Apeluje do wszystkich filmweb' owców aby obejrzeli te świetnie anime!
Praktyczne i idzie się popłakać... ZE ŚMIECHU!
Ja właściwie nie potrafiłam na niego patrzeć bo dostawałam ataku śmiechu za każdym śmiesznym ujęciem.
Co prawda widziałam film tylko po Japońsku z napisami Polskimi ale i tak był prześwietny!
Owszem, bardzo fajne anime. Zarykiwałem się ze śmiechu, zwłaszcza z tych trzech erotomanów.
Anime fajne, dało się pośmiać, jednak do Kanokon'a mu daleko. Dałbym 8/10 ale przez to zakończenie moja ocena spadła do 7/10. Twórcom zabrakło już chyba pomysłów.
Wydaję mi się, że twórcom od samego początku chodziło, żeby stworzyć anime składające się z 12 odcinków. :)
"Co prawda widziałam film tylko po Japońsku z napisami Polskimi ale i tak był prześwietny!" a jak Ty inaczej chciałbyś oglądać? :P Dubbing w anime uważam za profanację ;) Już prędzej nauczę się Japońskiego niż obejrzę ulubione anime (jest ich wiele) w innej wersji językowej niż oryginalna. ;)
cudo normalnie z tych kolesi polewka była... 10\10 komiczne a do tego nawet trochę romantyzmu:P tylko zakończenie mnie zdziwiło trochę:( żal mi tej midori i yuusuke :( chcialbym dalsze czsci
Zakończenie było beznadziejne, kto by pomyślał że z komedii ecchi twórcy przejdą w ostatnim odcinku do melodramatu. Brak happy endingu to dla mnie nieporozumienie.
Cała seria śmieszna i zabawna... klimat jest lekki, przyjemny i to wszystko musieli spaprac ckliwą końcówką. Szkoda Midori.
Podsumowując
Świetna komedia ecchi + wzruszające smutne zakończenie to nic dobrego. Wybija z rytmu i usuwa uśmieszek z twarzy.
Dokładnie! A jeśli chodzi o dubbing (eng) to tylko w Death Note! W tym anime wypada naprawdę genialnie. To jest jedyne anime którego nie obejrzałem w oryginale i nie żałuję ;d Co prawda słuchałem oryginał ale w tym przypadku jestem za dubb'em ;)
Gadanie. Humor miejscami nawet w porządku, ale cała reszta leży. Szczególnie myślenie (jeżeli w ogóle da się to tak nazwać) męskich postaci. Żeńskie też wcale nie za dobre.
Każde anime (i nie tylko) oceniam indywidualnie w jego własnym podgatunku, a nie w odniesieniu do całości. W swojej kategorii, czyli komedia-ecchi, Green Green jest dla mnie 10/10. Wiadomo, że nie jest to tej samej wagi dziesiątka jak wystawiona np. dla Death Note, GTO, Clannad: After Story czy FMA, ale też się liczy.