomiast nie podoba i o czym pisałem w ostatnich tematach o odcinkach to nie to, że Joker będzie miał origin a to, że uśmiercą Jerome'a, który był idealnie upiorny (i "sooo Gotham") do tego serialu jako Joker. Mimo to, jak napisałem, świetnie pożegnali jedną postać i wprowadzili druga na SWOJEGO Jokera, którą gra ten sam aktor. Innymi słowy: umarł król, niech (mam nadzieję) żyje król! Przekonamy się zresztą już niebawem, czy serialowy Joker ma rację bytu :)
Aha, wygląda też na to, że wszelakie rzeczy, jakie przytrafiały się Jerome to wynik zabawy twórców z elementami Jokera z komiksów np. utrata twarzy i przyszyta z powrotem (chociaż w komiksach Joker zrobił se to sam a tutaj po prostu wykorzystano ten pomysł).
Aha2, i żeby Jerome był z nas dumny: zapamiętajmy w naszych sercach jedną z bardziej wyrazistych postaci w Gotham, Jerome Valeska. Minuta ciszy mu się należy xd RIP Jerome, będziesz na zawsze w naszych sercach! Ale twoja idea będzie żyć wiecznie pod postacią Jeremiasza.. tfu, Jokera :D

Z innych rzeczy: wygląda na to, że Bruce i Selina kontynuują swój wątek, nie zdziwię się, jak na koniec sezonu ich spikną ku uciesze nastolatków :P I Alfred jest wręcz kochany (do pożygu :p) - ufundował Bruce'owi proto-Batmobil, lol :D Była chyba też gadanina o kryjówce więc tylko czekać, aż w finale dostaniemy proto-Batcave (zresztą Bruce już coś podobnego ma po ojcu, wystarczy rozbudować albo pokazać, że rozbudowali np. znów ten Alfred :P I pomyśleć, że był pierwszy, któremu się akcje Bruce'a nie podobały jako vigilante a teraz jak wspiera no no :P).

Parę słów należy się też Baśce - już nie wiem nawet co o tym sądzić. Wygląda na to, że Baśka ma żeńską Ligę albo ją dopiero stworzy, że znów poróżniły się z Tabithą (który to już raz?), że możliwe, że jest reinkarnacją zmarłej żonki Ra'sa i że.. "Śmierć to tylko iluzja". Czyżby Ra's jednak jakimś cholernym cudem wrócił do świata żywych? Koleś raczej nie sugerował, że Ra's coś upozorował a raczej to, że to oni reprezentują prawdziwego Ra'sa/Ligę i kiedy Tabi stwierdziła, że Ra's nie żyje to wtedy padł ten cytat z iluzją. Więc wydaje się, że ci kolesie są od tego, aby Ra's wrócił do serialu (zresztą w każdym sezonie musi ktoś być wskrzeszony no bo jak to tak xd). Byłoby dobrze bo o ile wątek Baśki jako Głowy Demona mi się nawet podoba (jest inny, nowy a zarazem pełen mistycyzmu jaki może oferować postać Ra'sa) a przy tym feministyczny na swój własny sposób, taki.. 'sooo Gotham'. Ogólnie nie chcę pisać, że się nie podoba bo jest właśnie inaczej, ale może właśnie dlatego dobrze się to ogląda. A jeśli przy tym Ra's powróci - będzie jeszcze lepiej. Nie mniej po finale i tak zostanie niedosyt i to, że nie wykorzystali postać Ra'sa w serialu tak, jak należy (a casting aktora mieli fantastyczny) ale nie chcę jeszcze o tym krakać :)

I jeszcze Cobblepot - znów z Gordonem zakumplowany od tego feralnej akcji z Sofiją, zdawał sobie sprawę z tego, że Jerome to psychol (fajnie Gordon go podpuścił o tym, że będzie rządził imperium na popiołach :D) i akcja 'ratowania' z pilotowaniem = bezcenne :D I Bullock jak zwykle zabłyszczał: "Ja bym mu powiedział, żeby czekał i dopiero za parę godzin mu pomógł jak sobie trochu polata" :D

matiiii

Ja mam wrażenie, że Jeremiaszek będzie jeszcze większym świrem , aniżeli Jerom. W końcu sam brat namaścił go na Prince of Crime aka Joker :D Banda freaków pewnie podazy za nim bo Joker zawsze był idealnym liderem i manipulatorem.
Swoją drogą podobają mi się działania ekipy świrów; wjazd na scenę oraz do labolatorium był spoko. Szczeólnie podobają mi się Crane i Victor - są mega w swojej roli, niczym z komiksów choć Scarecrow mógłby mieć więcej charyzmy.
Nie wiemy jeszcze czy przemiana Jeremieaszka to wisienka na torcie w obecnym sezonie, czy też wporwadzenie do kolejnego i szczerze? Wolę tą drugą opcje, bo fajerwerków w tym sezonie jest masa, a każdy kolejny odcinek jest kapitalny.
Bardzo spodobały mi się słowa Jerome'a mówiące, iż jest on filizofią czy też ideą - przypomniało mi to od razu End game Snydera i świetne nawiązanie do tego komiksu, gdzie Joker jest tam przedstawiony bardziej jako legenda zła/ zły duch Gotham (coś w tym stylu).
Poróżnienie Baśki z Tabithą mi się nie podoba, bo pewnie znowu będą żreć się między sobą i blablabla. Chyba, że Ci goście nie są od Rasa i ich grupa ma jakiegoś tajemnicznego lidera - wtedy to kupuję.
Kolejna kwestia to Pingwin ratujący Gotham - kurde jakie to było dobre XD Przecież Oswald nie chce rządzić miastem pełnym świrów - uczciwy przestępca :D


