Zacznijmy od tego, że lubiś się przy weekendzie zluzować filmami/serialami o superbohaterach. Rozumiem, że realizmu człowiek doszukiwać tam się nie może. No ale to jest absurdalne nawet, jak na gatunek z którego pochodzi...Ja rozumiem, że w 13-14 wieku, ktoś mógł się lękać ,,legendarnego Iron Fista", no ale teraz? Koleś ma jebnięcie z łapy, no nie okłamujmy się- ma. Jednak pierwszy lepszy Iron Gun ma tą magie dużo lepszą :). Przez cały ten film, zastanawiałem się, czemu nikt po prostu nie strzeli mu w łeb :D Film wygląda, jak gdyby ludzkości zabrali cała broń i najsilniejszą bronią jest świecąca(i to też nie zawsze) pięść. No i niech mi ktoś wytłumaczy, jak można usunąc z firmy gościa mającego 51% udziałów :D
Iron Fist jest taki mocny, że jeden ninja go załatwi a w tym samym czasie na innej ulicy ślepy Daredevil załatwi cały legion wojowników.Rozumiem że to fantastyka ale trochę logiki powinno w tym być.
Clair która w innych serialach jest bardzo fajną postacią tutaj wydaje się być ignorantką i prostaczką.
obejrzałem kilka odcinków i stwierdzam że słabe to jest i dalej nawet się nie chce oglądać ,te wszystkie mądrości guru głównego bohatera ,słabe zamulone walki z mega przewidywalną choreografią,denerwującymi postaciami -które grane są już do bólu przewidywalne.Tworząc serial gdzie siłą głównego bohatera jest walka wręcz warto by to zrobić dobrze zwłaszcza w dobie takich filmów jak Raid,Ip man czy chociażby matrix ;) a nawet Jesica Jones z tego samego uniwersum gdzie choreografia zwłaszcza w tym pierwszym to inna galaktyka w porównaniu z bijatyką gimbusów z Iron fist. Nuda i dno ale to tylko moje zdanie.