Nie wiem dlaczego, ale forma serialu od samego początku kojarzy mi się z rozpamiętywaniem
kogoś bliskiego, kto opuścił już ziemskie padoły. Ojciec opowiada swoim dorastającym dzieciom
historię o tym jak poznał ich matkę. A gdzie ona jest w tym czasie? Być może w ostatnim odcinku
okaże się, że matka w trakcie snucia opowieści jest już tylko wspomnieniem. Bo kto z takimi
detalami opowiadałby historię poznania największej miłości z takimi detalami?
Hmm... Chociaż z drugiej strony... To przecież Ted. :)
gdyby rzeczywiście matka miałaby umrzeć i być tylko wspomnieniem, dzieci nie słuchałyby opowieści Teda z takim znużeniem, tak od niechcenia i nie zadałyby od razu na samym początku pytania "Czy to długo potrwa?" tylko słuchałyby go z zaciekawieniem, wypytywały o szczegóły, miały zupełnie inne miny i nastroje podczas jego opowieści i nie wyczekiwałyby tak jej końca tylko chciałyby usłyszeć jeszcze więcej o swojej nieżyjącej matce więc twoja teoria jest do niczego. Ted to po prostu romantyk, mówił wielokrotnie że kiedy znajdzie tę jedyną i będą mieli dzieci to opowie im jak poznał ich matkę i tak też po tych ponad 20 latach zrobił
W jednym z odcinków 8 sezonu Ted nagle wyskakuje z informacją oderwaną od rzeczywistości, a mianowicie biegnie do mieszkania swojej (przyszłej) żony i mówi jej, że chciałby z nią spędzić 40 dni więcej (dzieje się to na 40 dni przed poznaniem). Może to sugerować, że podczas gdy Ted opowiada całą historię jego żona jest chora i w końcu umiera, a Ted wtedy właśnie poruszony chwilą mówi dzieciom (bo był cały czas jest w trakcie opowiadania historii), że oddałby wszystko za te 40 dni dłużej. Także może rzeczywiście Ted jest wdowcem :)
lecz się człowieku... nauczcie się w końcu oglądać ze zrozumieniem a nie snujecie jakieś poje*ane teorie... powiedział że chciałby już ją poznać i spędzić te dodatkowe 40 dni bo czuł się samotny jak nigdy wcześniej - Marshall i Lilly byli zajęci Marvinem i mają od jego narodzin coraz mniej czasu na różne wypady, jedyną osobom która zawsze miała czas dla Teda był Barney, on zawsze wymyślał różne dziwne akcje, sprawiał że Ted odrywał się od wszystkiego i tyle nie myślał a teraz bierze ślub i to z kim? z miłością jego życia czyli Robin. W tym samym odcinku Ted powiedział że został zraniony wiele razy ale gdy dostał smsa że B&R są zaręczeni to było jak te wszystkie momenty razy milion, tzn że nigdy nie był tak zraniony... To Ted miał się ożenić z Robin nie Barney, Barney miał być wiecznym kawalerem, Ted mimo że Robin powiedziała mu że go nie kocha, nadal miał nadzieje że może kiedyś jednak będą razem i to był dla niego największy cios, bo on jako jedyny nie miał nikogo... O to chodziło w tej scenie a nie pieprzycie już chyba z 10 raz czytam takie brednie że tytułowa matka umarła i Ted i tak zwiążę się z Robin, ręce opadają...
Żebyś się nie zdziwił jak się skończy serial :-)... przykro mi, że ktoś z takim IQ (mizernym) musi czytać takie brednie (w jego mniemaniu), których nie jest w stanie pojąć i zrozumieć
dalsza dyskusja z takim bezmózgiem nie ma sensu więc dalej się łudź i snuj te swoje debilne teorię... zaraz pewnie ktoś powie że matkę ktoś zabije i pewnie będzie to Robin lub Barney, albo zrobią to wspólnie bo pokazali już co potrafią w ostatnim odcinku. Idźcie siać te swoje brednie gdzie indziej geniusze... to nie dramat sci-fi tylko serial komediowy...
przecież ja się nawet nie zniżyłem do tak niskiego poziomu, żeby dyskutować z kimś tak bardzo ograniczonym jak Ty :)
Nieźle żeś się gościu oklaunił. Następnym razem pomyśl parę razy zanim wypocisz coś bezsensownego i chamskiego.
"oklaunił" XDDDDD masakra gościu zafundowałeś mi ładnych parę minut beki dzięki stworzeniu tego czasownika. ZAJEBISTE, po prostu zajebiste. OKLAUNIŁ :D Legen- wait for it-... !
...-dary! Legendary! ;D
W sumie to wymyślił to jeden mój znajomy. Ja tylko rozpropagowałem to określenie ;)
Haha ale z Ciebie pajac, tak się plułeś o to a wyszedłeś a jedynego który powinien się leczyć! hahahaha in your face biatch
Polecam spędzić jedną poranną godzinę dziennie na siłowni, a Polska wyda Ci się najszczęśliwszym miejscem na Ziemi. :)
na siłowni niestety spotykam tylko ludzi obsiadających ze swoimi ipodami, iphonami, laptopami, tabletami, czy jak to się zwie, modlitewni, ławki, bieżnie, rowerki i trenażery. wtedy polska zdaje się jeszcze bardziej szara
Z rana proponuję przejść na strefę "cardio". Tylko tam można spotkać ludzi, którzy ładują baterie przed kolejnym dniem zmagań z rzeczywistością. Ludzi biorących na klatę 300kg zostawmy w ich własnym świecie.
Jeżeli i to nie pomaga - proponuję zmienić siłownię. ;)
Hmmm.... czy w którymś odcinku nie było takiej sceny, ze Ted opowiada coś dzieciom a matka mówi do nich coś w stylu: tata nadal was zamęcza swoimi opowieściami? Ja jestem na 90% pewna, że było coś takiego w 2 albo 3 sezonie, a to by znaczyło, że Ted nie jest wdowcem.
Było, ale to było w odcinku, w którym była 'symulacja', że to Stella jest ich mamą i te dzieciaki inaczej wyglądały zupełnie. I ona wtedy przechodziła za kanapą i tak właśnie powiedziała. Ale to była hipotetyczna sytuacja, jakby wstawka do odcinka przed ślubem ze Stellą (albo zaraz po, jakoś tak).
Haha, gratuluję :D Ale teraz wszystkim zacietrzewionym mądralińskim w pięty poszło ;)
dokładnie, szczególnie temu mądrali kilka komentarz powyżej co wyzywa od bezmózgów i każe się leczyć
Pomimo tego, ze zakończenie całkowicie mnie rozczarowało muszę Ci pogratulować przenikliwości. Przyznam, że w żadnym scenariuszu nie wpadłabym na to co wymyślili scenarzyści.
Ja też nie, a dlatego że ktoś tam na górze już wspomniał, że te dzieci siedzą takie znużone, w ogóle nie chcą Teda słuchać. A on sam na początku mówi, że nie słyszały jeszcze tej historii, a jedynie krótszą wersję z różową parasolką. Więc jak dla mnie skoro Tracy umarła powinny z uwagą słuchać a niee. No ale cóż.
siedzieli znudzeni bo za nim zaczął opowiadać jak poznał ich matkę to minęło tak naprawdę 8 sezonów opowiadań o jego życiowych porażkach :P
No ale tak naprawdę na początku nie wiedziały, jak długa ani o czym dokładnie będzie ta historia, a pierwsze ich pytanie to "czy to jakaś kara?" To chyba nie jest właściwa reakcja dziecka, które straciło matkę
może Ted męczył ich za karę wycieczkami i opowiadaniami na temat miejsc, ludzi i tym podobnych.... po prostu wiedziały czego się po ojcu spodziewać :p