Po 10 odcinku 3 serii czuję, że serial osiadł na mieliznie i już się poziom nie podniesie. Szkoda, bohaterów lubię ale Warner ma pasję zatrudniać słabych scenarzystów. Obecny sezon jest na poziomie "The Following" i z odcinka na odcinek jest coraz gorzej, niczym nowotwór.
14 odcinek wszystko wynagradza, zresztą 11,12,13 też tragiczne nie są, co do odcinków do odcinka 10, to pełna zgoda, napisz jak obejrzysz te odcinki.
Obejrzałem i 13 był znakomity idealny jako zamknięcie połowy sezonu ale nie. 14 musiał rozwalić wszystko. Akcja znów nabiera rozpędu i to budowane napięcie ulega szybkiej dekonstrukcji. Moty z matką, to była żenada na poziomie "Dynastii" zapychacz fabularny i reakcja Brucea z kosmosu. Wątek Jeromea nie umywa się do tego z początku 2 sezonu. Scenarzyści nie radzą sobie z niczym, napięcie to niby zbudują i zaraz je burzą idiotyzmami typu: nim go zabije to długa paplanina. Kwestia kwasu super ale zmarnowana. Scenarzyści nie mają pomysłu i historia nie jest starannie przemyślana i to widać.