10 lat nie interesował mnie ten serial, kiedy wszyscy sikali z zachwytu. Dziś włączam, i po prostu nie mogę wysiedzieć. Wlecze się jak flaki z olejem, przewidywalny jak cholera. Prosty jak but: źli przeciwko dobrym, a największy wróg sypia z tobą w łóżku. I o co tyle hałasu?