SG-U i SG1 nie można ze sobą porównywać, bo chodzą w zupełnie innej kategorii. SG-U przewyższa SG-1 o klasę.

Zgadzam się, pierwszy sezon jest świetny, drugi to porażka. Całe szczęście trzeci nie powstanie.

tylko co w SG-1 takiego szczególnego. Co prawda fajny serialik, ale wszytko w nim sprowadza się w sumie do latania po planetach i lania dupy goauldom/ori.
Zawsze szczęśliwi zawsze z uśmiechem itp.

Mnie SGU bardziej przypadło do gustu. 1 sezon, gdzie wszyscy narzekali dla mnie był bardzo fajny. 2 trochę więcej akcji, ale ogólnie również dobrze.
Szkoda, że 3 nie będzie

"tylko co w SG-1 takiego szczególnego. Co prawda fajny serialik, ale wszytko w nim sprowadza się w sumie do latania po planetach i lania dupy goauldom/ori.
Zawsze szczęśliwi zawsze z uśmiechem itp."

Każdy serial można sprowadzić/spłycić do takiej postaci...
Idąc Twoim tokiem myślenia, to co w SGU takiego szczególnego ?. Cały serial sprowadza się do próby pokazania grupki uwięzionych w statku kosmicznym ludzi i ich wielkiego cierpienia związanego z całą tą sytuacją ;)

Wg mnie każda z tych produkcji ma swój niepowtarzalny klimat i ich porównywanie jest bezcelowe ;)

Co do 2. sezonu, to moim zdaniem jest on lepszy od poprzedniego, ponieważ nareszcie widać, że scenarzyści doszli do jakiegoś konsensusu. Nie ma tak, że jeden odcinek jest całkowicie przegadany, a natomiast drugi jest zbyt bardzo nastawiony na akcję.

no ok, ale 10 lat tego samego schematu może naprawdę znudzić. Ja się cieszę, że SGU jest inne.
Niektórzy (większość) jednak chce nadal oglądać SG-1

Wszystkie serie SG są świetne - choć SGU najbardziej mi się podoba (idealnie trafia w mój gust). Pierwszy sezon był rewelacyjny, drugi jest jeszcze lepszy (np. SG-1 w swoich początkach nie był idealny - w większości to sentyment, a przez pryzmat czasu niektóre motywy były po prostu słabe; a co się z tego zrodziło? jeden z najlepszych seriali. SGU też jest coraz lepsze, dlaczego mamy nie dać mu szansy?). Najbardziej nie rozumiem krzykaczy w stylu : "Dobrze - niech w końcu skasują go", "Całe szczęście trzeci nie powstanie" etc. Skąd tyle jadu? W końcu są ludzie, którzy tylko czekają na następny odcinek (np. ja - i nie jestem w tym osamotniony) - a uśmiercenie tej serii SG, może być strzałem w Stargate w ogóle! Jak komuś się to nie podoba to niech nie ogląda (oklepany motyw, ale poniekąd prawdziwy...). Dla mnie nawet "Moda na sukces" może lecieć w nieskończoność - póki ktoś tego pragnie, to niech sobie ogląda. Nie przeszkadza mi to i nie życzę temu serialowi upadku (jak i innym) - byle robili to na poziomie i dalej mieli fanów <- taka drobna dygresja.

Często można też spotkać sytuacje - to tak na marginesie - gdzie jest "moda na narzekanie" i zrównywanie czegoś z błotem na wzniesieniach wcześniejszego uprzedzenia etc. Po latach gdy ktoś postanawia wrócić do dawniej znienawidzonej rzeczy (bez uprzedzeń, na luzie) to bywają sytuacje gdzie mówimy sobie : "Kurde, to nie było takie złe..." - tylko wtedy może być już za późno (czyt. bezpowrotny upadek danej rzeczy). Ja tam wierzę w twórców Stargate - to wciąż są ci sami ludzie, którym oddałem wiele godzin mojego życia - z uśmiechem na twarzy. Choć SGU mi się bardzo podoba... to nawet kiedy ich obecne dzieło byłby naprawdę słabe to nie życzyłbym im kasacji! Przecież to najgorsze co może być... Mam nadzieję, że wymyślą coś dobrego w związku z kontynuacją SGU jak i dalszym powiększeniem uniwersum SG.

Mam nadzieję, że nikt mnie nie zje za tą wypowiedź, ale takie jest moje zdanie - kropka ;-)

Ja również ciesze się, że Universe to inny serial i nie powiela tych samych schematów, tak jak w przypadku Atlantis ;)
SG-1 skończyło się w momencie odejścia O'Neill'a i próbą zastąpienia go przez Mitchell'a. Zresztą cały wątek Ori w ogóle był moim zdaniem nietrafiony. Także nie wyobrażam sobie kontynuacji tej serii, ponieważ nie da się zastąpić starego zespołu ;)

Ale sam zobacz...powiedziałeś że Atlantis powielał schemat SG-1, z czym się oczywiście zgadzam, nie cieszę się jednak z tego że SGU jest inne. Dlaczego? Bo serial który jak się okazało nie powielał schematów SG-1 i Atlantis nie przetrwał nawet do trzeciego sezonu (jak wiesz zapewne Atlantis doczekało się 5). Więc coś w tym schemacie jest co odpowiadało bardziej fanom, i choć nowa oprawa też ma swoich zwolenników (do których się nie zaliczam) to jednak jest ich zdecydowanie mniej. Teraz jeszcze po (nie bójmy się użyć tego słowa) porażce Stargate Universe ciągłość istnienia uniwersum gwiezdnych wrót staję pod znakiem zapytania. Sam bym już wolał żeby ciągnęli ten serial ze zwykłego sentymentu, ale widać że nie trafili z próbą zmieszania Stargate z Galacticą. Wielka szkoda.