Pomijam jak wyglądała oryginalna Pani Griselda bo wiadomo że reżyserzy mają różne wizje postaci i nie muszą do końca się zgadzać z pierwowzorem, ale ogólnie serial nie wyszedł według mnie za dobrze.
Brak szczególnie tego napięcia i poprowadzenia narracji oraz przedstawienia postaci jak to miało miejsce w Narcos. Tam atmosfera była ciężka jak głaz i zawsze czuło się to że nikt naprawdę nie jest bezpieczny w świecie baronów narkotykowych. A tu? Praktycznie zero napięcia, wszystko się dzieje od tak bez żadnego wstępu i wyjaśnienia (np. ciekawe jak jej się udało zacząć przemyt za plecami ludzi którzy chcieli ją zabić, to był jakiś kartel czy koledzy którzy założyli swoją "bandę").
Dla mnie słabo i nie na to czekałem po tylu wspaniałych sezonach Narcos. 3/10 i to max