...niestety nie wykorzystana tak jak powinna, i z ciekawego poczatku wpadamy w mały chaos, którego zakończenie i tak nam za dużo nie pomaga. Nie zrozumie mnie źle, do Hellsinga mam duży sentyment. Dzięki niemu zapoznałem się między innymi z genialną mangą. Jednak Hellsing to idealny przykład niewykorzystanego potencjału. Po mocnym i klimatycznym wprowadzeniu, dostajemy kilka odcinków ukazujących misje organizacji Protestanckich Rycerzy Hellsing oraz starania Victorii w dopasowaniu się do nowego otoczenia, jednak dobry poziom utrzymuje się tylko do odcinka 6, który z 1 stanowi najmocniejszy punkt anime. Fabuła zaczyna się rozpadać, dostajemy dziury, których nikt nie zamierza zapełnić, a im dalej w las, tym gorzej. Red Rose Vertigo, jest chyba jednym z najgorszych odcinków w serialach jakie widziałem. Później fabuła stara się jakoś trzymać całości, jednak koniec końców, na bazie postaci Incognito zbyt ciekawej intrygi nie zbudujemy. A szkoda,bo afrykaniec przypominał mi Braci Setha ze Świata Mroku, można by ciekawiej poprowadzić tą postać. Niestety na koniec dostajemy średnio zrozumiałym zakończeniem, które sprawia wrażenie przerwy między pierwszą a drugą serią. Tyle że 2 seria nigdy nie powstała i prawdopodbnie nie miała powstać. Dostajemy za to masę pytań bez odpowiedzi.
Jeżeli chodzi o plusy, muszę tu wyróżnić Yasushi Ishiiego za FENOMENALNY soundtrack. Niektórzy może narzekają, że nie ma na nim wszystkich kawałków z anime, jednak ja polecam odwiedzić blog pana Ishiiego, gdzie można pobrać za darmo i legalnie utwory z Hellsinga, których nie było na płytach. Do dziś, jedynym anime którego opening bije Hellsinga dla mnie jest tylko Cowboy Bebop xP Dalej, postać Alucarda, bardzo różniącego się od swoej mangowej wersji. Świetnie ukazuje postać, która za dużo z normalnym człowiekiem nie ma wspólnego, myśli bardziej uniwersalnie, a jedyną osobą która tak naprawdę szanuje i respektuje jest Integra. Dobrym posunieciem, było też odejście od scenariusza mangi. Kiedy anime się pojawiło, był skończony tylko 3 tom, więc zachowanie zrozumiałe. Jednak alternatywna wizja Hellsinga gubi się między chybionymi pomysłami z poza mangi i tymi które mają swój rodowód w komiksie, co totalnie ze sobą nie pasuje. Hellsing został wykonany trochę na chama i po macoszemu, łącząc totalny kicz z przebłyskami geniuszu. Boli mnie jednak fakt, że seria nie dostała odpowiedniej uwagi twórców, oraz nie powstała nigdy druga seria. Wielka szkoda. Anime mimo wszystko jednak polecam, dla wykręconego klimatu noir, genialnej muzyki oraz Alucarda.