Najlepszy pod jakim względem?

Z Robem na pewno nie trafisz . :P

może oszczędźmy koledze spoilerów

Kilka spoilerów tutaj jest

Zapewne Daenerys zasiądzie. Wszystko na to wskazuje, ma smoki (to najważniejsze), ma Nieskalanych, ma Barristana Śmiałego, będzie chyba miała Tyriona i armię Dothraków. Po za tym może przyłączyć się do Aegona a wtedy będzie, a raczej będą mieli Varysa, Złotą Kompanię i armię z Dorne. Wtedy nawet jeśli Lannisterowie, Tyrellowie, Boltonowie, Greyjoyowie połączą swe siły (chociaż mało prawdopodobny jest sojusz Greyjoyów z nimi) to i tak nie będą mieli szans z tak potężną armią Targaryenów.
Jednak sądzę, że mało prawdopodobne jest to, że Aegon i Daenerys się pobiorą i będą razem rządzić. Myślę, że Aegon zginie. Nie mam ku temu żadnych argumentów, to tylko moje przeczucie. I tym sposobem Daenerys sama będzie rządzić. Chociaż po tym co robiła z tym pajacem Daario Naharisem coraz mniej ją lubię.

Nie można zapominać również o tym, że całkiem możliwe jest to, że będzie miała w garści Żelazną Flotę pod dowództwem Victariona Greyjoya.

Duże spoilery

Ja myślę, że Daenerys byłaby absolutnie najgorszą władczynią na jaką mogłoby trafić Siedem Królestw. Pokazała w Meereen co potrafi... Mam nadzieję, że na Żelaznym Tronie w jakiś sposób zasiądzie Jon, bo nie wierzę by zginą... Mu najlepiej wychodziła władza... Stannis też jest niezły, ale ludzie go nie lubią, i nie polubią, a poparcie jest kluczowe dla zdobycia korony...

Zgadzam się z opinią o Daenerys, jest nieodpowiedzialna i zdradza objawy choroby psychicznej. Jon nie byłby zły ale sądzę że jego przeznaczenie jest powiązane z Murem i Innymi. Ale oczywiście nie wiadomo co przyniesie przyszłość, zwłaszcza jeśli teoria R+L=J jest prawdziwa.

kto to r i j?

Możliwe spoilery:

Rhaegar Targaryen i Lyanna Stark. Rebelia Roberta Baratheona w wyniku której ten zasiadł na tronie zaczęła się od "porwania" Lyanny przez Rhaegara, dziedzica tronu. Napisałem w cudzysłowiu gdyż nie do końca wiadomo czy Lyanna została zabrana wbrew jej woli.
W skrócie: istnieje teoria że Rhaegar i Lyanna mieli dziecko którym jest Jon Snow. Nie ma to na to jednoznacznych dowodów ale jest tak wiele poszlak (już od pierwszych rozdziałów pierwszej książki) że większość fanów, ja również, uważa to za prawdę.

Taaa, a sporo fanów, uważa już samo stwierdzenie, że to nie jest prawda za wielce alternatywną teorię, :P Ja oczywiście też jestem za tą teorią, chociaż ogólnie to nie lubię rodu Targaryenów...

Też ich nie lubię ;p deanerys działa mi na nerwy. tak sobie raz myślałąm o tej teorii, i podsumowałam to tak; o jeeeezu, trzeci targaryen -.-. Potem, nagle poza królika stawiająvego uszy, mina typu olśnienie i taka myś- trzy głowy ma smok...

dzięki za odp;p

Snow wygląda jak Stark, więc mało prawdopodobne. Jako Targaryan powinien mieć fioletowe oczy a nie szare. Według tego co Martin pisuje w książce to fioletowe oczy są allelem dominującym :P

Okazuje się, że nie. Większość Targaryenów faktycznie ma włosy srebrne/złote, z oczami jest różnie, a jeden potwierdzony wyjątek to Aegor Rivers, pół-krwi Targaryen o czarnych włosach.

wedle genetyki szare oczy są najbardziej "recesywne", maja najmniej melaniny, więc skoro Starkówna miała szare oczy a Rhaegar miał fioletowe to Snow też powinien je mieć.
Chociaż w sumie nie liczę, że Martin jest aż tak ogarnięty w genetyce :)
W książce wiele wskazuje na to, ze Snow nie jest synem Starka.

Według genetyki fioletowe oczy są fizycznie niemożliwe :) To jest fantasy, w sumie nie ma co się napinać, jeśli Martin napisze, że Targaryenem jest brązowoskóry blondyn z Wysp Letnich to musimy mu wierzyć na słowo.

