1. Mało tego, pomysł ze wzmocnionym winem wyszedł od naszej ślicznej złotowłosej. A ta rozmowa to czysta ironia z ich strony, nie dostrzegłeś tego?
2. Pycell jest maesterem, do tego starzejącym się maesterem i na tym ogólnie jego rola się kończy.
3. Nie było powodu ostrzegać Robba przed jego własnym chorążym. Wszyscy wiedzieli, że Boltonowie nie są potulnymi barankami i często nie szczędzą w środkach, ale byli zaprzysiężonymi chorążymi Starka, więc nie było powodu by im nie ufać.
4. Tak, pojawia się.
5. SPOILER Wedle książki to Balon jest pierwszym królem, który wyciągnął kopyta (chyba, mogę się mylić, ale pewne jest to, że już nie żyje). Raczej nie zobaczymy jej w ogóle, jedynie się o niej dowiemy i być może już w tym sezonie.
6. Przede wszystkim bała się o syna. Jej relacje z Cat wynikają ze zwykłej zazdrości. Lysa zazdrościła siostrze uczucia jakim darzył ją (Cat) LF.

Co do 4 - bardzo prawdopodobne, że to on :D Ale nie jest to jakaś większa rola.

Na oficjalnej wiki jest potwierdzone, że to on :) Rola jak rola, skoro już się pojawił, to na pewno będzie to coś większego.

A tego nie wiedziałem xD Dzięki :D

na bank to jest Jaqen. czytalam to chyba z 10 razy, porownywalam kazdy szczegol wygladu- wszystko sie zgadza. to nie moze byc przypadek

Mógłbyś rozjaśnić, gdyż zainteresowałeś mnie tą wypowiedzią? :)

w 2 czesci, kiedy jaquen zmienia twarz jest jej dokladny opis. ta sama twarz pojawia sie w prologu bodajze "uczty dla wron" jako alchemik. opis jest identyczny, co u martina raczej nie jest przypadkiem. alchemik wdaje sie w uklad z pewnym uczniem z Cytadeli (ma mu zaplacic za... no wlasnie? za dostęp do jakichs ksiąg, wiedzy?) i zabija go. A potem, gdy Sam przybywa do Cytadeli, Pate dalej trwa (w domysle jest to jaqen, ktory znow zmienil twarz). bardzo ciekawe, co on robi w Westeros i jaki ma w tym wszystkim cel.

Bardzo Ci dziękuję za odpowiedź i rzeczywiście, teraz mi się to przypomniało :) I też ciekawe po co to robi.

1. Chciałem się tylko upewnić.
4. Mógłbyś (mogłabyś) przybliżyć mi ookoliczności w jakich powróci ta postać? Z kim i gdzie się spokta itp.?
5. Ja słyszałem, że Balon utonął i to za czyjąś sprawką... ciekawego ile w tym prawdy.
6. Tak jeszcze mi się przypomniało. Z kim Lysa ma tego dzieciaka?

Balon podczas burzy spadł z mostu który łączył zamki XD

Oczywiście SPOILERY
4. Mógłbym :) No więc, w prologu do Uczty dla Wron pojawia się niejaki Pate, który szkoli się na maestera w Cytadeli, ów bardzo pragnął pojąć córkę karczmarki, jednak jej wianek został wyceniony na złotego smoka, jako że chłopak groszem nie śmierdział, spiknął się z podejrzanym alchemikiem, deal polegał na tym, że Pate udostępni mu maesterskie księgi (chyba), a alchemik zapłaci smokiem. Doszło do spotkania i alchemik jawi się dokładnie tak jak wygląda Jaquen w SK, mało tego, alchemik ów zabija Pate'a. W epilogu do tegoż tomu znów trafiamy do Cytadeli i znów spotykamy... Pate'a.
5. SPOILER Balon spadł z mostu w czasie sztormu.
6. Lysa ma dzieciaka ze swoim mężem, Jonem Arrynem, przez którego cała ta heca się zaczęła.

