8 sezonów, było świetnych. Śmieszne, czasami pouczające. 9 sezon trochę zbyt przedłużany i nudnawy. Cały o ślubie Robin i Barneya tylko po to, by w jednej chwili dowiedzieć się o rozwodzie. Do tego ten cały temat z zoną Teda, który był tylko przykrywką do ponownego związania się z Scherbatsky. Dawno nie zawiodłam się na jakimś serialu/filmie tak bardzo.