Nie mogę się oswoic z tym, do jakiej dobrej formy powraca HIMYM ;-) czy tylko mnie strasznie
podobał się ten odcinek?
Nowe atrakcje w lofcie Barneya, Lilly&the Captain, "We have a baby together!" wywołujące
spryskiwacze, i Robin przeganiająca kupców z mieszkania :D
każdy odcinek, w którym Ted nie jest typowym Tedem jest ciekawszy.
Mam tylko nadzieję, że nie pozbędą się tak szybko tego mieszkania, a najlepiej by było gdyby
Barney przekazał go jakiemuś swojemu następcy, i mogliby poświęcić mu kilka odcinków ;-)
Dla mnie jest to szyte na siłę i co raz bardziej żałosne. Nie wiem może moje poczucie humoru diametralnie zanikło, ale ostatnio oglądam HIMYM z zażenowaniem.
Popieram. To był chyba jeden z najbardziej nudnych odcinków w nowym sezonie...
mi się bardzo podobał odcinek, sądzę, że HIMYM powoli wraca na poziom sezonu 1,2,3 :)
osobiście mam mieszane uczucia ;-) są świetne momenty, ale chyba nie jest już tak dobrze, jak w pierwszych 3 sezonach, mam nadzieję, że będzie lepiej
W moim odczuciu odcinek był wybitnie żałosny i nieśmieszny, motyw z hologramem twarzy wywołał u mnie niesmak, zainteresowanie mega nudny serialem podobnie. Dodatkowo, po początku, miałam w końcu nadzieję, że Barney dowie się o bezpłodności Robin, a tutaj ta kłamliwa kobieta nadal milczy.
Pewnie w przeciwieństwie do innych, to nie Ted mnie ostatnio wkurza, ale motyw z tym, że Barney w każdym odcinku musi udowadniać Robin jak bardzo ją kocha i co każdą końcówkę wyznają sobie wieczną miłość. Ileż można?
zgadzam się, odkąd Barney zaczął się uganiać za Robin, jedynie przebłyski jego dawnego życia utrzymują tą postać na powierzchni
Zdecydowanie jeden z lepszych odcinków w ogóle, pomysły były twórcze i naprawdę zabawne. Nawet Ted, który gdzieś tak od 5 sezonu stał się dla mnie żałosny a z każdym kolejnym odcinkiem tylko się pogrążał, był tym razem wyjątkowo zabawny. Tym razem te 20 minut odcinka zdecydowanie nie były czasem zmarnowanym.
A i jeszcze jedna uwaga - czy po tej wariatce następna laska Teda nie miała być Matką?
Tak, ale chodziło o związek, a z tą laską to raczej o związku nie było mowy.. :D
kurcze, widzę że zdania podzielone, wiem co macie na myśli z tym uczuciem zażenowania, ale ja zawsze odczuwam je przy kolejnych odcinkach typu Ted/Robin Ted/Victoria Robin/Barney albo przy jakichkolwiek kolejnych refleksyjnych i wałkowanych 1000 razy wstawkach. przez to moje nadzieje co do himym spadły już do minimum, ale te ostatnie odcinki podnoszą go z podłogi
Też spojrzałam na to pod tym kątem, miejmy nadzieję, że ta pani nie pojawi się w następnym odcinku :d
cóż, widocznie moje poczucie humoru ma trochę większe wymagania i gagi serwowane w tym odcinku były dla mnie wyjątkowo nieśmieszne. Już wolę odcinki życiowe, niż takie, które mają być na siłę śmieszne, a nie są.
19 odcinek jest poki co NAJGORSZYM w tym sezonie. Rozmowa Teda z Barneyem podczas pokazu hologramu byla niepotrzebna i widac, ze tworcy chcieli zyskac na minutach (lacznie z mdleniem Barneya). Mam nadzieje, ze nastepne epizody beda juz lepsze
Jak dla mnie scena była ok. Wiadomo, że Barney lubi bawić się w takie dziwactwa:)
Tak samo było kiedyś co byli przebrani w habity, równie dobrze mogli być normalnie ubrani i szybko odwalić przysięgę. Ale tak było zabawniej. Uważam, że tym razem było tak samo.
Odcinek był ok. Może nie było super śmiesznych scen, albo strasznie nostalgicznych, ale odcinek należy do tych lepszych niż gorszych.
Świetny odcinek + kupa śmiechu. A co do pomysłu z "następcą Barneya"... genialny pomysł! Taki Barney Junior, młodzik, który dostawałby wskazówki od B. - i jakby stworzyli jeszcze jakąś ciekawą postać tego "następcy"... :3
Moim zdaniem odcinek przeciętny...bywały w tym sezonie lepsze, ciekawsze ale też i gorsze. Nie ma co narzekać, jeśli komuś nie podoba się ten sezon i co chwilę krytykuje twórców czy też scenarzystów niech po prostu odpuści sobie ten serial i nie zaśmieca forum niepotrzebnymi postami...
Tylko tyle - odcinek był bardzo bardzo dobry. Rozumiem że każdemu podoba się co innego ale naprawdę, nie szukajcie problemu tam gdzie go nie ma ;)
Mnie ciekawi czy ten serial który się przewija przez cały odcinek "Woodworthy Manor" jest gdzieś emitowany na prawdę, czy tylko na potrzebę fabuły go wymyślono, bo chętnie obejrzałbym kawałek odcinka chociaż, tak dla śmiechu, bo z tego co w tym odcinku wynikału akcja musi być w nim "powalająca". :D
to była oczywista parodia 'Downton Abbey', którego akcja rzeczywiście tak wygląda, choć w HIMYM oczywiście to przerysowano ;p
jak dla mnie wielki minus. nie podobał mi się ten odcinek. w tym odcinku najbardziej irytujący to był Barney i Robin. Lilly też kiepsko, Marshall jeszcze ujdzie, ale najlepiej z nich Ted. Widać, że Ted się powoli zmienia. Ale jako całość po tak długiej przerwie oceniam na kiepski odcinek. Niech się wezmą w garść, bo ostatnie odcinki były fajne, ale ten już nie.
ogolnie to ja chyba ogladam serial juz tylko z przyzwyczajenia :/ Barney i Robin - najbardziej irytujaca para ever :p nigdy nie bylam zwolenniczka ich zwiazku.. a Ted... zaczyna dawac rade chlopina :) coraz bardziej podoba mi sie postac Teda Mosbiego :)
to co? będziemy się tak męczyć? ten sitcom jest fajny, ale powinni już go zakończyć na 9 sezonie. byłem przeciwnikiem kończenia go, no ale scenarzyści trochę pojechali za daleko, nie opanowali całości historii. po prostu trzeba zakończyć ten serial tak by pozostawił na wiele lat dobre wrażenie.
Proponuję przestać się męczyć i odpuścić sobie ten serial. Ja przestałem oglądać w okolicach 5-tego sezonu. Już wtedy robił się żałosny a wieczne poznawanie "matki" zaczęło mnie irytować. Ósmy sezon i dalej nic nie wiadomo. Obejrzałem z ciekawości ostatni odcinek. Żenada ...