4. Dzięki!
5. Spadnie z mostu podczas burzy?? LOL, czy on się przestraszył burzy czy coś?
6. No tak, no i wyszły moje duże braki z sagi. Dzięki za wyjaśnienie.

5. Właśnie, ta sprawa mocno śmierdzi....

Mi też się nie chce wierzyć w wypadek. Stawiałbym, że palce w śmierci braciszka maczał Euron Wronie Oko. jego nagły powrót do Pyke po tylu latach nieobecności jest co najmniej poderzany, po za tym objęcie schedy po Balonie przyśpieszyło jego plany związane z Dany i Smokami.

Tak to już jest niemal pewne, że Euron miał swój udział w feralnym wypadku. Krążą teorie, że wynajął człowieka bez twarzy.

Też o tym słyszałem, słyszałem nawet że tym zabójcą był sam Jaqen, który zawitał w Pyke po tym jak rozstał się z Aryą ale to akurat chyba wątpliwa teoria bo to by znaczyło że to bardzo zapracowany zabójca. Niemniej Euron ma jakieś powiązania z magią i mistyką oraz różnymi starożytnymi kultami więc mógł równie dobrze załatwić Balona tak jak Stannis zrobił to z Renlym.

To na pewno nie Jaqen, bo wyglądałoby to jakby był to jedyny człowiek bez twarzy. Euron to jedna z bardziej tajemniczych (jak na tę chwilę) postaci w sadze więc zapewne jeszcze nie raz nasz zaskoczy.

A Stannis mógł mieć jakiś udział w tej śmierci? W końcu też sobie chciał "wyczarować" śmierć Balona...

Melisandre uprawiając magię "królewskiej krwi" zapowiedziała, że dzięki tym praktykom trzech uzurpatorów zginie. Chciała pokazać Stannisowi moc jaką posiada R'hlor i rzeczywiście, Balon, Robb i Joffrey w niedługim czasie padli trupem. Hipotetycznie mogła się przyczynić do ich śmierci, ale ja raczej stawiam, że w płomieniach po prostu zobaczyła co się z nimi stanie w przyszłości i wykorzystała to jako zwyczajny blef by przekonać Stannisa by oddał w ofierze Edrica Storma. Ale pewnym być nie można, w końcu kto jak kto ale kapłanka posiada magiczne moce.

Tak ona posiada magiczne moce, a jak wiemy magia krwi jest bardzo potężna. Ja myślę, że przez jej czary u Eurona pojawiła się nagła myśl o obaleniu brata, był tylko narzędziem w rękach niewyobrażalnej potęgi magicznej :)

Tak mi się jeszcze przypomniało

7. W pierwszym odcinku 4 sezonu Oberyn wspomina o ślubie swojej siostry z Rhaegarem Targaryenem. W ogóle nie kojarzę tego wątku. Jakiś atak Lannisterów, gwałt Góry, wybicie jego rodziny, co tam się działo?

Musieli się pozbyć wszystkich Targeryenów żeby nie było nikogo z prawami do tronu więc wysłali(Lannisterowie) Górę żeby się ich pozbył. Elię (siostrę Oberyna) zgwałcił i zabił, a malutkie dzieci zabił od razu. Mianowicie m.in. małemu bobasowi rozbił głowę o ścianę itp. po czym ich ciała położył na Lannisterskich płaszczach przed tronem. Dany i Viserysowi, udało się uciec(oni byli rodzeństwem Rhaegara)

Dzieki za odpowiedź. Aczkolwiek wciąż bym miał parę pytań::

- Jaimie był namiestnikiem króla, więc do momentu ataku Lannisterowie musieli być w dobrych relacjach z Targaryenami i Tyrellami. Rozumiem, że chcieli przejąć władzę i zrobiliby to we współpracy z Baratheonami i Starkami, tak?

- Czy ktoś pomagał Dany i Viserysowi w ucieczce?

- Czy mając na uwadze właśnie te wydarzenia ze ślubu Lannisterom nie wydawało się podejrzane ta chęć złączenia rodów Tyrellów z nimi?

