Wg mnie znacznie lepszy odcinek od poprzedniego. Pingwin był w tym odcinku zarąbisty. No i w końcu wiemy coś o tym całym Theo. Ale zabicie Bruce'a to niezbyt ambitny cel. I bezsensowny. Ta cała Tabithia znów mogłaby go zaatakować w rezydencji i po sprawie. Zastanawiam się czy ci ,,zabójcy" o których mówił mentor Theo nie są czasem Ligą Cienie. Fajnie by było gdyby wprowadzono Ras'a. Ale wątpię, że to o to chodzi. Po śmierci Jerome'a pozostało jeszcze chyba 2 zbirów - nie licząc Barbary. Ale chyba z nich zrezygnowali, a szkoda. Coś czuję, że na koniec sezonu wróci Fish. Za dużo do niej wracają. Chyba, że to tylko taka zmyłka.
Ogólna ocena: 8,5/10
nie napewno nie chodzi o Lige i scislej to oni sie nazywaja Liga Zabójców a nie Liga Cieni w trylogii nolana źle mówili i pewnie dlatego ci zapadło w pamięć Cieni a jeśli chodzi o Galavana to prędzej chodzi o zakon Św. Dumasa z którego był Azrael :)
"to prędzej chodzi o zakon Św. Dumasa z którego był Azrael " też o nich pomyślałem, ewentualnie o Court of Owls i ich Talonach. Mam nadzieje, że nie zrobią motywu armii Azraelów w Gotham, bo to by było słabe, zresztą Azrael i cały zakon miał inne cele, ale w sumie ten serial to już taki eleseworld, że nie spodziewam się żadnej wierności z materiałem źródłowym.
Co do odcinka: Vic Mackey fajnie bawi się rolą, pomimo że leci na autopilocie z "Shield". Sam "Strike Force", też spoko, taka "Gothamowska" wersja Untouchables. Podobał mi się jak zwykle Pingwin, jego interakcje z Galavanem i Butchem to jedne z najlepszych scen odcinka. Fajnie, że nawiązali do historii Gotham, może Sowy się pojawią jednak?
Co było słabe: historia rodu Dumas/Galavan - motyw zemsty za krzywdy przodków, jest tak oklepany do bólu, do tego tajemniczy "Sidious" i jego "Nareszcie po latach", zabrakło tylko "Jedi upadną i zawładniemy galaktyką". Nygma - w pierwszym sezonie fajnie było oglądać budzącego się w nim Riddlera, ale znowu idą w jokerwszczyzne. Twórcy chyba nie wiedzą, że każdy psychopata nie musi chodzić z uśmiechem od ucha do ucha.
Genderswap Firefly, ani mnie ziębi, ani grzeje (hehe) to tak drugoplanowy villian, że nie ma znaczenia.
PS. Fajne smaczki w postaci wspomnienia rodów Elliot, może wprowadzą młodego Thomasa, przyszłego Husha, i ród Kane - pewnie nawiązanie do Boba Kane'a.
PS2. Jak baba wymieniała "Five Families" byli: Wayne, Dumas, Elliot, Kane i kto jeszcze? Bo zapomniałem.
no motyw z azreaelami bylby strasznie slaby nawet z jednym tak samo bo on sie dopiero pojawil jak juz byl batman i to juz bardzo dlugo po jego dzialaniu poniewaz zakon twierdzil ze batman juz nie daje rady i potrzebuje zastepstwa. pingwin zdecydowanie na plus aczkolwiek wydaje mi sie ze sam nie udzwignie tego 2 sezonu strasznym bledem bylo tak wczesne usmiercenie jerome'a bo nie ma co sie oszukiwac on podniosl serial na wyzyny. hehe dobre porownanie do star wars z kanclerzem xD no z riddlerem moim zdaniem bedzie przewidywalne jakas tragedia ona zginie i sie zalamie albo ona odkryje ze to on zabil tego nic nieznaczacego goscia. a z firefly'em to wogole sie nie wypowiadam bo to byl jeden z takich przeciwnikow batmana ktory nie byl jakims tam popychlem zawsze batman mial z nim jakis problem poniewaz byl on naprawde niebezpieczny bruce musial zawsze kombinowac zeby nikomu z cywili nie stala sie krzywda przy atakach lynnsa a zrobili z niego babe i to jeszcze mala dziewczynke zal
Tyle, że ten wątek może się rozwinąć. Kiedy już stopi się z kombinezonem i ucieknie z Wayne Enterprizes może zrobić się ciekawie :)
moje skromne zdanie jest takie ze popsuli ta postac a napewno nie zrobi sie ciekawie bo nawet jak ucieknie to i tak dluzej jej watku nie bede kontynuowac bo skoro juz przeszla przemiane w firefly'a to teraz zacznie dzialac dopiero jak batman bedzie dorosly
no jeśli ten od ognia to facet powinien być, to szkoda ze zmienili na dziewczynę, to już mogli z tego jej niby brata zrobić tę postać.
Amelia Crowne była prababcią Dicka Graysona (pierwszego Robina który potem został Nightwingiem). Nikt inny mi narazie nie przychodzi na myśl :)
Może. A wtedy jest szansa na wprowadzenie Trybunału Sów bo z kolei pradziadkiem Dicka jest Wiliam Cobb (Talon , zabójca majacy na koncie iluśtam Wayne'ów) ;)
A i owszem , dosyć nowa.. Jak chcesz zobaczyć Trybunał to polecam http://www.filmweb.pl/film/Batman+kontra+Robin-2015-722743
Jeszcze dodam że ród Kane może też być nawiązaniem do Katherine Kane (Batwoman) ;)
Znalazłem jeszcze jedną ciekawostkę. Mianowicie matka Bruce'a pochodzi z rodu Kane ;)
mnie też pingwin się podobał. o co chodzi z tą dziewczyną podpalaczką? to był facet w oryginale?
Odcinek był świetny, tylko czy Firefly nie był czasem facetem? ;)
Btw. Czy tylko dla mnie to ucinanie rąk było bardzo podobne do tego w Star Wars? ;D
Odcinek trzyma poziom, drugi sezon się niesłychanie poprawił pod względem prowadzenia fabuły.
Najlepsza scena, Barnes do Gordona: Czym ty strzelasz?
Theo ciekawa postać, szkoda jednak że słucha jakichś zakonników, słaby motyw z tą romantyczną historią.
Zło dla zła to przepis na złoczyńcę a Pingwin nie zawodzi w roli psychopaty.
Najbardziej absurdalny był jednak walmart dla zbirów wtf
"Najlepsza scena, Barnes do Gordona: Czym ty strzelasz?"
To mnie rozwaliło xD
"Najbardziej absurdalny był jednak walmart dla zbirów wtf" xD
Ma ktoś może linka do piosenki, która leciała pod koniec odcinka, kiedy Nygma już na maksa oszalał? Wpadła mi w ucho a nie mogę jej znaleźć.
:)
pingwin fajny, ale theo i tabitha beznaadziejne postaci jak dla mnie. nudne i nawet nieśmieszne. już wolałam maroniego i fish. szkoda ze pozbyli się jerome'a bo był fajny i podniósł poziom. motywacja theo bardzo słaba i naciągana jak dla mnie. mógłby być po prostu zły dla samego zła. motyw z zemstą rodową kiepski.