Dokładnie, gdy Jon ostatni raz widzi się z Nedem i pyta o swoją matkę ten mu odpowiada, że jak się zobaczą powtórnie to on mu wszystko powie. Mówi jeszcze do Jona, że owszem nie nazywa się Stark, ale ma jego krew. Nie powiedział, że jest jego synem, tylko, że ma jego krew.

z Targaryenami bywało różnie, mają sporo krwi dornijskiej
np książę Baelor Breakspear miał ciemne włosy, po matce
tak samo jak brat Jaja, Daeron, oraz cóka Rhaegara

co do krwi Starków.. każde z rodzeństwa Neda wyglądało tak jak on, geny Starków ujawniły się też w Aryi mimo wyraźnej dominacji krwi Tullych u reszty dzieciaków - więc nic nie jest niemożliwe :)

Tak mi się teraz przypomniało z pierwszego tomu, jak Ned czytał książkę Jona Arryna o genealogii, tam było napisane że spośród wielkich rodów tylko Baratheonowie mają dominujące geny, nawet gdy krzyżowali się z Targaryenami to czarne włosy wygrywały.
Wniosek - kolor włosów i oczu u Jona nie świadczy o niczym. Co więcej, Ned miał świadomość, że u dzieciaka mogą pojawić się cechy Targaryenów, więc gdyby tak się stało miał gotową wymówkę, że jego matką była Ashara Dayne, obecnie zmarła.

spoilery

Czy możesz podać te objawy choroby psychicznej Dany? Nie jestem psychiatrą, ale moim zdaniem szalony będzie drugi smok (zdenerwowanie na Tyriona podczas gry oraz chęć osobistego uczestnictwa w ataku)

Daenerys zdradza pewne objawy paranoi. Przepowiednie/zwidy mają wpływ na jej postrzeganie rzeczywistości, w 5. tomie ma duże problemy z rozpoznaniem kto jest jej wrogiem a kto przyjacielem. Ale jej największą wadą jest brak jakiegokolwiek planu i słabość do Daario Naharisa.
No i czy nie widać w Daenerys zacięcia do władzy tyrańskiej? Potrafi być mściwa i krwiożercza, jak dla mnie to dobra droga aby podążyć w ślady Aerysa.

:(

Większość Targaryenów była poje_bana przez to, że brali ślub się ze sobą ;) Genialny pomysł.

Kilka spoilerów:

Napewno byłaby lepszą władczynią niż Robert, Joffrey i Tommen.

Robert - pijak, dziwki mu tylko w głowie (co to za król który szlaja się po burdelach), bił swoją żonę i syna no i, co najważniejsze, zadłużył Koronę która miała przecież bardzo dużo złota za czasów Aerysa.

Joffrey - on w ogóle nie martwił się o dobro królestwa, dla niego władza to tylko możliwość skazywania ludzi na śmierć, bardzo to lubił. Za czasów jego panowania ludzie głodowali, wszyscy byli niezadowoleni co pokazywały liczne zamieszki.

Tommen - o nim wystarczy napisać tylko, że jest sterowany jak robot, robi to co ludzie mu każą. Jedynym usprawiedliwieniem jest dla niego to, że jest jeszcze dzieckiem, ale nie sądzę aby i w przyszłości był dobrym królem bo jak na swój wiek jest wyjątkowy głupi.

Daenerys byłaby lepszą królową niż ci trzej razem wzięci.

Co do Jona to uważam, że także nie byłby dobrym władcą. On w ogóle nie słucha rad swoich doradców, robi to co chce, Czarni Bracia go za to znienawidzili i w końcu zadźgali. Sądzę, że gdyby został królem to prędzej czy później i tak ktoś by go tam otruł.

Co do Joffreya się zgadzam, co do reszty nie.

Tommen jest jeszcze dzieckiem, steruje nim Cersei, którą władza w jakiś magiczny sposób nagle pozbawiła całej inteligencji. Nie wiemy jak Tommen poradził by sobie jako król. I skąd wniosek, że jest głupi? Bo podpisuje to co mu każą? A skąd niby dzieciak ma wiedzieć co powinien, a czego nie powinien podpisać? Może jest trochę naiwny, ale chyba chłopczyk w tym wieku powinien słuchać mamy?