Jaimie był członkiem gwardii królewskiej, nie namiestnikiem. Zabił swojego króla jako gwardzista stojąc przy tronie. To Tywin był kiedyś namiestnikiem Aerysa Targaryena.

Z tego co pamiętam był to niejaki Willem Darry, ale to w sumie nie jest istotne w serialu i chyba nie będzie. Stannis miał dopaść małą Dany i Viserysa, ale mu się nie udało.

Aerys Targaryen (Szalony Król) był żonaty ze swoją siostrą. Mieli dzieci.
Rhaegara, Viserysa i Daenerys. Rhaegar był dużo starszy. Dorobił się dzieci z Elią Martell - siostrą Dorana i Oberyna Martellów.

- Jaime nie był namiestnikiem, tylko członkiem straży królewskiej (tzw. białych płaszczy), jednak nie poprawiło to w niczym relacji Lannisterów z Targaryenami, wręcz przeciwnie - Tywin był wściekły, bo mianując Jaime'a gwardzistą król pozbawił go prawa do dziedziczenia (a Tywin chciał, by Jaime przejął po nim Casterly Rock). Nałożyła się na to sprawa z Rhaegarem, następcą tronu, za którego Tywin chciał wydać Cersei (jak wiadomo, zamiast niej Rhaegar poślubił Elię z Dorne).
Podczas wybuchu rebelii Roberta Tywin nie opowiedział się na początku za żadną ze stron, ale przybył z wojskiem na wezwanie króla do zagrożonej stolicy. Tyle, że nie miał ochoty narażać się dla Targeryanów, którzy byli już praktycznie pokonani i z których strony spotkał go taki afront. Zamiast tego po otwarciu bram rozkazał splądrować stolicę i wybić Targaryenów. Nie zrobił tego we współpracy z rebeliantami, ale zyskał tym wdzięczność Roberta, którego uznał za nowego władcę.

- Owszem, kilkoro oddanych rodzinie królewskiej rycerzy, z niejakim Willemem Darrym na czele, który przez pierwsze lata na wygnaniu opiekował się rodzeństwem.

- Wiesz, wydarzenia z czasów rebelii Roberta były już dość dawno, a Tyrellowie po prostu dostali szansę wejścia do rodziny królewskiej, z której skorzystali, by podbudować swoją pozycję. Nie było w tym nic podejrzanego, to był czysty układ - dostali coś za coś, obie strony były tego świadome i obie też nie pałają do siebie miłością. Łączy je to, że jadą na jednym wózku.

Wow, wielkie dzięki za rozbudowaną odpowiedź, dużo kwestii zostało wyjaśnionych.

Nie mniej jednak moja ciekawość jest wciąż nieposkromiona ;)

Sorry, pomyliłem się z tym namiestnikiem króla, Jaimi był oczywiście członkiem straży królewskiej (z tego co wiem, był wręcz ich dowódcą, tak?). Mówisz, że ta formacja nazywała się "białe płaszcze", a w serialu ja słyszałem o "złotych płaszczach". A więc po objęciu władzy przez Baratheonów ta formacja zmieniła swoją nazwę czy mi się coś pomyliło?

Kolejna kwestia. Może to głupie pytanie, ale z kim walczył tak naprawdę Robert, skoro wszystkich Targaryenów wybili sami Lannisterowie?

Robert walczył z Rhaegarem. Lannisterowie zabili ojca, żone i dzieci Rhaegara w King's Landing. A co do płaszczy to w serialu zmienili białe płaszcze na złote płaszcze o ile się nie mylę.

Białe płaszcze to gwardia królewska. Złote płaszcze to straż miejska Królewskiej Przystani.

Białe płaszcze to Gwardia Królewska, elitarna jednostka, która składa się jedynie z 7 rycerzy, którzy mają za zadanie bronić króla i rodziny królewskiej. Złote płaszcze zaś to rodzaj strazy miejskiej. Jaime stał sie Lordem Dowódcą Gwardii dopiero kiedy wyrzucono z niej Barristana Selmy'ego, a w czasie rebelii dowódcą Gwardii był niejaki Gerald Hightower.

Targaryenów podczas rebelii popierało Reach z Tyrellami na czele; Dorne, jako że Elia, żona księcia Rhaegara, była siostra księcia Dorne i lorda Sunspear. a także część lordów Burzy, którzy teoretycznie powinni byc wierni Baratheonom, oraz Lannisterowie, lordowie Westerlands (przynajmniej tak się wydawało Aerysowi). Robert na początku pokonał swoich rodzimych lordów pozyskując ich na poczet swojej misji. Później walczył z lordami Reach na terenach Dorzecza. Ostatecznie nad Tridentem zabił Rhaegera, który porwał jego ukochaną Lyannę Stark rozpoczynając w ten sposób wojnę. Lannisterowie dopiero określili się gdy wojna była wygrana przez Roberta i uzyskali jego aprobatę likwidując potomków Targaryenów, którzy mogli w przyszłosci domagać sie tronu.

Dobrze wiedzieć, łatwo się pogubić w tym serialu. Dzięki za info.

To jest ten atak Lannisterów na stolicę, kiedy Szalony Król Aerys chciał spalić miasto, a Jaime dorobił się przydomku "Królobójca". Gregor Clegane zgwałcił i zabił siostrę Oberyna, Elię, która była żoną Rhaegera Targaryena (syna Szalonego Króla). Oberyn twierdzi, że skoro Góra zamordował Elię i jej dzieci, to zrobił to na rozkaz lorda Tywina.

Oglądam od początku serial i na bieżąco tworzą się pytania:

Właściwie, od którego momentu Jorah przeszedł na stronę Dany? W jednym odcinku Robert opowiada o najnowszym wiadomościach od Mormonta i że wysłano już zabójcę, a w drugim odcinku widzimy już jak Jorah ratuje Dany życie. Tak szybko zmienił zdanie?

UWAGA NAKU*WIAM SPOILER
On jest po obu stronach tak naprawdę. Możliwe jest, że ten list, który dostał przed zamachem na życie Dany od Varysa, był o tym, że będą ją chcieli zabić. On ciągle dla niego szpieguje, jednocześnie pomaga Dany. Otóż później się do tego przyzna/wyda się (nie pamiętam do końca) i ona się na niego wkurzy i każe mu opuścić miasto. Później zrobi ciekawą rzecz by się z powrotem wkraść w jej łaski :>

To akurat wiem, porwie dla niej Tyriona ;)

Strasznie dziwnie to brzmi - "On jest po obu stronach tak naprawdę". Tak jakby Jorah był takim drugim Jonem Snow - serce jest za jedną stroną, a głowa za drugą.

Na początku szpieguje dla Varysa ale potem się w niej zakochuje więc ratuje jej życie i kończy z szpiegowaniem.

No właśnie kolega powyżej mówi coś innego ;p

Wszystko jest prawdą, Jorah szpieguje dla Varysa (w zamian będzie mógł wrócić do domu), ale z czasem Daenerys zaczyna znaczyć dla niego coś więcej, niz tylko łatwą drogę do domu. Niedźwiedź zakochuje się w niej i kończy ze szpiegowaniem, co jednak nie zmienia faktu, że ją zdradzał.

A wiadomo, w którym momencie dokładnie skończył ze szpiegowaniem?

O ile mnie pamięć nie zawodzi, to gdzieś w okolicach drugiego tomu. Kiedy Dany bawiła w Qharcie.

Ok, dzięki za wszystkie odpowiedzi kolego ;)

Nie ma za co i służę pomocą :) No i oczywiście polecam zabrać się za sagę :D

Szczerze powiedziawszy próbowałem już tego i to dwa razy. Po skończeniu oglądania 3 sezonu wziąłem się za książkę, aby dalej polecieć z sagą. Nie pamiętam już od którego momentu zacząłem, albo od jakiegoś rozdziału uczty dla wron albo od razu od tańca ze smokami. W każdym razie - pojawiło się sporo nowych bohaterów, troszeczkę inaczej akcja została poprowadzona w porównaniu z serialem, trochę nie widziałem o co chodzi i się szybko zniechęciłem. Skończyłem gdzie w momencie jak Tyrion z Mormontem zostali przez kogoś uwięzieni. Po pewnym czasie postanowiłem wrócić do początku sagi. No i owszem, można było się dowiedzieć parę smaczków, ale generalnie fabułę już znałem, więc też sobie to odpuściłem. No cóż, tak wyglądały moje 2 próby zmierzenia się z książką.

