Ja też nie :D Byłam pewna, że będę cringować, ale nawet urocze to było ;) Podobała mi się przemowa Bullocka i aranżacja miejsca :D chociaż zastanawia mnie na ile ten ślub jest ważny, skoro ślubu udzielał im Harvey, który jak chyba sam mówił uprawnień nie ma xD nie rozumiem tylko po co robić aż miesięczny przeskok w czasie- przecież taki bieda- ślub to można nawet i w kilka dni zorganizować xD W przeciągu tego okresu mogło się zdarzyć wiele ciekawych wydarzeń, no ale oczywiście kogo to obchodzi. Najbardziej mnie interesuje jak Edowi idzie budowa łodzi podwodnej- jak dla mnie to jedyny wątek, który ma sens i potencjał xD
A tak poza tym ślubem to nudny ten odcinek; no ale przynajmniej Zsasz był :3

Mam nadzieję, że następny odcinek wbije mnie w fotel, bo dużo się po Banie spodziewam ;)

Te umysłowe odpały po postrzale też niezłe :D Victor weganinem, no nieźle

Też nie rozumiem tego przeskoku w czasie i jedyne, co mi przychodzi do głowy to to, że trzeba było zaakcentować upływ czasu, aby jak np. w następnym odcinku zobaczymy łódź podwodną to można było łatwo powiedzieć, że Edek se poradził w miesiąc czasu :p Bo tak to Bruce i Selina gadają se o akcji sprzed miesiąca jak gdyby się nie widzieli od tamtego momentu (co w ciężko uwierzyć w obecnym Gotham) i to jest.. śmieszne, i nie na standardy Gotham (chyba nigdy w serialu nie miał miejsca przeskok w czasie chyba, że pomiędzy sezonami lub prolog odcinka, że coś działo się tyle i tyle czasu wcześniej). Jak tak dalej pójdzie to i finał nie tyle sezonu co serialu mnie rozczaruje :(

Ziewww ;)

Najbardziej z tego odcinka podobał mi się Bullock - w zasadzie gwiazda tego odcinka od momentu, jak Jim dostał kulkę. To jest prawdziwy przyjaciel :) No i jego teksty na koniec na ślubie Jima i Lee i te jego 'rozweselacze' - koleś jest bezbłędny, na wodzireja go! Zsasz był śmieszny pod wpływem Ivy, podobnie jak miny Bruce'a i Luciusa (niech mi ktoś powie, że nie zaśmiał na miny np. Luciusa :P). A cała reszta.. nie warta klawiatury.

btw. Ben ponoć napisał odcinek a Erin wyreżyserowała, lol :D
btw2. Pan Śwynka się pojawił w 'zaświatach'.. taa, statysta, ale zawsze coś, odbił swoje piętno na psychie Gordona :p

Dodam ciekawostkę, że Ben i Morrena są ze sobą i mają dwuletnią córeczkę :D były zdjęcia na Insta na których Ben siedział za kamerą. Bullock rzeczywiście gwiazda odcinka

Dziękować za info :) - o córeczce nie wiedziałem ale o Benie i Morrenie już tak - ktoś pisał tutaj na forum, nie wiem czy nie @Canibal (ten teges, czego to się człowiek nie dowie tutaj na forum :D)

Uśmiechnięty Lucjusz jest bardziej creepy niż bracia Valeska razem wzięci xD Fakt, Bullock zaorał ten odcinek- kiedy wjechał do Pingwina na pełnej ku**ie i bez zbędnych wyjaśnień spuścił mu wpierd0l :D Tak samo jeszcze fakt, że Zsasza znokautował Alfred- od razu przypomniała mi się scena z premiery czwartego sezonu, kiedy to ci dwaj w sobie celowali i mieli uśmiech w stylu "Oho, godny przeciwnik" :D
Nadal czekam cierpliwie na jakieś pojawienie się Scarecrowa czy chociażby Mr Freeza, bo sposób w jaki te postacie zostały potraktowane przyprawia mnie o zgrzytanie zębów- z całkiem badassowych villainów sprowadzeni do roli pokemonów, które pojawiają się tylko wtedy, gdy ktoś naszych głównych złych ich potrzebuje.

"Fakt, Bullock zaorał ten odcinek- kiedy wjechał do Pingwina na pełnej ku**ie i bez zbędnych wyjaśnień spuścił mu wpierd0l :D"
Lepiej się tego nie da napisać :D To była miazga :D

@jesustookmyphone Mr Freeze czy Scarecrow to poki legendarne :P Możliwe, że aż tak legendarne, że nie będzie okazji ich złapać.. tfu, zobaczyć :D