PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=628533}

Hell on Wheels: Witaj w piekle

Hell on Wheels
7,8 5 169
ocen
7,8 10 1 5169
Hell on Wheels: Witaj w piekle
powrót do forum serialu Hell on Wheels: Witaj w piekle

Jestem po 4 sezonach, pierwszy był dobry ale szału nie robił, widać było że to wstęp, że cała historia się dopiero rozkręca. Potem już było lepiej, serial w moim odczuciu raczej trzyma równy poziom, dobre aktorstwo, klimat jest, muzyka, wciąga, ale czegoś mi brakuje. Hmm może samego klimatu westernów? Może znajdę to w Deadwood :D

Jeśli chodzi i postacie, to po obejrzeniu 4 sezonów, dochodzę do wniosku że postać która budzi u mnie największą sympatię, to Durant :) Taka nietuzinkowa postać. Nie jest ani arcy zuy, ani też arcy dobry. Jest gdzieś po środku.Bez wątpienia inteligentny, charyzmatyczny i wygadany. Taki konkretny, że tak to ujmę. Z największym zaciekawieniem obserwuję, jak zmaga się z co raz to różnymi problemami i zawsze kibicuje żeby mu się udało :D Podobają mi się jego relacje z Bohannonem, byli wrogami, ale czasami też działali razem i chyba można było wyczuć między nimi jakąś przyjaźń :D

Bohannnona również lubię, choć bardziej mi się podobał w pierwszych dwóch sezonach gdzie był bardziej kowbojem badassem. Potem zrobił się z niego taki prawy goodguy, który chce być prawy, ale życie sprawia że mu nie zawsze wychodzi od czasu do czasu jeszcze nękany przez mroczną przeszłość. Nadal go lubię, ale ciut mniej.

Co do Szweda też mam trochę mieszane odczucia. Początkowo był mendą z której zrobił się psychol, a potem jeszcze fanatyk religijny. Motyw z Mormonami zaczął mnie w pewnym momencie już męczyć, liczyłam na to, że w końcu pokaże swoje prawdziwe obliczę, ale wygląda na to że on serio się wkręcił na tą ideologie. Pod koniec sezonu znowu zaczął mordować, więc może jeszcze wróci do bycia Szwedem :D Jak się głębiej nad tym zastanowię, to jakiś sens w tym widzę, ale hmm...kierunek jaki obrała ta postać, wydaję mi się być nieco przekombinowany. Może to dlatego, że myślałam że Szwed będzie taką psycho-mendą, która będzie sabotowała kolej i uprzykrzała życie Cullenowi chcąc go powoli zniszczyć, tak jak było przez chwilę w drugim sezonie.

Jeśli chodzi o pozostałe postacie to lubię też Psalmsa, Mickey też "wyrósł" na ciekawą postać, Pan Toole jak przestał być takim siusiakiem, to był do polubienia. Campbell dobry skurczybyk, liczę że go będzie więcej w 5 sezonie, Elam więcej mnie irytował niż budził sympatię.

Z kobiecymi postaciami już trochę gorzej. W sumie najbardziej lubiłam Lilly, choć dopiero pod koniec jej żywota, ją tak faktycznie polubiłam. Niemniej brakuje mi jej. Podobał mi się jej wątek z koleją, jej relacje z Durantem. Romans z Bohannonem wyszedł słabo, mdły i drętwy. Większą chemię to ja już widziałam u Campbella i Louise xD
W każdym razie, dosyć odczuwalny był dla mnie jej brak w kolejnych sezonach.
Obecnie to chyba największą sympatię budzi u mnie Panna Ellison. Podoba mi się motyw z jej narracjami, taka konkretna, niegłupia babka, która ma swoje zdanie i nie jest w tym serialu tylko dodatkiem do innej męskiej postaci :D
Za Ruth nigdy specjalnie nie przepadłam, może gdyby była mniej nawiedzona jak pod koniec swojego żywota, to by była bardziej zjadliwa, Naomi było zbyt mało, żebym mogła sobie wyrobić jakąś konkretniejszą opinię na jej temat, Eva za to jest dla mnie raczej pozytywnie neutralna. Przez prawie cały serial jej egzystencja w tym serialu opiera się na wątku miłosnym z Elamem (który jakoś mnie nie powalił, a ich wspólne sceny w większości było to mdłe i nudne wzdychanie do siebie), teraz gdy już Elama nie ma, coś tam zaczęła działać, bardziej na drugim planie, ale może jeszcze się jakoś rozwinie w ostatnim sezonie.

użytkownik usunięty
Tortuga033

"Deadwood" to inna półka niż Hell on Wheels. Poza tym, "Deadwood" nie jest westernem, nie ma tam żadnej "akcji".

Co do reszty, to tak samo jak Deadwood jest produkcją szekspirowską, tak w "Hell on Wheels" można dostrzec inspirację Albertem Camus(a konkretniej "Dżumą"), tyle że jest to produkcja poniekąd komercyjna, przez co nie wszystko wyszło scenarzystom tak, jak powinno. "Szwed" nie jest w żadnym momencie niewiarygodny; on jest Obłąkany, nie w sensie psychologicznym, tylko duchowym; zobaczył zbyt wiele zła, zobaczył świat od tej innej, mrocznej strony, a jak pisze Nietzsche: "Jeśli długo spoglądaleś w otchłań, spogląda i ona w ciebie". Bohanon to do pewnego stopnia Doktor Rieux w wydaniu kowbojskim; on również "spoglądał w otchłań", również trawi go poczucie bezsensu, de facto jest nihilistą(tak samo jak Szwed, który zresztą uosabia camusowski "Bunt metafizyczny", ale mimo to trwa w swoim heroizmie etycznym. Serio, oglądając ten serial wyłącznie jako sensację, wiele się traci, pomijając już fakt, że to nie jest i nie miała być tylko sensacja/western.

W sumie, szkoda że ten serial jednak nie poszedł bardziej w stronę "Deadwood", tj. czegoś dla nielicznej widowni, bo widać tutaj spory potencjał.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones