PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=221833}

Jak poznałem waszą matkę

How I Met Your Mother
8,0 199 293
oceny
8,0 10 1 199293
6,4 11
ocen krytyków
Jak poznałem waszą matkę
powrót do forum serialu Jak poznałem waszą matkę

Czytałem wcześniejsze opinie, gdzie kilka osób obawiało się, że może to być serial podobny do "Przyjaciół", ale - według ich opini - na szczęście tak nie jest. Otóż nie mogę się z tym zgodzić tak do końca. Oglądając ten serial nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że właśnie gdzieś już coś podobnego widziałem. Wydaje mi się, że jest kilka rzeczy, które są bardzo podobne - w mniejszym bądź większym stopniu - jak we "Friends" i które mogły być inspiracją lub nieświadomym zapożyczeniem pomysłów na ciekawe wątki serialu "HIMYM".

1) Obydwa seriale ukazują przygody grupy najlepszych przyjaciół - w "HIMYM" jest ich piątka, we "F" szóstka.

2) Bohaterowie obu serialów mają swoje ulubione miejsce gdzie się zawsze spotykają - we "HIMYM" jest to pub, a we "Friends" była to kawiarnia. Co ciekawe w jednym odcinku "HIMYM" bohaterowie próbują pogadać w kawiarence, ale stwierdzają, że to jednak nie jest to samo co pub - wydawało mi się, że było to celowe nawiązanie do "Friends".

3) Barney jest bardzo podobny do Joeya - wielki podrywacz, który myśli tylko o tym, by zaciągnąć kolejną kobietę do łóżka, w dodatku zapatrzony w siebie, przekonany o swojej niesamowitości i pięknie; taki mały narcyzik :). Nawet ma swoje ulubione hasło: "It's gonna be legen... wait for it, ...dary!". Tak jak Joey i jego słynne: "How you doing?"

4) Perypetie Robin i Teda, to jak nic przygody Rossa i Rachel z "Friends", którzy co chwilę się rozchodzili i wracali do siebie i tak niemalże w kółko.

5) Nawet Lily i Marshall to w pewien sposób kalka związku Chandlera i Moniki - chodzi mi tu o ich wielką miłość. Oczywiście Lily i Marshall znają się już od dawna, ale Chandler i Monica jak już się w sobie zakochali, to na zabój i świata poza sobą nie widzieli, tworząc idealną parę.

6) Ostatni odcinek trzeciego sezonu, która wskazuje, że Barney zakochał się w Robin. A pamiętacie zadurzenie się Joeya i Rachel? (swoją drogą jestem ciekaw co z tego wyniknie).


I to w sumie wszystko co mi przychodzi do głowy. Oczywiście ta lista nie ma na celu krytykowania czy zarzucania czegokolwiek twórcom serialu, bo oba seriale są świetne, ale nie ulega wątpliwości, że w pewien sposób "HIMYM" jest podobny do "Friends" - czego dowodem są wymienione wyżej punkty. Oczywiście ktoś może powiedzieć, że wielu filmach czy serialach nie da się uniknąć wrażenia, że "wszystko to już gdzieś przecież było", ale jednak wydaje mi się, że tutaj akurat tych podobieństw jest sporo i nie są one tylko wynikiem zbiegu okoliczności. No cóż, takie jest tylko moje zdanie.

dareczek1979

Motyw z miejscem spotkań jest częsty w serialach. ;)

Barney jest podobny tylko pod tym względem, że kochają kobiety. :D

Co do T/R - ich związek nie jest podobny, bo narazie byli razem tylko w 2. sezonie...poza tym wiadomo już od 1. odcinka, że nie będzie matką.

L/M - miłość wielka taka jak u C/M, ale ja tu podobieństw nie widzę...co innego jakby się zakochali dopiero w 2. czy 3. sezonie.

Joey zadurzył się w Rachel, ale motyw zadurzenia się kolesia, który zawsze traktował dziewczyny przedmiotowo nie jest zarezerwowany dla jednego serialu i pojawia sie w prawie każdym serialu.

Podobieństwa może i jakieś są, ale wg mnie HIMYM się broni i ma swój klimat, co też jest dużą zasługą aktorów.

That said: Kocham oba seriale. :D

ocenił(a) serial na 10
They_Are_Not_You

1) Jest wiele seriali gdzie występuje jakaś grupka zaprzyjaźnionych osób którzy są głównymi postaciami.

2) Każda grupa przyjaciół ma miejsce gdzie lubi się spotykać.

