ale czegoś zabrakło. Rzecz nawet w pewnym sensie oryginalna, intrygująca, ale - jakby to powiedzieć - niedopracowana. Sporo zgrzycików, słabo "uwiarygodnione" niektóre motywy, reakcje, zachowania. Nie wszystko zostało wyjaśnione, nie wszystko wydawało się klarowne.

Klimat? Ja bym powiedział, że to serial w stylu kanadyjskim ;) z takim "kanadyjskim" klimacikiem, tempem i montażem. To żaden przytyk, bo ja akurat lubię seriale kanadyjskie, np. Orphan Black.

Serial ma swoje dobre momenty, ale chwilę potem otrzymujemy pretensjonalną scenę albo wręcz infantylną.

Dobra fantastyka to mądra fantastyka, to przekonująca i spójna historia, w ramach przyjętych przez autora założeń. Jakie tu dostaliśmy założenia?

SPOILER

Otrzymaliśmy nasz świat, w którym obowiązują znane nam prawa fizyki. Prawie. Założono, że istnieją dusze (ludzkie, nie obce), które potrafią kontrolować wędrówkę pomiędzy ciałami. Niestety w serialu tego wątku nie sprecyzowano. Nie dowiedzieliśmy się kiedy to się zaczęło i jak to dokładnie działa. Usłyszeliśmy, że w danym ciele mogą mieszkać dwie dusze. Ale czy w każdym ciele? W jaki sposób dusza-intruz wybiera sobie ciało?
Za dużo takich fabularnych dziur i narracyjnego chaosu. Serial mi się podobał i na pewno wybija się ponad wszelkie głupawe młodzieżowe produkcje z gatunku sf, ale przy odrobinie wysiłku i talentu można było wznieść się na wyższy poziom.