Robert był idiotą, który, jak sam twierdził nie nadawał się do sprawowania władzy. Ale ludzie go lubili, a tak właściwie to nie on rządził, a jego silni Namiestnicy (Jon Arryn, Tywin) i całkiem nieźle w kraju było. Dany nie ma takich ludzi... Długi... no cóż Westeros było zrujnowane po wojnie, skądś musiał wziąć kasę. A organizację turniei uznałabym za całkiem niezły ruch strategiczny, gdyby nie fakt, że nie śmiem podejrzewać Barethonów o wysokie IQ... Ok, było ich zbyt dużo i były za drogie, ale pozwoliły utrzymać Robertowi poparcie ludu, a utrzymanie go uważam za jedną z najważniejszych cech dobrego władcy.

Jon podejmował słuszne decyzje, jako jedyny zdawał sobie sprawę z zagrożenia (ze strony Innych) i zrobił wszystko by temu zagrożeniu zapobiec... Jedyny błąd, który popełnił to zbyt duże zaufanie które żywił do własnych ludzi... Mógł przewidzieć, że jego zmiany, mogą się okazać zbyt drastyczne i popchnąć do buntu, ludzi z marginesu społeczeństwa (w większości) którymi dowodził... Nie zmienia to faktu, że i tak uważam go na ten moment za najlepszą opcję...

Daenerys jest tylko napaloną nastolatką, która ubzdurała sobie, że jej się należy i zaczęła eksperymentować... I cóż z tego, że jej przesłanki były szlachetne, skoro doprowadziły do śmierci większości populacji dwóch dużych miast, dziękuję bardzo za taką szlachetność! Ja nie twierdzę, że jej cele były kompletnie nieosiągalne, w końcu w Westeros zlikwidowano niewolnictwo, twierdzę, że były nieosiągalne w formie jaką Dany chciała narzucić, takie zmiany wymagają lat, nie dni. Daenerys twierdząc, że może i, że tak jest słusznie wykazała się tragiczną w skutkach głupotą! A jeśli doprowadziła do takiego stanu dwa dobrze prosperujące miasta, do czego mogłaby doprowadzić Westeros w stanie w jakim obecnie się znajduje?

Nie mówimy tutaj o moralnej poprawności, lub niepoprawności bohaterów, a o ich zdolności do rządzenia, a to dwie diametralnie różne sprawy!

"Robert był idiotą, który, jak sam twierdził nie nadawał się do sprawowania władzy. Ale ludzie go lubili, a tak właściwie to nie on rządził, a jego silni Namiestnicy (Jon Arryn, Tywin) i całkiem nieźle w kraju było. Dany nie ma takich ludzi... Długi... no cóż Westeros było zrujnowane po wojnie, skądś musiał wziąć kasę. A organizację turniei uznałabym za całkiem niezły ruch strategiczny, gdyby nie fakt, że nie śmiem podejrzewać Barethonów o wysokie IQ... Ok, było ich zbyt dużo i były za drogie, ale pozwoliły utrzymać Robertowi poparcie ludu, a utrzymanie go uważam za jedną z najważniejszych cech dobrego władcy. "

Owszem, te turnieje przynosiły Robertowi poparcie ludu. Ale Korona zadłużała się przez to coraz bardziej. Ci ludzie od których Robert pożyczał złoto zaczęli się niecierpliwić. Littlefinger zawsze trochę złota umiał wytrzasnąć, ale to by już nie wystarczało na organizowanie wielkich turniejów. Wraz z końcem turniejów Robert straciłby poparcie ludu a Korona byłaby bardzo zadłużona. Takie turnieje były bardzo nierozsądne, Ned Stark o tym wiedział i próbował położyć temu kres. To tak jakby w dzisiejszych czasach jakiś minister zaczął dawać wszystkim pracownikom w kraju ogromne podwyżki, wtedy oczywiście wszyscy by go lubili i popierali, ale kasa w końcu by się skończyła i pracownicy przestaliby go popierać, rozpoczęłyby się strajki itp. Robert zginął więc już nie dowiemy się co by było, gdyby przestał organizować turnieje. Dobry król powinien być rozsądny i dbać o interesy państwa. Robert taki nie był i dlatego nadal uważam, że Daenerys byłaby lepszą władczynią od niego.

