Niema się co dziwić, SG:U miał mieć od początku zupełnie inną formułę, to znaczy miało nie być w nim anglojęzycznych wieśniaków na każdej planecie, każda nowo napotkana rasa miała nie gadać świetną angielszczyzną i myślę że właśnie to się udało zrobić wyśmienicie. Mamy tu coś zupełnie nowego są wrota, jest niby dramatyzm ( macie 8h na zabawę bo zaraz robimy wziuum i niema nas, więc się spieszcie ) Moim zdaniem odejście od przyjętej formuły Sg-1 i sg:a to dobry krok , miałem już dość tych "ułatwień" fabularnych, a tu odcinku w którym spotkali druga inteligentną rasę obcych a)nie umieli się porozumieć b) żaden kinowy sposób komunikacji od gestów i dzielenia się jedzeniem nie przyniósł rezultatów ... tak powinien wyglądać kontakt z obcym, inne myślenie inne gesty, nawiązanie komunikacji potrwać powinno kilkanaście godzin według mnie to jest właśnie mocny punkt SGU są bardziej realistyczni niż poprzednie części.

Mam nadzieje że zapowiedziane kiedyś tam filmy SGA się pojawią ile bym dał by zobaczyć Todda albo Tea`lca i Ronnona walczących razem, tylko z tego co wiem filmy są ciągle w produkcji albo tylko w planach nasza nadzieją jest że SGU zdobędzie dobre noty i zrobią kolejny film dla fanów :D ( ale niestety jego oglądalność spada :/)

ps: szczególnie mi się podoba SG:U, że względu na podobieństwa do innych seriali które oglądałem, podobnie jak w Startreku i genialnym BSG lecą przed siebie w nieznane i nie wiedzą co ich czeka a jedyne co wiedzą to to że niemożna się zawrócić, podbnie jak w BSG postacie przeżywają różne perypetie nie raz dialogi odgrywają ważne watki fabularne, i podbniej ka w BSG jest dużo nie wyjaśnione ty jako widz musisz sie domyślać główkować. Podobnie jak w ST:Voyager mamy nieco skłócona załogę Gwiezdna flota i maquis ( mam nadzieje ze się razem zetrą tak jak w Voyagerze) tutaj tauri i lucianie, do tego SGU ma smaczek w postaci Rush + Young + Camile. A tam jak dla mnie ten serial czerpie z swoich dobrych poprzedników mamy wrota + BSG+ Voyager i taki misz masz dlatego właśnie lobię SGU

Nie twierdzę że SG-U jest złe... chodzi o to że z poprzednimi serialami nie łączy sie w żaden sposób -ani fabularnie, ani "klimatycznie". Równie dobrze tytuł mógłbyć inny...

W sumie w SG:A nie dokończyli/nie kontynuowali kilku wątków. Ja np. chetnie dowiedział bym się czegoś wiecej o Vanirach (Asgardzi z Pegaza); poza tym w Pegazie cały czas są Wraith, a na Atlantydzie został Todd. Może będą kontynuować te wątki w filmie ??

No właśnie mają coś w tym kierunku zrobić w jednym z nadchodzących filmów. Decyzja o zakończeniu Atlantis była nagła i niespodziewana (przynajmniej tak wypowiadali się o tym aktorzy). Nie ma co oczekiwać, że wszystko pozamykają do końca, a już na pewno nie jednym filmem. Na dzień dzisiejszy to nawet nie wiem co planują w tym filmie umieścić.

Ja też, podobnie jak autor tematu, wolałbym dalsze sezony Atlantis niż SG:U. Oczywistym jest, że te seriale są zupełnie różne, jedyne co mają wspólnego to Gwiezdne Wrota (i gościnne występy niektórych aktorów :)).
Według mnie Atlantis spełniło swoje zadanie, jako lekki i zabawny serial sf w stylu SG-1. Nie był to oczywiście ten sam poziom, ale SG:A miał swoje momenty i mi osobiście się podobał ten spin off.
SG:U od samego początku miało być czymś odmiennym. Wydaje mi się (pisałem to już nie raz), że twórcy chcieli powtórzyć sukces Battlestar Galactica w świecie Stargate. Mimo, że SG:U ostatnio bardzo się poprawił to niektóre z poprzednich odcinków pozostawiają niemiłe wspomnienia co psuje ogólny odbiór serialu. Jeśli będą w przyszłości robić dobre odcinki na poziomie 2x06, 2x07 oraz 2x08 to SG:U ma szansę zatrzeć ten kiepski start, przynajmniej w moich oczach. Na razie jest jak jest a nam pozostaje tylko czekać na kolejne odcinki :).