Jeśli robią paradokument to powinien on być w miarę wierny historii. Nie mówię, że zbroje i scenografie mają być w 100% wierne realiom, bo to kosztuje, a budżet jest ograniczony, ale:

- dowiedziałem się od "ekspertki", że Persowie mieli pod Granikiem przewagę liczebną, a tymczasem nie mieli.

- dowiedziałem się, że Memnon z Rodos dowodził pod Granikiem tymczasem nie dowodził.

- całkowicie zignorowano kampanie Aleksandra na Bałkanach przeciwko Trakom, a także w Helladzie w tym oblężenie i zburzenie Teb. Przecież to bardzo ważne wydarzenia, tymczasem całkowicie je pominięto. Zamiast tego "ekspertka" stwierdza, że pod Granikiem Aleksander musiał zdobyć zaufanie żołnierzy, tymczasem od prawie dwóch lat ich prowadził ją do zwycięskich bitew.

- wg twórców serialu w starożytności wojska dzieliły się na bataliony i dywizje, a na ich czele stali generałowie.

- brak informacji, że do ataku na Persje Aleksandra skłaniała nie tylko ambicja, ale także zbliżające się bankructwo i brak możliwości zapłaty żołdu żołnierzom, nie wspominając o spłacie długów. Aleksander parł do bitwy pod Granikiem mimo godzin popołudniowych, wbrew radom Parmeniona, bo bał się że w nocy Persowie mu uciekną i będą unikać bitwy, a on musiał pokonać ich szybko, aby zdobyć łupy i zacząć podbój Azji Mniejszej, gdzie w miastach (w takich sytuacjach było logiczne, że część miast poddałaby się bez walki zwycięzcy - co też się stało) czekały jeszcze większe bogactwa.

A jestem dopiero w połowie drugiego odcinka. Szkoda. Przecież to są jakieś elementarne fakty, które zna laik, który trochę się interesował antykiem.

Gdyby to był tylko film fabularny to zrozumiałbym zmiany, ale przecież to aspiruje do fabularyzowanego dokumentu.