Po obejrzeniu odc. 12 zastanawia mnie jak wiele nieszczęścia można ściągnąć jeszcze na
głównego bohatera? Najpierw żona i syn nr.1, później zabili Lily i Szwed uszedł z życiem, następnie
zginął Ilam Ferguson, Ezra a teraz jeszcze powiesili Ruth. Zostaje jeszcze żona i syn nr 2, którzy jak
się okazuje wpadli w ręce Szweda.
Obawiam się, że z obsady na finałowy sezon zostanie tylko Bohannon, Szwed i Durant.
nie mam nic przeciwko temu, że scenarzyści uśmiercają główne postacie serialu - czyni to serial w miarę realistycznym i życiowym. W końcu dziki zachód, to nie spacer po parku. Natomiast "nieśmiertelność" i niezniszczalność Szweda jest w tym momencie bez sensu. Powinien już dawno kopnąć w kalendarz. A ze wszystkich uśmierconych postaci, to Ruth mi najbardziej szkoda.
Profesjonalizm kata i jego dzieciaka były porażające.
Śmierć jest straszna, ostateczna.
"Hell on wheels" było tutaj czymś więcej niż tylko co tygodniową rozrywką, wariacją na temat dzikiego zachodu.
A Szwed jest niezniszczalny.
w sumie Ruth sama sobie zawiesiła pętlę na szyi, chociaż na pewno na nią nie zasłużyła ...