A tak w ogóle to jeśli bym miał porównać książkę i serial na postawie tego co obejrzałem i przeczytałem - mogę śmiało stwierdzić, że serial jest lepiej nakręcony niż książka napisana. O wiele bardziej podoba mi sie produkcja HBO od pióra pana Martina, mimo, że czasami mało z niej rozumiem ;)

O rety.
Dwa podejścia i ani razu nie przyszło ci do głowy, żeby zacząć od początku? Jak oglądasz film to też sobie puszczasz np od 47 minuty? Jak ty się chciałeś w tym połapać?
Twoją opinię, że książka jest gorsza od serialu uznaję za niewiarygodną ;]

O, rety. Nie przeczytałeś ze zrozumieniem.
2 podejście było właśnie od początku, ale jako, że znałem już fabułe z serialu to sobie odpuściłem. Tyle.

Faktycznie, mój błąd.
Co konkretnie nie podobało ci się w sadze? Serial obejrzałeś pierwszy, więc na pewno to ma wpływ na Twoją ocenę.

Może i powód jest taki, że serial obejrzałem pierwszy, ale co nie podobało mi się w książce to rozległość wątków pobocznych co w serialu jest skrócone do minimum. Zresztą ogólnie serial jest bardzo skrócony w porównaniu z książką co nie zawsze jest dobre, ale ogólnie jest plusem.

Poza tym - ja po prostu jestem zachwycony serialem. Jego klimat, dobór aktorów do bohaterów oraz ich gra aktorska, dialogi, efekty specjalne, a najważniejsze momenty w powieści są perfekcyjnie zekranizowane i wciskają w fotel. Ja do książki nic takiego wielkiego nie mam - po prostu uważam serial za lepszy.

Chociaż jeden mankament (dosyć poważny) serialu jest - trzeba najpierw przeczytać książkę, aby się orientować. Ale i tak "Gra o tron" to prawdziwa perełka wśród wszystkich stworzonych seriali.

" Nie pamiętam już od którego momentu zacząłem, albo od jakiegoś rozdziału uczty dla wron albo od razu od tańca ze smokami."

Ale Ty chłopie popełniłeś kolosalny błąd. Jak mogłeś po obejrzeniu 3 sezonów zacząć od "Uczty dla wron"? Tym samym ominąłeś najciekawszy okres serii (któremu odpowiada czwarty sezon). Powinieneś był, jeśli już nie chciałeś czytać dwóch pierwszych tomów, spróbować gdzieś od środka Nawałnicy Mieczy.

"po prostu uważam serial za lepszy."

Nie czytałeś, więc nie możesz tego porównywać.

Zasugerowałem się opinią na tym właśnie forum odkąd oglądać...

Generalnie coś czuję, że zrobię 3 podejście, ale to dopiero w wakacje po zakonczeniu emisji 4 sezonu. Spytam się wtedy na forum i może już wtedy nikt mnie nie wprowadzi w błąd ;)

Na tym forum ktoś Cię wprowadził w błąd? Ten temat był tu wałkowany setki razy i niemal wszyscy jak mantrę powtarzali info o podziale Nawałnicy Mieczy na dwa sezony (trzeci i czwarty). Strasznie słaby robisz ten rekonesans, jak na kogoś, kto jest zafascynowany tą historią. Masz tyle narzędzi: google, wikipedia, wiki of ice and fire, pełno martinowskich for. Wystarczy poczytać.

Zacząłem od nowa serial oglądać i wyłapuje smaczki, których nie wiem... tyle. Daleko mi do fascynacji, jaką przejawiają niektórzy użytkownicy tego forum ;p