Chodzi mi o scenę, w której rozkazała Frankowi się zerżnąć. Sprowokowała go i co dalej? Nie rozumiem dlaczego nie kontynuowali aktu.
Chodziło jej o to, że już nie kręciła Franka. Z kontekstu można wyłapać, że Frankowi nawet "nie stanął" na myśli o seksie z żonką.
Można też ewentualnie przypuszczać, że chodziło jej o to, że Franka już nie kręcą kobiety w ogóle, ale wydaje mi się już to nadinterpretacją.
http://www.huffingtonpost.com/2015/03/06/house-of-cards-beau-willimon-frank_n_68 10828.html
5 oraz 6 pytanie, ale polecam przeczytać całość :)
Nie przekonuje mnie to. Że niby Frank jest zbyt wrażliwy, by kochać się w sposób brutalny? OD kilku sezonów sprawiaj wrażenie socjopaty i nagle ta wrażliwość?
Po drugie Claire jest niezadowolona, że nie ma wpływu na decyzje, że Frank sam je podejmuje. No to dlaczego chce, żeby ją zdominował też w łóżku? Raczej wolałaby go zdominować, żeby chociaż w tej sferze poczuć, że ma nad nim władzę. To było niezrozumiałe, cała ta scena i bardziej wyglądało na to, że Frank nie ma ochoty na Claire bo nie może się z nią kochać patrząc jej w oczy, po prostu jej nie kocha.
Mnie też nie do końca odpowiada taka interpretacja, ale Beau Willimon wie, co chciał przekazać. Nie jestem pewna, czy warto tworzyć własne teorie, skoro scenarzysta jasno wytłumaczył sens tych scen. Natomiast to, że widzowie inaczej je odbierają, to raczej wynik słabej pracy reżysera.
W połowie sezonu była scena seksu, kiedy to Frank leżał zapłakany na podłodze. To Claire była dominującą stroną, dla mnie wyglądało to niemal na gwałt. On bezradny, jak dziecko, ona siada na niego okrakiem i nawet nie pyta go o zgodę, czy ma ochotę, czy dobrze się czuje, jak minął dzień - po prostu rżnięcie, bo nawet seksem nie da się tego nazwać.
A to było takie brutalne wyciągnięcie Franka z dołka. Ona niemal "wyssała" wraz z jego nasieniem to załamanie nerwowe. Pomogło? Pomogło, Frank nadal był na gwarancji.
I tutaj ona była w dołku, ona była w załamaniu nerwowym, tak jak lady Makbet, bliska obłędu, przyszła do niego aby Erosem odgonił od niej Tanatosa. Nie umiał.
Hmm, kurcze, całkiem sensownie to wytłumaczyłaś, podoba mi się. Zastanawiałem się nad tą sceną kilka chwil (przed chwilą skończyłem ostatni odcinek) i twoja interpretacja jest chyba najbardziej wiarygodna :) Mimo wszystko uważam jej odejście za głupie rozwiązanie. W pierwszym sezonie też odeszła tyle że "na chwilę". Pobudki ku temu miała inne, racja, ale zagranie podobne. Nie lubię takiego powtarzania motywów w serialach. W końcu to tylko 3 sezony, na pewno dało się wymyślić coś sensowniejszego i trochę bardziej oryginalnego....
Wg mnie to odejście nie jest powieleniem tego motywu z 1. sezonu - tutaj Frank wyraźnie dał Claire do zrozumienia, że bez niego jest nikim i niczego nie osiągnie, a ona ma aspiracje, chce sama rządzić, sama podejmować decyzje. Liczę na to, że w kolejnym sezonie (o ile się pojawi) nie podda się i jako ostatnia, ale najważniejsza spowoduje upadek Franka
ja z kolei miałam takie poczucie, że Clair chodziło o to, żeby pokazać Farnkowi jak się czuje w życiu- wykorzystana przez niego, innymi słowy " brutalnie przerżnięta"
Moim skromnym zdaniem Claire będzie kandydować na urząd prezydenta. I chyba o to jej chodziło. Nie wiem na ile jest prawdopodobne aby wystartowała z ramienia republikanów ale notowania na końcówkę III sezonu ma lepsze niż Frank. To spowodowałoby potężny rozłam. Clair byłaby jedyną nadzieją dla republikanów na powstrzymanie Franka. Jest jedyną osobą która mogłaby mu pokrzyżować plany. Doug spalił kartkę z pamiętnika ale... czy aby na pewno? Clair m o wiele więcej brudów na Franka niż on na nią. Jackie Sharp mogłaby stanąć (i pewnie tak się stanie) po stronie Claire. Jak zachowa się w tym wypadku Petrow? Z jednej strony z jego perspektywy Claire jako prezydent osłabi ten urząd i będzie łatwiejszym przeciwnikiem. Z drugiej strony Petrow jest szowinistą do granic możliwości. Co Frank może mu obiecać za pomoc? Petrow mógłby ujawnić wiele informacji o okresie w którym Claire była ambasadorem ONZ a tym samym podważyć jej doświadczenie. Jeśli Dunbar przegra z frankiem to jej pieniądze mogą wspomóc Claire.
Fascynujące jest to że przy takim rozwoju wydarzeń oboje muszą być ostrożni w wyciąganiu brudów na światło dzienne gdyż niektóre z nich mogą się okazać zgubne dla obojga. Claire może jednak zaryzykować wiele.
Jeśli scenarzyści pójdą w tym kierunku to zrobi się bardzo ciekawie.
Zgadzam się. Claire zrozumiała to, ze ma przewagę nad Francisem podczas spotkania z wyborcami (z kobietą, która karmiła dziecko). Powiedziała jej, że zagłosowałaby na nią. Do tego ciągłe komentarze od grupy dbającej o wyniki i wizerunek o tym jak ważną osobą jest dla kampanii.
Czekamy na sezon 4, na pewno będzie warto!