Obejrzałam właśnie ostatni odcinek. Bliżej mu do Fortittude niż Broadchurch. Piękne krajobrazy, klimat, zdjęcia, dobrzy aktorzy. Dobry wątek z Renee. I tyle. Mnie wciągnął na tyle, na ile chciałam znaleźć rozwiązanie zagadki Chloe. Drugi sezon? Nie, dziękuję.