Nie da się inaczej nazwać ludzi, którzy nie dostrzegają tu pastiszu, choć praktycznie co chwilę twórcy dają do zrozumienia, że serial jest obśmianiem klisz, obecnych jeszcze z czasów kina Hitchcocka. Główna bohaterka straciła córkę, bo pod krótką nieobecność ojca, więzień ją dosłownie zjadł, dozorca tworzy tu lampkę z martwego szopa, a wyjaśnienie intrygi jest jednym wielkim trolingiem z podobnych historii (Kobiety w oknie chociażby). Mimo to nie brakuje ludzi, którzy na poważnie analizują ten serial, i nawet przez moment nie zaświtało w ich głowach, że coś tu jest nie tak :D Szkoda tylko, że potem przez takie jednostki naprawdę udane pastisze, jak Krzyk, Dom w głębi lasu czy Żołnierze kosmosu mają tu pozaniżane oceny.
Uff, przywracasz mi wiarę w ludzi, a przynajmniej w jakieś 5 % ludzi. Serial może nie był jakiś wybitny, ale mam wrażenie, że dla niektórych jak nie wyjdzie Ferdek Kiepski albo baba z brodą, to nie żart. Przecież tu już tytuł i pierwsze 2 minuty są absurdalne!