Jon, jak każdy Stark, rozdrabniał się na sprawy mało istotne, co zapłacił życiem. Nie nadawał się

Moim skromnym zdaniem, Aegon jest "marionetkowym smokiem". O ile niem nie jest Plumm albo był młody Martell

Daenerys ma ogromne poparcie i nieukrywajmy, idzie jej najlepiej jesli chodzi o ogarnięcie się w temacie. Robi błędy, bo o ile pamiętam w tancu ze smokami ma jakieś 15 lat, ale nie zapominajmy, ze nikt jej nie przygotowywał do władzy, tak jak było z Aerysem, czy Robertem Starkiem.
Chociaż mam dziwne przeczucie, że władze obejmie Roose, który zostanie szybko obalony (w normalnym świecie tak by było). Nastanie zima, Mur zostanie zburzony rogiem, Inni przejdą do Westeros i wtedy Darenerys bedzie musiała sobie z nimi poradzić.
Przepowiednia na to by wskazywała.
Fajnie by było jakby do tego czasu dozył Aerys, który baaaardzo chce poślubić Daenerys, która ma największe prawa do tronu według zasad.

nie ukrywajmy *

Aerys? Chyba Aegon. :D

Aegon ma większe prawa do tronu. Zgodnie z prawem mężczyźni dziedziczą przed kobietami.

Uważam, że najlepszym królem byłby Robb, ale Daenerys też mogłaby dobrze rządzić

Robb może być tylko Królem Północy. On dąży do tego żeby oddzielić Północ od Siedmiu Królestw i rządzić tam jako król Północy. Żelazny Tron w ogóle go nie interesuje, sam tak powiedział.

Martwym królem z głową wilkora. Litości.

Co nie znaczy, że nie byłby dobrym królem

Moim zdaniem najlepszym wladca bylby najmlodszy syn Starka - Bran, ale pewnie tak sie nie stanie i na tronie zasiadzie Daeneris - druga godna tego miejsca osoba wedlug mnie.

Najmłodszy jest Rikon :(

John Snow (dlaczego nikt go tu nie wymienia?) albo Daenerys, jednak tylko w wypadku śmierci Johna. Czego, swoją drogą po Martinie można się spodziewać... :( (SPOILER i po finale ostatniej książki)

SPOILER

Jon Snow napewno umrze i odrodzi się jako Azor Ahai. To chyba jest już pewne bo wielokrotnie na tym forum się o tym mówiło. Wystarczy jeden argument, przepowiednia głosi, że "Azor Ahai odrodzi się pośród dymu i soli". Rana Jona dymiła, a Mur składa się z soli. Wszystko jasne. Teraz tylko pytanie, co się stanie z Azorem Ahai gdy już pokona Innych? Nie mam pojęcia co taki Azorek mógłby dalej robić. Czy pozostanie... Lordem Dowódcą Nocnej Straży? Mało prawdopodobne. Już bardziej pasuje dla niego Żelazny Tron, tu się z tobą zgadzam. Ale co się wtedy stanie z Danenerys? To chyba nie możliwe, że będzie rządziła razem z Azorem Ahai, a walczyć ze sobą o tron raczej nie będą. To będzie bardzo ciekawe.

Daenerys ta sobie powinna osiąść na pustyni, znaleźć jakiegoś faceta i rodzić ładne dzieci, a nie brać się za władzę do której się nie nadaje. Byłoby z pożytkiem i dla niej i dla wszystkich innych... Szkoda, że ktoś jej wmówił, że jej się "należy" a ona mu uwierzyła...

nie dymiła tylko było zimo i to była para :)
Przepowiednia mówi też o odrodzeniu smoków, a to nie zrobił nikt inny tylko Smocza Matka

aha, a mur nie jest z soli tylko z lodu i zaklęć

A z czego jest lud? Z wody morskiej.

chyba nie, skoro jest zamrożony ZAWSZE :) Słona woda zamarza przy bardzo niskich temperaturach

To ciekawe skąd wzięli tyle wody na budowę Muru, skoro ma on 300 mil (ok.480 km) długości i 800 stóp (ok.244 m) wysokości, musiało być jej bardzo dużo. :)
Poza tym na Murze cały czas jest mróz, nie wiadomo jakie dokładnie tam temperatury panują ale słona woda zamarza przy temperaturze ok. -10 stopni C, i to zależy od stopnia zasolenia.

ciekawa teoria :)

W książce było napisane, że do budowy muru przytachali całe bloki lodu (skąd, dokładnie nie pamiętam) Dlaczego woda jest słona, do tego sama nie mogę dojść.

Słyszałem o tym niedawno. Te bloki lodu wydobywali chyba z wody, ale nie jestem pewien.

Mi się wydawało, że mur powstawał na podobnej zasadzie jak lodowce. Wystarczy deszcz, skraplanie się wody na lodzie i jakieś zaklęcia do ukształtowania tego czegoś.