Powiem ci, że masz trochę racji. Ta stacja na pewno nie przoduje w hitach telewizyjnych. Ale z drugiej strony SG:U nie jest takie złe jak o nim opowiadasz. Zgadzam się, że pierwszy sezon do najlepszych nie należy. Poza paroma odcinkami jest zwyczajnie nudny tak jak to opisujesz. Jestem jednak na bieżąco i pomimo lekkich obaw na początku drugiej serii, jestem obecnie bardzo zadowolony, że pozostałem z serialem. Ostatnie odcinki są bardzo dobre (nawet świetne), dużo się w nich dzieje i sprawiają, że z niecierpliwością oczekujesz kolejnego epizodu. Polecam ci obejrzeć serial do aktualnego odcinka (2x10, serial jest teraz w czasie przerwy). Jeśli dalej nie będzie ci odpowiadał to chyba śmiało możesz odpuścić bo raczej nic tego nie zmieni w przyszłości.

Faktycznie drugi sezon jest lepszy, najnowsze odcinki mają nieco akcji w dobrym stylu. Niestety nadal pełne są tanich i oklepanych scenariuszy (np. miłosno-prawiczkowe problemy "grubego", Chloe jako Terminator) które często odbiegają daleko od głównego wątku i szybko się kończą (tzw. zapychacze czasu). Nowe postacie nadal są mocno przerysowane i na pierwszy rzut oka widać kto będzie tym złym, tym dobrym i kto zagości na dłużej a kto zapewne zostanie uśmiercony w ciągu góra kilku najbliższych odcinków. Przydało by się coś nowego co zaciekawi i na koniec zaskoczy widza zamiast kopiować BSG które również było (według mnie) serialem słabym choć mającym tak samo jak SG:U ogromny potencjał.

Dokładnie, jakby to samo co BSG, tylko aktorzy inni. Znów mamy zwidy, gadanie do ściany, zbliżenia na oczy i oczywiście - jaki masz problem - roztrząsanie przez wszystkie odcinki. A wojsko zachowuje się jak półgłówkowate dzieci z patykami zamiast karabinów. Nie dziwię się, że zdejmują to z produkcji. Nie umywa się do SG1 i SGA.