odbywającej praktyki zawodowe. O ile dobrze potrafię sobie teraz przypomnieć -a wiele lat minęło odkąd oglądałem ten serial telewizyjny- młoda pani weterynarz zagościła w jedenj ze stadnin hodowli koni. I tam, właściwie to chyba zaraz po przyjeździe, od razu musiała sprawdzić swoje -zdobyte dotychczas teoretycznie- wiadomości i umiejętności w praktyce. Bowiem w 1. odcinku staje przed sytuacją przyjęcia niełatwego porodu jednej z klaczy. W wyniku tego rodzi się nowy, piękny źrebak, któremu owa młoda stażystka weterynarii nadaje imię Karino. Odtąd pani weterynarz pieczołowicie zajmuje się swoim pupilem, o którego rozwoju opowiada ten pogodny w sumie serial. A nie jest to łatwe, gdyż jego matka - słaba już klacz umiera podczas porodu młodego współbohatera tego serialu i w związku z tym wymaga szczególnej troski, i opieki, która będzie wynagrodzona kiedy zostanie on czempionem.

Warto sobie przy tej okazji przypomnieć, że polskie stadniny koni były sławne i bardzo cenione na całym świecie - także jeszcze w czasach tamtego okresu historycznego, w którym ten serial powstał.

TvP w programie 2. dzisiaj wznawia emisję powtórki tego sympatycznego serialu. Pierwszy odcinek ma być wyświetlony dzisiaj o godz. 17:15