Pierwszy sezon zresztą jak cały serial jest bardzo nie równy. Słabe odcinki przeplatają się z dobrym. Po mocno nudnym początku dalej jest już tylko lepiej na wspaniałym finale skończywszy. Serial można podzielić na trzy przeplatające się wątki: prywatne śledztwo Brucea Waynea, pracę Jima Gordona oraz wendetę Pingwina. Ten ostatni stanowi motor napędowy serialu za sprawą postaci Oswalda Cobblepota (Pingwina) fenomenalnie odegranego przez Robina Lorda Taylora. Jest to rola na miarę Heatha Ledgera z „Mrocznego rycerza”. Taylor świetnie oddaje wszystkie emocje swojej postaci, a jeszcze lepiej jej charakterystyczne mankamenty tj. pociąganie nogą, układ palców dłoni i nietypowe ruchy. Gdy Pingwin pojawia się na ekranie zawsze coś się dzieje. Jego nieprzewidywalność sprawa, że nigdy niewiadomo co się wydarzy i jaki cel mają jego działania przez co gangsterską walką Fish Mooney, Carmine Falcone i Sala Maroniego ogląd się z zapartym tchem. Niestety pozostałe dwa to już zupełnie inna bajka. Śledztwa Jima Gordona są nudne niczym sprawy rozwiązywane przez ojca Mateusza. Początkowo każdy kolejny odcinek jest o czym innym. Na szczęście twórcy szybko zorientowali się, że nie tędy droga. Nie ułatwia tego Jim Gordon, który jest tak idealny, że powinien zostać świętym. Jego partner Harvey Bullock wypada już dużo lepiej, ale detektyw z niego żaden. Jedyne co potrafi zrobić to iść po pomoc do karykaturalnej Fish Mooney. Partnerka Godrona Barbara Kean też do najciekawszych postaci nienależny i nic ciekawego nie robi. Jest typową blond lalą, na szczęście w pewnym momencie to się zmienia. Największym plusem przygód Jima są zdecydowanie pojawiający się w nich komiksowi antagoniści. Wątek Brucea Wayna nie jest wcale lepszy. Jego prywatne śledztwo zważywszy na wiek wygląda śmiesznie, a jeszcze bardziej gdy przychodzi mu się mierzyć z zaprawionymi w swoim fachu kryminalistami. Wayne gdy tylko pojawi się drażni. Szczerze powiedziawszy nie wiem jak taka oferma ma zostać Batmanem. Gdyby nie Alfred już dawno by zginął. Jedyne momenty wątku Wayne warte oglądani to te w których pojawia się Selina Kyle, najlepsza postać sezonu po Pingwinie. Ostatecznie mino licznych ograniczeń budżetowych i producenckich wyszedł nawet dobry serial, a przynajmniej jego jeden sezon.