Biedne Czechy są naciskane przez NATO, żeby pozwoliły rozstawić wyrzutnie rakiet na swoim terytorium. Bo wiadomo NATO chce destabilizować sytuację w Europie. No dobra w serialu tego nie mówią wprost, ale ogląda się to tak, że NATO to jakaś dziwna organizacja co coś tam chce, nie wiadomo dlaczego, a efekty są negatywne dla kraju(-ów) co do NATO należy(-ą). Dobra prezydent Czech się opiera, ale w wyniku działań tajnej kliki w rządzie rosji dążącej do wywołania wojny w celu przywrócenia ZSSR, jednak się zgadza na rozmieszczenie tych wyrzutni, co nie wiadomo po co ani dlaczego mają w Czechach stać. No więc prezydent rosji (żaden tam putin, tylko szlachetny mąż stanu o odpowiedniej do szlachetnego męża stanu aparycji), manipulowany przez członków wspomnianej kliki, przesuwa rosyjskie wojska na terytorium Ukrainy bliżej zachodniej granicy, rozstawia rosyjskie, co zostało podkreślone: górujące nad tymi NATOwskimi, wyrzutnie rakiet bliżej czeskich granic i... na razie przerwałem oglądanie, żeby wysmażyć powyższe. To, że ten serial nie ma za wiele wspólnego z rzeczywistością było jasne już w sezonie 2, ale to jak przedstawiana jest rosja w sezonie 3, w momencie kiedy trwa wojna w Ukrainie, budzi co najmniej niesmak. Z kolei jak wygląda europa i USA w tym serialu? CIA to biurokratyczna maszyna gdzie wszyscy dbają tylko o swój tyłek (no dobra, pewnie tak jest w rzeczywistości...), co jest podkreślane tak z 3 razy na odcinek, więc poza tym, że w Grecji ktoś im się postawił (ale z kolei siedział w kieszeni u ruskich), to ludzie z CIA i FBI (tak, kurna FBI do europy się wybrało i się rządzi!) biegają sobie z bronią po kilku krajach i zachowują się jak strażnik teksasu. No bo wiadomo europa zachodnia to kukiełka USA więc amerykańce mają w tejże europie jurysdykcję...