3) Gdyby ich porównywać to Barney ma genialne teksty ale Joey to postać kultowa. Ale tak naprawdę ich postacie nic nie łączy.

4) Związek Rossa i Rachel jest najgorszy w całym serialu , ale i tak jakoś postać Teda jest bardziej irytująca niż Rossa.

5)Hmm Monica i Chandler gdy zostali parą byli ją już do końca serialu , a Lilly i Marchal na chwile się rozstali. Zresztą jakby porównywać postacie to para M-C zdecydowanie przewyższa L-M

6)Jak dla mnie lepiej by było jakby Robin była z Barney a Rachel z Joey.

Co do ogólnego porównywania to Friends mają lepiej wykreowane postacie i każda jest inna a w JPWM oprócz Barney reszta wydaje się taka sama ale obu serialom dałem po 10.

Friends - 10/10 z napisem najlepszy (kultowy) na świecie serial
JPWM - 10/10 zabawny lecz jest kilka lepszych.

ocenił(a) serial na 8
dareczek1979

Zapomniałeś dodać, że akcja rozgrywa się w NY ;-). A tak na serio, to te podobieństwa mają prawie wszystkie seriale. Grupa przyjaciół, ulubione miejsce, miłość do przyjaciółki/przyjaciela. To od dawna powielane schematy, które się sprawdzają, zarówno w serialach jak i w życiu ;-)

DirtyMefisto

Jak dla mnie mimo że HIMYM jest bardzo fajne to nie ma tam tak wykreowanych postaci jak w Friends.
Tam każda postać jest inna a tutaj wyróznia się tylko Barney i czasami Lilly z Robin.

dareczek1979

Podobieństwa rzeczywiście są, ale tego uniknąć się nie dało. Jednak wg mnie na pewno nie jest to kalka.
Punkty 1,2,6 - pojawiają się w wielu, wieeelu serialach, więc nie ma co nawet na to patrzeć.
Punkt 3 - zgodzę się z predmówcami, że jedynym podobieństwem jest uwielbienie do kobiet.
Punkt 4,5 - podobieństwo jest, ale niezbyt wielkie.
Zaznaczyć muszę , że jestem oddaną fanką HIMYM więc oczywiste jest, że na wszystko znalazłabym wymówkę. Jednak w tym przypadku starałam się mysleć obiektywnie :). Przyjaciele to fajne serial, ale mnie jakoś nie wciągnął. Kiedy przeskakuje po kanałach i widzę ten serial to zawsze oglądam, ale nigdy nawet nie pomyślałam, że mógłny mi teraz zastąpić HIMYM.

ocenił(a) serial na 10
dareczek1979

"Co ciekawe w jednym odcinku "HIMYM" bohaterowie próbują pogadać w kawiarence, ale stwierdzają, że to jednak nie jest to samo co pub - wydawało mi się, że było to celowe nawiązanie do "Friends"."

To nawet była ta sama kawiarenka co we Friends, tylko z inną kanapą chyba :)

Zauważmy też że Robin i Rachel dołączyły się do grupki, a nie były w niej od początku.

ocenił(a) serial na 8
dareczek1979

Przyjaciele to kultowy serial i uwielbiałam go, ale HIMYM jest moim nowym ulubionym sitcomem.

A podobieństw między Barney'm i Joey'm nie zauważyłąm choćby z tego względu że Barney jest moim ulubieńcem w HIMYM a Joey nigdy nie był u mnie na pierwszym miejscy w F.

thalassa

To u mnie właśnie na odwrót : ) Chociaż lubię obu, tylko może za inne cechy.
Te postacie miały inną historią, w związku z czym mają zupełnie inne charaktery.
Joey, mimo swojego podejścia do kobiet, był bardzo ciepłą osobą. Zawsze potrafił bronić swoich przyjaciół i rodziny. Pamiętam jak stanął w obronie Rachel, gdy obraził ją dozorca (chyba), jak oświadczył się Pheobe i Rachel gdy myślał, że są w ciąży, jak pocałował Pheobe, by spełnić jej marzenie przed 31. urodzinami, jak bronił swoich sióstr etc.
Barney to typowy człowiek sukcesu, biznesmen i zimny drań ; ) To nie oznacza, że on jest gorszy. Po prostu jest inny, miał trudne dzieciństwo, przeżył zawód miłosny, więc jest jaki jest. Ma uczucia, ale bardzo dobrze je ukrywa albo nie zdaje sobie jeszcze sprawy, że je ma.
Podobieństwa oczywiście są, bo trudno żeby ich nie było. To wynika z gatunku serialu i tyle. Równie dobrze można się przyczepić, że piosenki pop są do siebie podobne - są, bo to ten sam styl.
Związki Rachel i Rossa oraz Robin i Teda nie są takie same. Ross i Rachel rozstali się z głupoty, ale tak naprawdę zawsze między nimi coś było. W przypadku tej drugiej pary od początku były podane argumenty przeciwko temu związkowi, więc rozstanie nie było żadnym zaskoczeniem.
Związek Joey i Rachel może miałby szanse, gdyby nie fakt, co jak zauważyli sami bohaterowie, za długo byli zbyt dobrymi przyjaciółmi. Poza tym wątek Rossa nigdy nie był zakończony, dlatego J+R niezbyt mi pasowało.
Natomiast Barney+Robin to w ogóle nie był dla mnie żaden związek, był do kitu i cieszę się, że się skończył.
Ale się rozpisałam...

