Naprawdę wspaniały odcinek, zresztą jak poprzedni. Uważam, że ostatnie dwa złapały 'starą formę' - jak wielu lubi powtarzać. Wczorajszy odcinek był piękny, ze względu na historię matki. Gdy wyszła na werandę i 'rozmawiała' z Maxem, nie mogłam powstrzymać łez. Jej historia jest naprawdę wzruszająca, dzięki tej opowieści ją polubiłam. No i to piękne, że pomimo tylu nieszczęść, w końcu trafiła do Teda, szczęśliwą miłość. Nie można też zaprzeczyć, że aktorka grająca matkę ma naprawdę dobry głos i zaśpiewała końcową piosenkę bardzo dobrze. I miło było powspominać stare dzieje, 'The Naked Man', Lily w ciąży, Ted w domu przyszłej żony.
Po odcinku, w mojej głowie, ciągle krąży jedno pytanie: where the hell is Barney?! Mam nadzieję, że okaże się, że poszedł do Robin smacznie spać, a Ted poszukując go, wpadnie na matkę. Ale coś czuję w kościach, że pan Stinson wywinie jakiś numer przed ślubem. Cholernie ciekawi mnie imię matki, ktoś ma jakieś sugestie?
Strasznie też ciekawi mnie, z kim pojechała Lily (i do kogo). Oglądając poprzedni odcinek tydzień temu, pomyślałam o tytułowej matce i do połowy wczorajszego odcinka też tak myślałam, ale skoro matka jest w tym samym hotelu (czy cokolwiek to jest), to z kim pojechała do Lily?
Nie mogę doczekać się kolejnego odcinka, lada moment wesele. Ale niestety do końca zostały tylko dwa miesiące, 7 odcinków :(
Ja mam dziwne wrażenie, że Lily zadzwoniła do swojego ojca albo do... Scootera :D Przecież oni cały czas pracują razem w szkole, więc pewnie czasami z nim rozmawia i wspomniała o ślubie Robin i Barneya oraz gdzie się odbywa.
Ależ to był dobry odcinek. Śmiechu nie było, ale przynajmniej zrobili z tego bardzo fajną obyczajówkę. Powiązanie wątków Naked Mana i całej reszty z matką mistrzowskie. Świetnie się to oglądało, czekam na więcej!
+ nawet sam Neil na twitterze napisał, że oglądał odcinek razem z Ameryką i że też się wzruszył :)
Faktycznie, dwa ostatnie odcinki rewelacyjne. A 16sty to jeden z lepszych jakie widziałam. Wszystko fajnie i logicznie pokazane ;-) I matka w moich oczach zyskała :D
Chciałabym więcej takich odcinków które by łączyły watki Matki i Teda. Był by ubaw widząc jak często mieli szansę na siebie wpaść a nic z tego nie wychodziło, jak dużo innych zdarzeń ich łączylo.
Zgadzam się, że tylko ta dwójka chyba wchodzi w grę... stawiam na Kapitana, skąd Micky by wytrzasnął taki samochód? ;p
kto go tam wie. Ale w sumie, Lily zadzwoniła i ten ktoś był chwilę moment po telefonie. A do Farhampton jechali przecież jakiś czas pociągiem (Lily, matka) czy samochodem (Ted).
Ale przecież Lily mówiła do tej osoby jak do bliskiej.. nie padło nic w stylu "Ahoj" (nie wiem czy dobrze pamiętam) jak w poprzednich rozmowach