Czy ktoś jeszcze zauważył jaką ironią losu jest to, że Robin - Kanadyjka nieznosząca USA - tak naprawdę reprezentuje wszystkie cechy stereotypowego Amerykanina? Narcyzm, egoizm, zamiłowanie do broni, duże pokłady agresji, stawianie kariery ponad rodzinę, wysokie ambicje i marzenia o sławie, poświęcanie naprawdę wiele żeby awansować (a kiedy raz robi na odwrót [rezygnuje z oferty pracy dla bodajże Dona] to tylko się utwierdza w tym, że nie warto).