parapluie89

No nareszcie ktoś pisze, że nie podobał mu się wątek Barney + Robin. Ja nie miałam nic przeciwko, gdy Barney odkrywał, że się zakochał w Robin. Ale sam związek i krotki był i mało ciekawy.
Dlatego nie rozumiem fanów HIMYM, którzy piszą, że chcieliby powrotu tej pary. Dużo bardziej wolałabym Barneya + Norę. Jakby fajnie to poprowadzili scenarzyści, to mógłby być z tego ciekawy związek.

ocenił(a) serial na 9
AnixKajol

Na dobrą sprawę można też powiedzieć, że gdyby scenarzyści dobrze poprowadzili związek Barneya z Robin to też mógłby być interesujący. Mieliśmy siedem odcinków kiedy byli razem. Pierwszy: Definitions: moim zdaniem świetny. A później to już faktycznie było gorzej, niby byli razem, niby im zależało, ale tacy mało zaangażowani. Były lepsze momenty, bardzo podobał mi się odcinek, w którym Robin starała się o obywatelstwo (ale to już był praktycznie koniec ich bycia razem). A The Rough Patch i sposób ich rozstania i cała ta historia z tyciem, no cóż, scenarzyści się nie popisali. Moim zdaniem pomysł, żeby byli razem był fajny, ale sposób w jaki go zrealizowali już nie. Dlatego mam nadzieję, że jeżeli zdecydują się na powrót tej pary to tym razem będzie to lepiej przemyślane. A aktorka grająca Norę, nie dość że ładna to taka naturalna i ma świetny akcent, mogli ją zostawić, żeby zagrała żonę Teda;)

ocenił(a) serial na 10
iwona7

A wiec dodam cos od siebie.
Moim skromnym zdaniem to grzech porownywac ''Przyjaciol'' do ''Jak Poznalem Wasza Matke'' (Nie zebym mial cos do ''Przyjaciol'', po prostu ''Jak...'' jest pod kazdym wzgledem perfekcyjne).
Najpierw napisze czym dla mnie jest ''Friends''.
Jest to serial, ktory utrzymywal sie na antenie przez dlugi okres (nie wiem dokladnie ile, ale zaryzykuje, ze przez 11 lat) i nie widze specjalnej roznicy miedzy tym serialem, a setka innych, ktore sa puszczane na Comedy Central.
Natomiast ''How I Met Your Mother'' ma 100-razy lepszych aktorow, swietnie wykreowanych bohaterow i co najwazniejsze ma o wiele lepsza fabule.
Zabiegi typu: retrospekcja (swietne tak samo jak w ''Pile'') czy wydarzenia, ktore nie mialy miejsce (badz mialy, ale dzialy sie tylko w glowie bohatera).
Dla przykladu: Barney idzie do restauracje, gdzie siedzi Nora z rodzicami.Podchodzi do nich, przeprasza Nore oraz przedstawia sie rodzicom.
Nastepnie jest scena, w ktorej Barney stoi przed restauracja i patrzy przez okno na stolik, do ktorego przed chwila ''podszedl'' (dla niekumatych on sobie to wyobrazal).