No i na koniec złote usta Bullocka odnośnie wygranej w zdrapce w monopolowym - jak zawsze w dogodnym momencie :D

Cannibal3

"Swoją drogą podobają mi się działania ekipy świrów; wjazd na scenę oraz do labolatorium był spoko. Szczeólnie podobają mi się Crane i Victor - są mega w swojej roli, niczym z komiksów choć Scarecrow mógłby mieć więcej charyzmy."
Dodam od siebie, że Stachu miał więcej ikry na początku tego sezonu - koleś autentycznie wzbudzał przerażenie nie tylko swoim wyglądem ale i zachowaniem. Po tym 'pójściu na miasto' dowiedzieliśmy się teraz, że jednak siedział jakimś cudem w Arkham i wyprano go całkowicie z tego, co posiadał na początku sezonu. Nie powiem, przecie pisałem wtedy, że po tej jego 'ucieczce' wydaje się, że będzie materiałem na co najmniej mid-season finale albo finał ale najpierw pojawił się Pyg a teraz Stachu robi za przydupasa innych, którzy są materiałem na finał (znaczy, czyli Stachu jest w finale ale nie on pociąga za sznurki :D). Nie, że narzekam na Crane'a ale zapowiadało się dla niego lepiej na początku sezonu, haha :D

Czyli tym bardziej utwierdziłeś mnie w przekonaniu, że Jerome w serialu to kopalnia odwołań do Jokera z komiksów, hehe :)

Powiedzieli, że "Śmierć to iluzja" na słowa, że Ra's nie żyje więc pewnie albo Ra's coś tutaj upozorował albo pewnie go wskrzeszą. Co nie zmienia faktu, że to istotnie jakaś druga grupa (możliwe, że Ra's zostawił dwie ekipy, gdzie jedna była w niewiedzy a druga w w szerszej znajomości praw itp.itd.?).

jesustookmyphone

Jeszcze odniosę się do słów @jesustookmyphone:
"Niezbyt podoba mi się sposób w jaki doprowadzono do szaleństwa tego drugiego (serio? Gaz?), bo myślałam, że będzie tak jak mówił Jerome, że jest takim ukrytym mordercą."
Podchodzi pod origin Jokera mimo wszystko ale oczywiście w stylu Gothamowym: czyli musi być po serialowemu inaczej niż w komiksach/filmach itp.itd. W każdym razie powstał z powodu jakiejś toksyny więc pod tym względem się to nawet zgadza :P

"cała nasza kompania "freaków" też niewykorzystana, robi właściwie tylko za tło."
Zgadzam się ale cały czas chodzi mi po głowie, że skoro nie zostali złapani/schwytani, to prawdopodobnie dalej będą z Jerome na kolejnej akcji.. tfu, z Jeremiaszem jako Jokerem :P Musi mieć jakąś armię przydupasów na finał więc niewykorzystanie całej tej zbieraniny, którą miał Jerome pod ręką byłoby słabe (w sensie: nie chcę jeszcze wykrakać, że ich nie będzie i narzekać ale napisać, że jest jeszcze nadzieja na to, że nie zostali ot tak przedstawieni jako tło i tyle w temacie). Ponadto dobrze się stało, że byli tłem dla Jerome mimo wszystko - to on miał być gwiazdą odcinka a nie hipnotyczne umiejętności Thetcha (choć kapitana zahipnotyzował), nie akcje ze Stachem (ten sobie i tak kogoś zasmrodził :p) i nie akcje Firefly (która i tak miała swoje 5 min. aby 2x podmuchać xd). Dorzućmy Pingwina działającego za plecami Jerome i wszystkich wykorzystano jako tło pod akcje z Jeromem :P Inna sprawa, że Pingwin mógł wykorzystać Butcha lub nie było w ogóle Riddlera/Lee ale w Gotham nie takie cuda :D

ocenił(a) serial na 7
jesustookmyphone

Znowu świetny odcinek :D
Fakt, Jerome nie dopracował do końca swojej akcji z zakładnikami. Słowa Ptaszka: "To szaleniec i anarchista. Nie interesują go władza i pieniądze." - jak wyjęte z ust Ledgera :D

Autko od Alfreda - toż to Batmobil :) Fajnie, że znowu spiknął się z Cat.

-Musisz tam polecieć.
-Sterowcem? Oszalałeś?! Ja nawet nie prowadzę samochodu. :D

Najlepsiejsza1958

I jeszcze ten tekst "You're so serious" w ustach Jerome do burmistrza - brakowało tam kwestii "Why so serious" ale mam wrażenie, ze to znak zastrzeżony dla filmu Nolana :D

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones