Uważam, że jeden z najlepszych odcinków całej serii New Girl. Wątek Coucha i Bishopa z tymi
panienkami całkiem niezły ale dupy nie urwało. GejNick i jego udawanie rozbawiło mnie totalnie i ich
pomysły na scenariusze jak został gejem świetne. Jess w tym odcinku jakoś nie zaskoczyła..
Zdecydowanie ten odcinek należał (z reszto jak zawsze moim zdaniem) do Schmidta. Depresja na
wieść pomniejszenia piersi Cece... akceptacja z tym bólem przy okazji sceny Gejnicka fenomenalna,
ale scena rozmowy Schmidta z Cece (a raczej z Kumarem i Haroldem) w gabinecie lekarskim,
można uznać za najlepszą akcje tego sezonu i jak dla mnie całej serii. Najlepszy odcinek ever.
I jeżeli ten serial będzie szedł takim tempem jak idzie od początku sezonu to ja nie wiem czy moje
płuca i inne narządy wytrzymają tyle śmiechu ile miałem w dniu dzisiejszym jak oglądałem ten
odcinek. Tak trzymać twórcy bo dawno tak dobrego serialu komediowego nie oglądałem. Peace