ocenił(a) serial na 10
Mathias_13cool

Friends byli 10 lat na antenie. Nigdy nie odważyłabym się porównać ich do "innych seriali na Comedy Central", jak to określiłaś. Nie wiem, ile masz lat, ale ja wychowałam się na tym sitcomie, mogę oglądać go cały czas i mi się nie nudzi, a każdy inny serial tak. A obiektywnie patrząc - świetne gagi, właśnie RETROSPEKCJE wykorzystywane, problemy społeczne poruszane pierwszy raz przez serial komediowy na taką skalę (adopcja, homoseksualizm, wynajmowanie surogatki i mnóstwo innych) . Wyraziste postacie, wspaniała gra aktorska - LeBlanc czy Aniston. Czy Ty oglądałaś ten serial kiedykolwiek?
Owszem w HIMYM pierwszy raz też coś pokazują ,ale przyszłość - dzieci Teda itp. i tu się zgodzę. To dobrze, że tak świetnie sobie radzą, skoro co raz trudniej, aby sitcom był oryginalny. Bardzo cenię też grę aktorką Alyson i oczywiście Neila

ocenił(a) serial na 8
dareczek1979

Friends to serial który jest prekursorem dla innych serialów komediowych i dlatego każdy będzie do niego podobny. Jak narazie tylko HIMYM udało się prawie zbliżyć do poziomu Przyjaciół- aczkolwiek uważam że Friends są pod wieloma względami lepsze

modzel94

Różnica jest przede wszystkim taka, że "Friends" trzymało świetny poziom do samego końca, a HIMYM niestety jest coraz gorsze, co widać po średnio-fajnym 7. sezonie. Ponadto w "Przyjaciołach" akcja jakoś tak lżej, naturalniej się toczyła. A oglądając HIMYM coraz częściej mam wrażenie, że scenarzyści nie bardzo wiedzą, co postacie mają w tych odcinkach robić, brakuje pomysłów.

ocenił(a) serial na 8
direct39

Dokładnie. Friends trzymali cały czas równy b. dobry poziom i tak jak piszesz było naturalniej. Teraz w HIMYM drażnią mnie te nagłe "zwroty akcji", jak teraz z Robin, ten powrót Victorii. Mnie to już nudzi i męczy. Nie ma tak świetnych wątków miłosnych jak Ross-Rachel ( odcinek jak się rozstawali był na najwyższym poziomie) no i Chandler- Monica- świetna geneza związku.

ocenił(a) serial na 7
dareczek1979

Byłam w szoku gdy zobaczyłam że ten serial jest tak wysoko w rankingu... Jak na powtórkę z "Przyjaciół" to wg mnie stanowczo za wysoko. Grupa przyjaciół, ich miłosne rozterki, liczne związki (między sobą i nie tylko), ulubiony bar... jak dla mnie serial próbóje być śmieszny ale nie za bardzo mu wychodzi. Do Przyjaciół ma daleko i to pod każdym względem (dowcipu, fabuły i gry aktorskiej).

ocenił(a) serial na 10
Ania150

1. Grupa przyjaciół -to masz w praktycznie każdym serialu !!! W prawie każdym książce czy filmie mamy jakąś kilkuosobową grupę przyjaciół. Teorie wielkiego podrywu, Harrego Pottera, Horych Doktorów też nazwiesz zrzynka z Przyjaciół, bo mają grupę przyjaciół?
2. Miłosne rozterki- To ma praktycznie każdy serial. Od s.f. (Farscape) przez seriale obyczajowe po komedie (Hozy doktorzy, Teoria wielkiego podrywu, Jim wie lepiej, Nowe przygody Christine, Nowe życie Fran). Seriale o miłosnych rozterkach pojawiały sie nawet dużo wcześniej.
3. Liczne zwiazki -Też to było tysiącu seriali. już kapitan Kirk miał w każdym odcinku inną kobietę. idąc twoim tokiem myślenia Przyjaciele to zrzynka ze Star Treka.
4. To też się pojawia w wielu filmach/serialach. W Voyagerze bohaterowie spotykali się w holodekowym barze. Ponownie idąc twoim tokiem myślenia Przyjaciele to zrzynka ze Star Treka (tym razem Voyagera)
Ludzie!!! Oba seriale opierają się na ludzkim życiu osób w podobnym wieku żyjących w tym samym kraju. Ciężko by nie było pewnych podobieństw. Poza tym JPWM ma zupełnie inne postacie i zupełnie inną formę narracji.

ocenił(a) serial na 10
dareczek1979

Bezsens.
"1) Obydwa seriale ukazują przygody grupy najlepszych przyjaciół - w "HIMYM" jest ich piątka, we "F" szóstka.
No bo widzisz praktycznie każdy (prócz nolife'ów) ma jakąś grupkę przyjaciół." To jakbyś czepiał, że to zrzynka bo postaci oddychają, jedza i piją. to naturalne, że człowiek dąży do tego by mieć kilku przyjaciół z którymi może pogadać.
2) Każdy ma jakieś ulubione miejsce. Nie wymyślili tego twórcy Przyjaciół.
3) Te dwie postacie pełnią podobne role w serialu są tymi, którzy podrywają laski i akcentem humorystycznym, ale robią to w zupłenie inny sposób. Barney to profesjonalista w podrywaniu kobiet (używa skomplikowanych zagrywek, gadżetów itp.) traktuje to jak jakiś sport, a Joey po prostu podrywa- tak zwyczajnie, bez większych gierek, skomplikowanych historii. Poza tym Barney to człowiek inteligentny, manipulujący innymi, a Joey to zwykły idiota.
4) Tak, bo w innych serialach nie ma w kółko wracających do siebie par. Poza tym Robin i Ted byli razem tylko raz i nigdy do siebie na poważnie nie wrócili
5) Tak zwłaszcza, ze Monika i Chandler schodzą się dopiero w połowie serialu, a marshsal i Lily są razem od początku.

Przestań się doszukiwać plagiatów tam gdzie ich nie ma. Odejdź od komputera znajdź sobie przyjaciół (mówię o fizycznych osobach, nie o serialu), a zobaczysz, ze oba seriale opierają się na najdłuższym serialu świata zwanym PRAWDZIE ŻYCIE

MistrzSeller

Widać, że wolisz HIMYM od "Przyjaciół". I masz do tego prawo. Ja wolę "Przyjaciół". Z początku HIMYM (powiedzmy - 4 sezony) był naprawdę dobrym następcą "Przyjaciół", jednak z kolejnymi sezonami coraz mniej pasuje do niego ta łatka, bo poziom systematycznie spada, co w "Przyjaciołach" nie miało miejsca lub nie było aż tak widoczne. Wielu widzów HIMYM to fani "Friends", co widać po różnych forach i opinie mają podobne do mojej. Coś musi w tym być.

ocenił(a) serial na 10
direct39

Moje lubienie nie ma tu nic do rzeczy. Oba seriale wzorowane są na tej samej rzeczywistości w tym samym kraju w tym samym mieście. Nic dziwnego, że są podobieństwa, bo to rzeczy które każdy robi w życiu. Moze mi powiesz, że JPWM to plagiat bo postacie chodzą, oddychają i jedzą?

MistrzSeller

Powiem ci, że popadasz w paranoję w tej dyskusji.
Zresztą sprawa jest prosta - HIMYM jest porównywane do "Friends", a nie na odwrót, bo to "Friends" było pierwsze. Zawsze porównuje się rzeczy nowsze do tego, co już było. Trudno porównywać do czegoś, czego jeszcze nie nakręcono :). "Friends" to sitcom, który poprzeczkę zawiesił bardzo wysoko i nie dziw się, że podobne produkcje będą porównywane do tego klasyka. HIMYM to obiektywnie dobry serial, ale w starciu z "Friends" wypada po prostu gorzej i nic z tym nie zrobisz ;).

ocenił(a) serial na 10
direct39

To wy popadacie w paranoje. Oba seriale są oparte na tym samym czyli na ŻYCIU, więc chcąc nie chcąc musza być do siebie podobne chociaż w drobnostkach. Zwłaszcza, jeśli były wymyślane w tych samych czasach i tym samym kontekście kulturowym. To nie Przyjaciele wymyślili większość z tych rzeczy. Pojawiały się one wcześniej w serialach. Choćby punkt 2 był w Star Trek Voyager i wielu innych serialach.
Wasze argumenty na to , że JPWM zrzyna z Przyjaciół są kiepskie, bo większość z tego pojawiło się w tysiącu innych seriali niektórych nawet nakręconych przed Przyjaciółmi. Równie dobrze możecie doszukać się, że Star Wars to plagiat Star treka

ocenił(a) serial na 7
dareczek1979

Osobiście nie uznałabym "HIMYM" kalką "Przyjaciół", ale stwierdziłam kiedyś, że właściwie HIMYM to tacy Przyjaciele, tylko dopasowani do innych wymagań widzów. I owszem, pierwsze trzy sezony HIMYM trzymały super poziom, ale teraz wpadli w pułapkę rozciąganych na siłę seriali. Tak czy inaczej podobieństwa są, ale to wina schematu. Mnie bardziej zastanawiają smaczki typu: nikt nie wie, gdzie pracuje Barney/nikt nie wie, gdzie pacuje Chandler. Podobnie sprawa ma się z "męskością" Moniki i Robin. Ale przecież podobieństwa są nie do uniknięcia. Może i byłaby to kalka i można by było podejmować dyskusję gdyby seriale były konkurencyjne, emitowane równolegle. Bo takiemu wykorzystaniu sprawdzonych motywów nie ma się co dziwić.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones